„Historia choroby Aleksandra Łukaszenki” – pod takim tytułem ukazał się w 2001 roku artykuł lekarza psychiatry Dmitrija Szczygielskiego, w którym opisał „psychopatię mozaikową” głowy państwa. Natychmiast po publikacji psychiatra wraz z rodziną został zmuszony do wyjazdu z Białorusi – władze zagroziły, że „dopadną go nawet w amazońskiej dżungli”.
Dmitrij Szczygielski uzyskał azyl polityczny w Stanach Zjednoczonych. Tego lata Szczygielski przyjechał jako wolontariusz do Donbasu, żeby wraz z innymi lekarzami stworzyć punkt opieki psychiatrycznej dla żołnierzy i cywilnych mieszkańców – ofiar wojny.
W rozmowie z Radiem Swaboda Szczygielski powiedział, że w strefie ATO ratuje życie wszystkim, bez względu na to, po której stronie konfliktu walczyli ranni.
Do Donbasu przyjechał 24 czerwca, początkowo miał pracować w jednostce ewakuacyjnej, ale okazało się, że jest pilna potrzeba stworzenia oddziału psychiatrycznego w szpitalu. Pytany o to jak postrzegają go jako Białorusina pacjenci, odpowiada, że nie jest tam jedynym Białorusinem, wielu walczy w batalionach ukraińskich.
Szczygielski podkreśla, że wcześniej przyłączenie się do oddziałów zbrojnych było znacznie prostsze, teraz ci, którzy nie posiadaja ukraińskiego obywatelstwa muszą – jeśli chcą walczyć z prorosyjskimi separatystami, muszą przyłączać się do „Prawego sektora” – tylko ten daje możliwość walki nie Ukraińcom.
Radio Svaboda: Emigrował Pan po tym, jak upublicznił diagnozę prezydenta Białorusi. Teraz Łukaszenka kandyduje na piąta kadencję. Jak Pan to skomentuje?
Szczygielski: Ten fakt nie powoduje u mnie żadnych emocji. Co do tego, że Aleksander Łukaszenka będzie trzymać się przy władzy aż do końca, nie mam żadnych wątpliwości, od kiedy 15 lat temu zdiagnozowałem go. Więc nie jest to żadna niespodzianka. Jest tak jak było. Jestem przekonany, że na Białorusi nie ma żadnej kampanii wyborczej. To nie wybory, a pseudo-rytuał sakralizacji osobowość, która w ten sposób zachowuje możliwość korzystania z posiadanych pełnomocnictw.
Radio Swaboda: Okazuje się, że potencjalni kandydaci, wśród których są też politycy opozycji, biorą udział w tym rytuale …
Szczygielski:- Spośród nich oddzieliłbym jednak jednego – Mykołę Statkiewicza, to odrębny przypadek.
Uważam, że Statkiewicz to jedyna taktyka , która ma naprawdę realny sens. Wszyscy pozostali to imitacja. To imitacja ze strony władzy i ze strony kandydatów. Jestem przekonany, że tylko wyłonienie Mykoły Statkiewicza jako kandydata ma sens.
1 komentarz
Magda Kiełczyńska
16 lipca 2015 o 22:48Współczuję Ukrainie i Ukraińcom.
Nie dajcie się Mordorowi !