Położony w malowniczej dolinie Dniestru zamek czernelicki posiada nie tylko bogate i burzliwe dzieje. Licząca kilka wieków twierdza jest również skarbnicą legend i opowieści tylko w luźny sposób powiązanych z historią.
Burzliwe dzieje Pokucia obejmujące najazdy kozackie i tatarskie, okupację austriacką i czasy polskie, przemarsze wojsk niemieckich i rosyjskich podczas obydwu wojen światowych, wreszcie rzeczywistość sowiecką, stworzyły tło, w którym rodziły się liczne opowieści odwołujące się do historii. Ale legendy powiązane z zamkiem czernelickim wiążą się nie tylko z wichrami dziejów. Opowiadają również o najzwyklejszych rzeczach z ludzkiego życia: o miłości i nienawiści, kłamstwie i zdradzie, życiu i śmierci.
Część spośród legend została spisana, aby następnie stać się kanwą dla utworów literackich, inne zachowała wyłącznie pamięć ludowa. Najwięcej opowieści dotyczących twierdzy czernelickiej dotyczy siedemnastego stulecia, a więc okresu, w którym powstał zamek. Już samo jego założenie związane jest z legendą. Zgodnie z najbardziej rozpowszechnionymi i popularnymi miejscowymi przekazami twierdza została wybudowana przez Eufrozynę Czartoryską, żonę księcia Michała Jerzego Czartoryskiego. Według legend, Eufrozyna dokonała budowy zamku bez wiedzy, albo nawet wbrew woli swojego męża, który przebywał wówczas na wyprawie wojennej.
Budowa zamku miała być się dla Czartoryskich bardzo kosztowna, co więcej księżna wydatkowała pieniądze bez pozwolenia męża. Zrozumiawszy tragizm swojego położenia Eufrozyna popełniła samobójstwo, kiedy tylko dowiedziała się o rychłym powrocie męża. Według opowiadań ludowych książę długo opłakiwał żonę, a wieś na pamiątkę smagłolicej małżonki nazwał miejscowość „Czarnolicą”, co później przekształciło się w „Czernelica”. Co ciekawe w rzeczywistości zamek ukończył Michał Jerzy, lecz mimo to, wszystkie opowieści utożsamiają ten fakt z jego żoną. Cóż – legendy rządzą się swoimi prawami. Inna z legend opowiada jak księżna Czartoryska pod nieobecność męża i jego brata roztrwoniła rodowy majątek. Dojść do tego miało wskutek zdrady pachołków (w innej wersji Kozaków) przewożących listy księcia do małżonki.
Księżna, posłuszna sfałszowanym dyspozycjom rozkazała budować liczne cerkwie i kościoły. W ten sposób rzekomo powstały świątynie katolickie w Czernelicy, Gwoźdzcu i Horodence oraz trzy cerkwie w bliżej nieokreślonej lokalizacji. Odkrywszy prawdę księżna popełniła samobójstwo rzucając się w dół z wieży zamkowej. Również w tej legendzie pojawia się motyw nazwania wsi „Czarnolicą” na pamiątkę o księżnej i o jej ciemnej karnacji. Jedna z legend o Eufrozynie Czartoryskiej stała się podstawą dla opowiadania „Upiór czernelickiego zamku” (ukr. Привид чернелицкого замку) autorstwa ukraińskiego pisarza Jurija Uhorczaka, wydanym w zbiorze Dawne dzieje ziemi horodeńskiej (ukr. Старожитності Городенківщини, Śniatyn 1995 r.).
Jego głównym motywem jest miłość księżnej Eufrozyny do miejscowego chłopa. Historia ta wydarzyć się miała podczas wyjazdu księcia Michała, który wraz z wojskami Sobieskiego wówczas wyruszył pod Wiedeń. W czasie nieobecności męża księżna Eufrozyna zwykła urządzać sobie przechadzki konne po okolicy. Podczas jednej z takich eskapad spotkała miejscowego chłopa, w którym to z wzajemnością się zakochała. Romans miał pochłonąć księżną całkowicie i dopiero, gdy w zasięgu wzroku z zamkowych murów pojawiła się kareta Michała powracającego z wojny, przyszło oprzytomnienie. Wówczas to Czartoryska przerażona perspektywą spędzenia reszty życia z człowiekiem, którego nie kochała popełniła samobójstwo skacząc z najwyższej ściany zamku. Książę Czartoryski bolał po stracie żony, rozkazał więc jej inicjały umieścić nad bramą wjazdową, a jej ciało zamurować w jednej z zamkowych ścian.
Dziś rzekomo w ruinach czernelickiego zamku można spotkać czasem nocą zjawę kobiety w białym płaszczu. Szukający ukojenia duch księżnej nie powstrzymuje wszakże mieszkańców wsi przed odwiedzaniem ruin po zmroku. Warto tutaj odznaczyć, że legendy o zamku czernelickim zostały wykorzystane przez Uhorczaka w sposób dość dowolny, tym nie mniej jego opowiadanie świadczy o żywotności legend powiązanych z zamkiem. Kolejną rozpowszechnioną legenda o zamku w Czernelicy jest opowieść o tunelach podziemnych, którymi można byłoby opuścić fortecę w przypadku jej utraty. Rzekome tunele prowadzić miały do klasztoru Dominikanów oraz do Dniestru.
W niektórych pracach popularnych spotykamy informacje o możliwym istnieniu tunelu do kościoła w Horodence. Jednakże jest to prawdopodobnie wymysł współczesnych autorów, gdyż w pamięci miejscowej ludności nie zachowały się żadne przekazy o możliwym istnieniu przejścia podziemnego z Czernelicy do Horodenki. Spora odległość od jednej do drugiej miejscowości (w linii prostej 17 km), czynią istnienie takiego tunelu niemożliwym. Natomiast dość prawdopodobnym jest istnienie przejścia podziemnego z zamku do znacznie bliższego kościoła Dominikanów w Czernelicy, znajdującego się w odległości ok. 250 – 300 m od twierdzy.
Starsi mieszkańcy Czernelicy potwierdzają również istnienie tunelu prowadzącego do Dniestru. Z przejścia tego korzystać mieli jeszcze żołnierze sowieccy w latach czterdziestych XX wieku. Miał być zasypany podczas budowy drogi asfaltowej w centrum Czernelicy w latach 70. XX wieku. Co ciekawe w opowieściach mieszkańców Czernelicy pojawiają się również historie o innych tunelach, prowadzących np. do zamku w Rakowcu. Wątpliwe jest, aby miały coś wspólnego z rzeczywistością historyczną.
Nie da się jednakże zaprzeczyć, że opowieści o tajemniczych tunelach wychodzących z czernelickiej twierdzy pojawia się w relacjach zbyt często, aby nie miały w sobie nic z prawdy. Na sam koniec chcę odnotować, że w pamięci miejscowych mieszkańców zamek często wiążę się z działalnością wojskową króla Jana III Sobieskiego, mianowicie z jego wyprawami tureckimi i mołdawskimi. Zgodnie z tradycją, w tym okresie zamek był ważnym punktem wypraw Sobieskiego i hetman, a przyszły król, niejednokrotnie odwiedzał zamek czernelicki i zatrzymywał się w nim na dłuższe pobyty.
Większych szczegółów legenda ta nie podaję, ograniczają się tylko do opowiadań o pobycie Sobieskiego na zamku czernelickim, które choć często powtarzane za Aleksandrem Czołowskim, dotychczas nie znalazły potwierdzenia w źródłach. Trudno, jednoznacznie ocenić prawdziwość wymienionych legend. Niektóre są przyjmowane powszechnie, w inne większość mieszkańców miejscowości powątpiewa.
Autor: Marek Wojnar
Kurier Galicyjski nr 2 (198) 31 stycznia–13 lutego 2014
1 komentarz
Matthew
22 grudnia 2015 o 18:13Agnieszko no cf3ż tu można npisaać? Cokolwiek by się nie npisaało to i tak będzie nic!W porf3wnaniu z tym co nam tu dziś zaserwowałaś!Fantastyczna oprawa Zamku! Piękne i profesjonalne zdjęcia! Twoje wykonanie jak zawsze Genialne!Kocham Twoje prace to chyba tyle!