„Białoruś usiłuje zalegalizować projekt, którego nie wolno legalizować. Jak dotąd nie ma powodu, aby stwierdzić, że elektrownia (atomowa w Ostrowcu na Grodzieńszczyźnie) jest bezpieczna”, przekonuje minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius.
Słowa ministra to reakcja na raport z przeprowadzonych tzw. stres testów w elektrowni atomowej, który Białoruś skierowała do Komisji Europejskiej. Wynika z niego, że obiekt przetrzyma największy kataklizm.
Celem testów było sprawdzenie wytrzymałości i bezpieczeństwa obiektu w przypadku wystąpienia ekstremalnych warunków naturalnych, takich jak trzęsienie ziemi, klęski żywiołowe, czy braki w zasilaniu.
Tymczasem raport nie przekonuje wciąż strony litewskiej, która w białorusko – rosyjskiej inwestycji upatruje zagrożenie dla bezpieczeństwa Litwy.
Po wstępnym przeanalizowaniu białoruskiego raportu rząd Litwy jest zdania, że testy nie rozwiązują głównych problemów elektrowni, ponieważ nie zostało zbadane zagrożenie sejsmiczne i kwestie geologiczne, a metodologia nie była zgodna z europejskimi standardami.
„Mówienie, że stres testy zostały przeprowadzone, to zbyt śmiałe stwierdzenie. Białoruś od dawna obiecała to zrobić, niejeden rok, to jest tylko początek. Ta informacja będzie badana, analizowana ten proces nie zakończy się szybko i nie wiadomo czy się w ogóle zakończy” – mówił w czwartek w sejmasie minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius.
„Nasi sąsiedzi już niejednokrotnie na podstawie pojedynczych faktów robią zbyt ogólne wnioski, aby zalegalizować ten obiekt, który faktycznie nie da się zalegalizować” – dodał szef litewskiej dyplomacji.
Litwa wzywa Białoruś do zawieszenia prac budowlanych w elektrowni jądrowej Ostrowcu i zaangażowanie międzynarodowych ekspertów do dokładnej weryfikacji projektu stacji. Litwa chce również, by Białoruś zbadała wpływ stacji na środowisko.
Ambasada Białorusi na Litwie poinformowała wczoraj, że skierowała do Komisji Europejskiej raport narodowy dotyczący testów odpornościowych, gdzie mówi się o tym że siłownia odpowiada najwyższym standardom.
Po przeanalizowaniu raportu w marcu 2018 r. europejscy specjaliści mają przyjechać na Białoruś, by przeprowadzić konsultacje i przekazać ewentualne rekomendacje dotyczące bezpieczeństwa elektrowni.
Litwa od dawna wyraża swoje obawy i zastrzeżenia w związku z budową przez rosyjski koncern Rosatom w Ostrowcu na Grodzieńszczyźnie białoruskiej elektrowni nuklearnej. Również polskich kręgach eksperckich mówi się, że elektrownia jądrowa będzie wykorzystywana przez Rosję jako środek nacisku na kraje regionu i nie wykluczone, że może dojść do eskalacji na linii Warszawa – Wilno, by zmącić wypracowanie wspólnego stanowiska w kwestii jądrowej.
Elektrownia atomowa pod Ostrowcem w obwodzie grodzieńskim, będzie kosztowała 11 miliardów dolarów, które w większości wyłożyła Rosja. Energia, która zacznie być produkowana w 2019 roku (wtedy ruszy pierwszy blok energetyczny) ma docelowo zaspokoić 40 procent potrzeb kraju na energię elektryczną.
Kresy24.pl/AB
3 komentarzy
apud
10 listopada 2017 o 11:13Litwa zazdrosci, bo musi sie sluchac Brukseli.
mariusz
11 listopada 2017 o 04:34ty ruski trolu
olek
12 listopada 2017 o 11:27Baćka i tak ją uruchomi a Litwinom już wszystko i wszyscy przeszkadzają.