„To było oczywiste od samego początku, że AWPL, dopóki szefuje jej Tomaszewski, jako partia nie jest przygotowana do odpowiedzialnego zachowania, odpowiedzialnego działania w koalicji rządzącej. Ich podstawowym celem były ciągle szantaże, dziwne wymagania. To doprowadziło do takich konsekwencji” – powiedział cytowany przez agencję BNS były premier Litwy Andrius Kubilius po tym, jak prezydent Grybauskaitė podpisała dekret o dymisji ministra energetyki Jarosława Niewierowicza.
„Należy tylko ubolewać nad tym, że premier Algirdas Butkevičius potrzebował ponad 1,5 roku, żeby w końcu zrozumieć, że koalicja z Waldemarem Tomaszewskim oraz AWPL jest tylko ciągłym bólem głowy” – oświadczył Kubilius.
Litewscy politolodzy twierdzą, że po dymisji Niewierowicza AWPL może opuścić koalicję, ale to nie będzie miało wpływu na pracę rządu – pisze portal zw.lt.
Polacy „znów będą się skarżyć”, „szantażować”,„wyjdą z koalicji” czy „wykorzystają sytuację w wyborach samorządowych”?
Ilu Litwinów, tyle w tej sprawie opinii. Jūratė Novagrockienė z Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityki Uniwersytetu Wileńskiego uważa, że po odwołaniu Niewierowicza AWPL „ma możliwość politycznego szantażu swoich partnerów”, grożąc odejściem, ale taki krok nie zakłóci pracy rządu.
„Być może po raz kolejny poskarżą się, jak bardzo są dyskryminowani. Najbardziej dramatycznym i ostatecznym krokiem byłoby wyjście z koalicji. To jest całkiem możliwe. Zważając na ostre i radykalne wypowiedzi oraz zachowanie ich lidera, całkiem możliwe, że będą takie oświadczenia. Nawet gdyby tak się stało, to nie sądzę, że miałoby to większy wpływ na koalicję” – stwierdziła Novagrockienė.
Inny politolog, Alvidas Lukošaitis sądzi, że zachowanie AWPL może świadczyć o zbliżających się wyborach samorządowych.
Również litewski dziennikarz Jacek Komar ocenia, że wyjście AWPL z koalicji przed lutowymi wyborami samorządowymi, pozwoli jej „zająć bardzo wygodną pozycję poszkodowanego przez system i liczyć na głosy niezadowolonych i rozczarowanych”. „Dziś wyraźnie już widać, że AWPL w wyborach samorządowych będzie musiała stoczyć poważną batalię, aby wciąż się liczyć w litewskiej polityce” – powiedział Komar.
Zaś koalicyjni partnerzy twierdzą, że na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o wycofaniu się AWPL, ale dziwią się zachowaniu Polaków.
Tymczasem po tym, jak na mocy podpisanego przez nią dekretu prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė zdymisjonowała Jarosława Niewierowicza z funkcji ministra energetyki, AWPL wydała oświadczenie prasowe.
Oświadczenie AWPL
(cytujemy za portalem zw.lt)
„Biuro Prasowe Akcji Wyborczej Polaków na Litwie oświadcza, że sprawa dymisji Niewierowicza nie jest jeszcze przesądzona i do 25 sierpnia mogą zapaść inne decyzje. AWPL jest uważana za solidne ugrupowanie polityczne, za jednego z najbardziej godnych zaufania partnerów litewskiej koalicji rządzącej, który wywiązuje się z zobowiązań wobec koalicji i zawsze głosuje zgodnie z osiągniętym uprzednio porozumieniem koalicjantów.
Umowa koalicyjna z listopada 2012 roku zakłada, że AWPL ma prawo do obsadzenia stanowisk ministra energetyki, wiceministra energetyki, wiceministra oświaty, rolnictwa i łączności.
Nikt nie ma prawa dokonywania zmian w umowie koalicyjnej: ani prezydent, ani żaden z liderów partii wchodzącej w skład koalicji, nawet tej największej – może to uczynić jedynie rada polityczna koalicji rządzącej. Nikt też nie ma prawa wydawać opinii o kandydatach danej partii (tym bardziej nieobiektywnych). Ocena kandydatów jest prerogatywą organów naczelnych partii zgłaszającej tych kandydatów. Nieprzestrzeganie tych zasad i ich łamanie może świadczyć o naruszaniu europejskiej kultury politycznej czy też jej braku.
Przedstawiciele AWPL w rządzie – ministrowie, wiceministrowie – są osobami o wysokiej kompetencji, co szeroko uznają specjaliści. Nie było więc i nie ma żadnych powodów – ani prawnych, ani innych, ażeby podważyć prawo parlamentarnej partii – AWPL – do obsadzenia stanowisk przez osoby, które uzyskały zaufanie organów naczelnych partii.
Powszechnie wiadomo, ze AWPL działa wyłącznie na zasadach uczciwej działalności, jej członkowie nigdy nie dopuścili się żadnych nadużyć czy też korupcji. Aczkolwiek należy ubolewać, że skandale korupcyjne dość często zdarzają się na scenie politycznej naszego kraju.
Wszystko wskazuje na to, że również określona grupa interesów skupiona wokół byłych przedstawicieli partii konserwatywnej mogła być zainteresowana odsunięciem czy niedopuszczeniem do objęcia stanowisk przez przedstawicieli AWPL, którzy nie mają żadnych powiązań z biznesem i cieszą się nienaganną reputacją. Dziś trudno do końca stwierdzić, co było główną przyczyną ataku na wiceminister energetyki Renatę Cytacką: czy wspomniany brak kultury politycznej, czy interesy skorumpowanych grup.
Biuro Prasowe AWPL oświadcza, że partia nadal zamierza uczciwie pracować dla dobra każdego obywatele w naszym kraju. Niewykluczone, że po 25 sierpnia premier kraju w porozumieniu z AWPL ponownie zgłosi kandydaturę Jarosława Niewierowicza na stanowisko ministra energetyki”.
Kresy24.pl/zw.lt, BNS
4 komentarzy
Jan Pruss
20 sierpnia 2014 o 20:28mowi to przgrany nacjonalista az 2 mln potegi bo tak go rozpiescilo polskie panstwo
Krzysztof Szafran
21 sierpnia 2014 o 01:54Szykuje się druga Jugosławia. Niestety. Nienawiść Litwinów do Polaków zaczyna mieć charakter zoologiczny, co piszę z przykrością.
Marek Morawski
21 sierpnia 2014 o 08:56dobry artykuł
Iron men
21 sierpnia 2014 o 19:23A co mają wjechać czołgami w sejm Litwiński he normalnie polityka se gdybają.