Zestawienia wydatków na wojsko w poszczególnych krajach, w tym zagrożonych agresją Rosji, pokazują wyraźnie: po pierwsze – Polska zwiększa te wydatki znacznie wolniej niż Litwa, Łotwa czy Estonia, po drugie – z USA nikt na świecie nie może się mierzyć.
Śledząc doniesienia rosyjskiej propagandy można niekiedy odnieść wrażenie, że Rosja to dla Stanów Zjednoczonych i NATO równorzędny przeciwnik. Nie jest tak. Wystarczy spojrzeć na dane Międzynarodowego Instytutu Badań Strategicznych opublikowane przez Bild.
Wynika z nich jednoznacznie, że przy amerykańskich wydatkach 513 mld euro na zbrojenia w 2014 r. Rosja ze swoimi 62 miliardami może się raczej schować. Wyprzedzają ją także Chiny i Arabia Saudyjska, a Wielka Brytania jest niewiele gorsza:
W 2014 roku światowe wydatki na zbrojenia wzrosły o 1,7% do 1,4 tryliona euro. Co ciekawe, Stany Zjednoczone w tym czasie zmniejszyły wydatki o 3,2%, czyli o 17,1 mld euro. Chiny – odwrotnie – wzrost o 15,3%, Indie – wzrost o 24,5%, a Korea Południowa – wzrost o 8%. Na tym tle Polska ze swoimi 10 mld euro wypada dosyć blado, ponad półtorakrotnie gorzej niż chociażby Irak.
Nas interesuje jednak kolejna tabela, która pokazuje jak na rządy krajów naszego regionu wpłynęła rosyjska agresja na Ukrainę – kto postanowił rzeczywiście przygotować się do obrony, a kto tylko udaje, że się zbroi. I tu, niestety, wypadamy jeszcze gorzej. O ile kraje kraje bałtyckie zwiększyły znacząco swoje wydatki zbrojeniowe (Litwa o 32,1%, Łotwa o 12,4%, Estonia o 7,3%), to Polska tylko o 3% do 10,3 mld euro.
Można oczywiście zauważyć, że Polska i tak ma budżet wojskowy znacznie wyższy od tych niedużych państw, ale nie o to chodzi. Poniższa tabela ilustruje bowiem kto rosyjskie zagrożenie potraktował naprawdę poważnie, a kto – jak Polska – dość beztrosko. I marna pociecha, że Japonia wykazała się beztroską jeszcze większą, zwiększając wydatki tylko o 1,7%, gdyż i tak budżet wojskowy Japonii ponad czterokrotnie przewyższa nasz.
Warto odnotować, że ogarnięta kryzysem Rosja zwiększyła wojskowy budżet na 2015 rok o 15,4%, a Ukraina podniosła go 2-krotnie!
Wychodzi więc na to, że przy obecnej polityce możemy co najwyżej liczyć, iż w krytycznej chwili Stany Zjednoczone staną w naszej obronie. Historia pokazuje jednak, że niezależnie od sojuszy liczenie przede wszystkim na siebie sprawdza się zazwyczaj znacznie lepiej…
Kresy24.pl / Bild, 112.ua
8 komentarzy
normals
18 lutego 2015 o 18:58My juz raz w 1939 liczylismy na pomoc i mielismy tez podpisane umowy koalicyjne z Anglia .Wiadomo jak to sie skonczylo
ltp
18 lutego 2015 o 19:29Ukrainie nie ma się co dziwić. Jeśli chodzi o Litwę, to z jakiego poziomu wystartowali z tym wzrostem? pewnie ok 1% PKB
Jan53
18 lutego 2015 o 19:32Bzdura.Wystarczy zobaczyć wydatki litvusow za ostatnie 8 lat.Wydawali rokrocznie ze swojego PKB na zbrojenia jedynie 0,8%.A „Czerwona Dalia” ciagle podkreslala ze NATO jest gwarantem „pokoju”.
Lotwa podobnie – 0,9% do 1% PKB.Estonia 1,2% PKB.
Litvusi maja „armie” zlozona z 8000 zolnierzy – na papierze.Bo tak naprawdę liniowych jest ok.4000tys.Reszta to zaplecze i oficerowie(Podobnie jak u nas)
Pisanie jak to podnieśli strasznie wydatki jest smieszne.Podniesli z 0,8% PKB o 15% czyli wydaja……obecnie az….1,1% przy NATO-wskich zaleceniach min.2%
Czyli bujda w prasie.
gegroza
18 lutego 2015 o 23:34Po co takie bzdurne artykuły. 2 % PKB starczy – to i tak więcej niż większość w Europie. Byle by nie poszło na emerytury a na czołgi !
Demaskatror
19 lutego 2015 o 13:40Komoruski nie widzi żadnego zagrożenia 😉
mania
20 lutego 2015 o 01:27raczej nie wyklucza, mówiąc, że jest to możliwe.
Krzysztof
20 lutego 2015 o 15:06Obiektywnie patrząc na sytuację polityczną w ciągu ostatnich lat,to Rosję podszczypywano w różnoraki sposób,najpierw dyplomatycznymi metodami,to czynnym działaniem wzniecając tendencje separatystyczne w Gruzji a obecnie na Ukrainie.Zachód przejęty realizacją idei globalistycznej starał się narzucić Rosji taki system jaki zaprowadził w dawnych demoludach doprowadzając je do bezsiły.Putin na to się nie zgodził i dał wyrażny sygnał zachodowi jednak ten zastosował ryzykowny plan obalenia za pomocą Majdanu Janukowycza,co zaskutkowało reakcją Putina zajęciem Krymu i części wschodniej Ukrainy.Teraz zachód/Stany Zjednoczone/ zdaje się bez oglądania się na Niemcy i Francję chce pchnąć do wojny z Rosją dawne demoludy spodziewając się,że po doświadczeniach okupacji sowieckiej łatwo będzie osiągnąć pożądany skutek.W tej sytuacji polską racją stanu jest zachować daleko idącą powściągliwość mając na uwadze doświadczenia historyczne współpracy z zachodem i wzmóc własną świadomość narodową z jednoczesnym staraniem o wzrost kondycji obronnej, zachowując ją na moment odpowiadający naszemu interesowi.Jeżeli mocarstwa chcą walczyć o swoje interesy to bez nas.Taka ostrożność może spowodować pewne straty,ale mniejsze iż nasze czynne zaangażowanie w wojnę,przede wszystkim brońmy siebie i nasze zasoby.
polkakatolka
22 marca 2015 o 00:36@Krzysztof- jest to jeden z nielicznych rozsadnych i merytorycznych wpisów na tym portalu,przy którym Russia Tuday jest szczytem bezstronności i kompetencji.