Nie masz ze złymi pokoju! O prawdziwości maksymy La Fontaine’a przekonali się – który to już raz? – Litwini i pozostali Bałtowie. Jakkolwiek wzmocnieni kontyngentem NATO-wskim, muszą toczyć wojnę z Rosją w przestrzeni informacyjnej i symbolicznej.
Zrelacjonujmy ciąg wydarzeń. Najpierw, 11 lipca Sojusz Północnoatlantycki wypuścił 8-miuntowy film o podziemiu antykomunistycznym w krajach bałtyckich po II wojnie światowej. Obraz noszący nazwę „Forest Brothers” (Leśni Bracia) został zrealizowany na potrzeby zachodniego odbiorcy. Dlaczego zachodniego? Bo wyjaśnia się tam rzeczy, których od Finlandii po Bułgarię nikomu tłumaczyć nie trzeba, np. pojęcie Żelaznej Kurtyny, zob. wideo:
Jak można się było domyślić, władcy Kremla zawyli z oburzenia, że ktoś śmie tak ostemtacyjnie podważać mit „Wielkiej Ojczyźnianej”. Dlatego też w piątek 14 lipca Rosyjskie MSZ w trybie oświadczenia zaprezentowało na facebooku wizję dziejów, w której „leśni” byli bandytami broniącymi zepsutego burżuazyjnego świata, nadającymi się na śmietnik historii. Dokładnie ten sam język, a raczej nowomowa, która towarzyszyła nagonce na polskich Niezłomnych – w czasach PRL i w latach 90, zob. poniżej:
Ok, niewiele państwo widzą na tym obrazku, bo taki mamy rozmiar kolumny. Wszelako da się zobaczyć napis główny „Victims of <<Forest Brothers>> in the Baltic Republics 1944-1953” (Ofiary „Leśnych Braci w Republikach Bałtyckich w latach 1944-1953), a następnie liczby ofiar „obciążających sumienie” partyzantów: w przypadku Estonii niewiele, „jedynie” 887 zamordowanych, ale na Litwie – już ponad 25 tys.
Dwadzieścia pięć tysięcy utrwalaczy komunizmu – zdrajców ojczyzny.
Nierychliwi zazwyczaj Bałtowie odpowiedzieli piorunem (Perkunasa?) Znany litewski żurnalista Andrius Tapinas zaapelował do swych rodaków, by tagując materiał MSZ hasłem #Кремльнашуисториюнеперепишешь (KREMLU, NIE SFAŁSZUJESZ NASZEJ HISTORII) zmniejszyli jego zasięg rażenia w sieci. Chwyciło. Nad ranem, 16 lipca takich „tagów” było 12 tysięcy, czym sprawiono, że wiarygodność rosyjskiej wrzutki spadła do najniższego, śmieciowego, poziomu.
I ta oto Litwa – mikrus na arenie międzynarodowej – skrzyknąwszy się przez weekend, bez strachu wypowiedziała wojnę informacyjną największej fabryce kłamstwa we współczesnym świecie. Na razie wygrała jedną potyczkę.
Sprawę komentował m.in. minister spraw zagranicznych, Linas Linkevicius, w słowach którego, mimo całej dyplomatycznej kurtuazji, słychać było dumę z rodaków:
Historyczne interpretacje to także jedna z odsłon rosyjskiej propagandy, to odbywa się stale i to zaostrzenie jest wyczuwalne ze strony rosyjskiej. Oczywiście, trzeba reagować na takie sprawy, tym bardziej, że mamy co powiedzieć. Jest to stały proces i bardzo dobrze, że biorą w nim udział nie tylko instytucje państwowe, lecz także obywatele, i te inicjatywy obywateli są bardzo ważne, może nawet znacznie ważniejsze niż gdyby władza kazała coś zorganizować.
Internetowa batalia o dobre imię „Braci Leśnych”, a w szerszej perspektywie – o dobre imię wszystkich żołnierzy, którzy w latach 1944/45 nie złożyli broni, ponieważ uznali, że wojna jeszcze się nie skończyła – rozgrywa się również nad Wisłą. Zmyślny apel Andriusa Tapinasa został przełożony na język polski przez dziennikarza Dariusza Malinowskiego z Radia znad Wilii i opublikowany w sieci.
Na kremlowskie kłamstwa historyczne zareagowała też – oprócz facebookowych internautów – Grupa Komunikacji Strategicznej Ministerstwa Spraw Zagranicznych Litwy, publikując w sieci materiały informacyjne, które jednak nie odegrały już takiej roli w przestrzeni społecznej, ponieważ zostały odebrane jako „wtórne”.
I tak to powinno wyglądać – również u nas. Ponieważ profesjonalne przygotowanie akcji antydyfamacyjnej – choćby nie wiem, jak banalna byłaby sprawa i jak tęgie głowy by nad tą banalną sprawą się nie pochyliły, przeto nie załatwi się sprawy od ręki. Trzeba choćby poprawić tekst oświadczenia tak, by nie zawierał literówek (państwowej agendzie nie wypada). I wtedy – niczym harcownicy przed bitwą – wchodzą internauci, których nikt nie będzie rozliczać, czy postawili dobrze przecinek. Oni jednak stanowią pierwszą i najważniejszą zaporę dla medialnego kłamstwa. Dopiero później, kiedy harcownicy wykonają swoją pracę, do walki stają rycerze ubrani w najlepszą zbroję argumentów.
Telesfor
2 komentarzy
SyøTroll
19 lipca 2017 o 10:45Każda ze stron hołduje swojej propagandzie i swoim mitom. Poparcie dla działań „leśnych” było nieznaczne (może z wyjątkiem Litwy) bo większość obywateli chciała skorzystać z pokoju (mimo że nie był on taki o jakim marzyli), zamiast walczyć do upadłego o spełnienie marzeń.
Paweł Bohdanowicz
19 lipca 2017 o 11:24W pamiętnym 24 numerze „Karty” (1998 r.) jest kilka ciekawych artykułów o podziemiu litewskim. Teksty przetłumaczone z litewskiego na polski.
Kolekcja zdjęć:
https://www.youtube.com/watch?v=cZxYQnU00VA
Warto by dorobić polskie napisy do kilku filmów, np:
https://www.youtube.com/watch?v=EeAfiIuMxQo
Jonas Kadžionis „Bieda”:
https://www.youtube.com/watch?v=RMKOwbXLFIA
https://www.youtube.com/watch?v=zWaCAeRBQKs
Antanas Kraujelis – litewski „Lalek”:
https://www.youtube.com/watch?v=QFRhU2DL__o
W Estonii ostatni Leśny Brat został ujęty w latach 70-tych.