Jedną personalną decyzją premier Gruzji spowodował kadrową lawinę w swoim gabinecie.
Dwa dni, trzy ministerskie dymisje. Zaledwie wczoraj Irakli Garibaszwili zdążył poinformować, że jego imiennik – Irakli Alasanija nie jest już ministrem obrony. Przyczyną dymisji miały być próby upolitycznienia przez niego antykorupcyjnego śledztwa prowadzonego w resorcie.
– Kilku naszym funkcjonariuszom przedstawiono zarzuty. Widoczny jest motyw polityczny. Trwają zatrzymania, zatrzymano szefa służby medycznej. Mieliśmy podejrzenia co do tego, na jakiej podstawie ci ludzie trafili do aresztu, oni nigdzie nie uciekali, ręczyły za nich znane osobistości – m.in. tak komentował serię aresztów Alasanija jeszcze poprzedniego dnia.
Zdaniem premiera, zarazem wystąpił on z „absolutnie bezpodstawnymi oświadczeniami, że działania Prokuratury Generalnej w stosunku do szeregu funkcjonariuszy są rzekomo atakiem na Ministerstwo Obrony i euroatlantycki kurs Gruzji”. I dlatego też stracił stanowisko.
Jednak ze zwolnionym ministrem obrony jeszcze tego samego dnia zsolidaryzował się minister ds. integracji ze strukturami europejskimi i euroatlantyckimi. – Nadchodzi dyktatura, podaję się do dymisji – oświadczył Aleksi Petriaszwili.
Dziś zaś o swoim odejściu poinformowała szefowa dyplomacji. Jej zdaniem, kraj stoi obecnie wobec groźby skierowanej przeciwko europejskiemu wyborowi narodu gruzińskiego. – Jako zespół, ludzie, którzy mogli i musieli służyć temu celowi – nie możemy zdradzić tego wyboru i nie pokazać mu zagrożeń, przed którymi stanął kraj – wyjaśniała swój krok minister Maja Pandżikidze. Nie tylko swój. Razem z nią o swoich dymisjach poinformowało również czworo wiceministrów: Dawid Zalkaliani, Tamar Beruczaszwili, Lewan Gurgenidze i Dawid Dżalaganija.
Do rządowego kryzysu odniósł się też prezydent Margelaszwili: – Nie raz podkreślaliśmy, że kraj powinien być rządzony przez silne instytucje, a nie zza kulis. Zaistniała sytuacja doprowadziła nas do rzeczywistości, w której konfrontacja polityczna stwarza zagrożenie dla skutecznego funkcjonowania instytucji, zagraża integracji euroatlantyckiej kraju, a co najważniejsze – gruzińskiej armii, która jest gwarancją suwerenności kraju – oświadczył Giorgi Margelaszwili.
Kresy24.pl/apsny.ge
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!