Jak dowiedział się serwis „Chrześcijańska Wizja”, proboszcz sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Szumilinie Andrzej Juchniewicz zostanie przeniesiony z aresztu śledczego do więzienia.
Oznacza to, że postawiono mu zarzuty karne. Jakie? Do tej pory nie wiadomo, o co oskarżony jest kapłan.
Ojciec Andrzej Juchniewicz OMI został zatrzymany 8 maja 2024 roku, przebywa za kratkami już 57 dni. Cztery razy był sądzony z art. 24.23 Kodeksu Wykroczeń Administracyjnych za rzekome przeprowadzenie nielegalnj pikiety – umieszczenie ukraińskiej flagi na profilu w sieci społecznościowej.
Andrzej Juchniewicz urodził się 3 stycznia 1982 roku w obwodzie grodzieńskim. W 2008 roku przyjął święcenia kapłańskie, a cztery lata później rozpoczął posługę w Szumilinie, gdzie pozostał aż do aresztowania.
Zdaniem innego katolickiego duchownego z Białorusi, prześladowanie księdza Andrzeja Juchniewicza jest próbą zastraszenia księży i ich „reedukacji”.
Według rozmówcy portalu Nasza Niwa, ksiądz Juchniewicz jest osobą skromną i łagodną, ale jednocześnie ma swój własny rdzeń duchowy:
„On nie wierzy «jakby», ale naprawdę, i to jest bardzo ważne, jest wierny swoim przekonaniom. Ojciec Juchniewicz jest bystrym, pobożnym człowiekiem. Zatrzymano go, bo taki jest. Już wcześniej, o ile było to możliwe, wypowiadał się przeciwko bezprawiu, które ma miejsce w kraju od 2020 roku. Zachęcał do tego także innych księży, pozwalał sobie na uwagi pod adresem hierarchów, że nie można milczeć, gdy dochodzi do bezprawia. Motywował do niesienia słowa Bożego, zachęcał ludzi do życia w pokucie i prawdzie.”
Rozmówca Naszej Niwy uważa, że takich ludzi jak ksiądz Andrzej, którzy nie mogą wpasować się w dzisiejsze schematy życia społecznego, reżim stara się złamać.
Ksiądz podkreśla, że prześladowania Juchniewicza są także przejawem nacisków na Kościół katolicki, które trwają:
„Z jednej strony społeczeństwo widzi, że wielu katolickich hierarchów zaczyna podporządkowywać się tonowi nadanemu przez reżim. Ale to nie wystarczy, chcą więcej – aby Kościół zaczął bezpośrednio usprawiedliwiać i gloryfikować bezprawie. Reżim próbuje wywrzeć jeszcze większą presję na hierarchów, duchowieństwo i Watykan i za to wtrąca księży do więzienia”.
Księża, którzy wyszli zza krat, mówią, że namawiano ich do współpracy, do nagranie filmu, w którym przyznają się do winy.W zamian są zwalniani, zmuszeni do opuszczenia kraju. Jeśli odmawiają współpracy, zostają w więzieniu.
Jak zauważa w rozmowi z Naszą Niwą ksiądz, gdyby widzieli, że Juchniewicz chce wyjechać, że nie chce lub nie może głosić słowa Bożego na terytorium Białorusi – wtedy by go wypuścili. Wygląda na to, że się nie poddaje i dlatego tak go trzymają – mówi ksiądz.
Ojciec Juchniewicz pełni ważną funkcję w białoruskim Kościele, stojąc na czele Grupy Koordynacyjnej Wyższych Przełożonych, Delegatów i Przedstawicieli Męskich i Żeńskich Instytutów i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego na Białorusi. Jest to organ kościelny ustanowiony przez Stolicę Apostolską, który zajmuje się współpracą między zakonnymi wspólnotami oraz reprezentuje je przed Watykanem, oraz Konferencją Episkopatu Białorusi.
Przypomnijmy, że razem z Juchniewiczem zatrzymano księdza Pawła Lemecha. 22 maja poinformowano, że został on wypuszczony na wolność.
ba za nashaniva.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!