Mimo zakazu, w niedzielę doszło do największej demonstracji w Erywaniu od początku protestów przeciwko władzy Serża Sarkisjana. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi zebrało się na centralnym Placu Republiki. Domagali się w pierwszym rzędzie uwolnienia lidera opozycji Nikola Pasziniana.
Paszinian został zatrzymany przez zamaskowanych funkcjonariuszy policji i prawdopodobnie służb specjalnych w sobotę, gdy szedł na czele marszu. Niedługo wcześniej fiaskiem zakończyły się rozmowy między nim a premierem Serżem Sarkisjanem. Paszinian domagał się rezygnacji premiera, a ten oskarżał go o „szantaż”.
W sobotę policja użyła granatów hukowych, by zatrzymać ten marsz. Doszło też w sobotę do kilku starć z policją w różnych częściach miasta.
O wcześniejszym przebiegu i przyczynach wydarzeń w Armenii czytaj tutaj.
Policja zatrzymała także dwóch innych parlamentarzystów. Poza tym w sumie ok. 230 „zwykłych” demonstrantów w ciągu 10 dni od początku protestów w Armenii (podczas niedzielnych protestów kilkadziesiąt). Jak podaje Radio Swoboda, nie wiadomo, gdzie obecnie znajduje się trzech zatrzymanych polityków. Prokurator generalny twierdzi, że zostaną wypuszczeni po 72 godzinach po usłyszeniu zarzutów organizacji nielegalnych zgromadzeń, blokowania ulic i budynków instytucji publicznych, a także współodpowiedzialności za obrażanie policjantów przez uczestników tych zgromadzeń. Politycy mają jednak immunitet i trudno powiedzieć, na jakiej podstawie będą im postawione zarzuty.
Z kolei w Moskwie, obok kościoła ormiańskiego, demonstrację przeciwko premierowi zorganizowało ok. 300 przedstawicieli ormiańskiej diaspory w stolicy Rosji. Policja zatrzymała około 60 uczestników.
AKTUALIZACJA:
Poniedziałek jest kolejnym dniem protestów. Dziś od rana tysiące przeciwników rządu, zgodnie z przyjętą na protesty taktyką, organizują „zdecentralizowane” marsze i blokady w różnych częściach miasta.
Do protestów przyłączyły się setki żołnierzy, zresztą już na wczorajszych demonstracjach wśród przeciwników władz widziano młodych mężczyzn w mundurach. Według nieoficjalnych, krążących po mediach społecznościowych informacji, które trudno w całym szumie informacyjnym szybko zweryfikować, jest to cały oddział, który przeszedł na stronę demonstrantów, razem ze swoim dowódcą w randze pułkownika. Ministerstwo obrony Armenii już zapowiedziało wyciągnięcie konsekwencji wobec buntowników.
Oprac. MaH, rferl.org, kavkaz-uzel.eu, mbk.sobchakprotivvseh.ru, newsru.com, aljazeera.com
fot. Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International
2 komentarzy
Dzierżyński
23 kwietnia 2018 o 11:49Wpierw Erywań później Moskwa:)
2kbb
23 kwietnia 2018 o 18:23Już czas wyrzucić na śmietnik historii ten zbrodniczy naród z centrum na Kremlu… Putin obok Jelcyna staje się największym grabarzem byłej zakały Świata, Stalina i ZSRR… Jeżeli Rosja upadnie zniknie z Europy i Świata wiele konfliktów i sporów terytorialnych… Kaliningrad odłączy się od Rosji i przyłączy do EU, zniknie problem Krymu , Donbasu , Naddniestrza, Osetii Płn , Abchazji , Górskiego Karabachu, Syryjskiego reżimu Asada, i wielu innych …. Świat wreszcie uwolniłby się od tej zbrodniczej nacji która należy do Azji a nie Europy…