Aneksja Krymu jest już faktem dokonanym. Południowa i wschodnia Ukraina to kwestia czasu. Na sankcje finansowe jest za późno, a Władimira Putina powstrzymać może tylko reakcja wojskowa Zachodu – twierdzi były doradca prezydenta Rosji Andriej Iłłarionow.
Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow już publicznie ogłosił, że Rosja ma tam duże interesy i zastrzega sobie prawo do interwencji. Kolejnym i najważniejszym kierunkiem ataku Rosji jestt Kijów, a celem – cała Ukraina. Putin chce stworzyć korytarz lądowy z Krymu do Naddniestrza, kontrolowany już przez funkcjonariuszy FSB (…) A ponieważ prezydent Barack Obama i narody europejskie nie są chętne do użycia żadnych realnych środków wobec Rosji, to osiągnięcie tego celu jest tylko kwestią czasu – ostrzega Iłłarionow.
Jego zdaniem, w 2008 r. Putina od dalszej inwazji na Gruzję powstrzymała decyzja ówczesnego prezydenta USA George’a Busha o wysłaniu do Turcji i Rumunii jednostek sił powietrznych oraz marynarki wojennej na Morze Czarne. „Gdy tylko rosyjski wywiad wykrył masowy ruch amerykańskich wojsk w kierunku Gruzji, Miedwiediew i Putin wydali rozkaz, aby zatrzymać się 35 mil od Tbilisi. To było 12 sierpnia 2008 r.” – powiedział Iłłarionow i chociaż obecnie nikt nie jest na taki ruch gotowy, nie ma innych instrumentów, by zapobiec agresji i okupacji oraz przekształceniu się tego kryzysu w kryzys europejski z udziałem krajów sąsiadujących, NATO i USA – uważa Iłłarionow.
W ocenie byłego doradcy Putina, większość społeczeństwa rosyjskiego przeszła „pranie mózgu” w ciągu ostatnich 15 lat: „Wielu osobom bardzo podoba się ten imperializm i dążenia do odzyskania historycznych ziem. Odzyskanie Krymu ogromnie zwiększy popularność Putina. Będzie uważany niemal za Boga. A każdy, kto wyrazi sprzeciw, zostanie zgnieciony”.
Na sankcje finansowe Zachodu przeciwko członkom rządu Rosji jest, zdaniem Iłłarionowa, za późno: „Nikt ich jeszcze nie wprowadził. Ale nawet jak to się stanie, to będą zbyt słabe. Putin i jego przyjaciele od zeszłego roku zaczęli wycofywać swoje aktywa z USA i Europy do Rosji. Przygotowywali ten atak na Ukrainę. Teraz jest czas tylko na zademonstrowanie gotowości do użycia siły militarnej”.
Zdaniem analityka, na Putina nie wpłynie też usunięcie Rosji z grupy G8. „Już w roku 2006 mówiłem, że Rosję należy wyrzucić z G8. Wtedy to mogło mieć jakieś ograniczone znaczenie, dziś już nie” – powiedział. Przypomniał, że dokumenty założycielskie G8 wyraźnie głoszą, że tylko kraje demokratyczne, gdzie obowiązują rządy prawa, mogą być członkami grupy. „Od 2004 r., kiedy Rosja przestała być półdemokracją, jaką była dotychczas, i stała się w pełni autorytarna, straciła prawo bycia członkiem grupy G8. A od nielegalnej inwazji na Gruzję Rosja straciła to prawo także z międzynarodowego punktu widzenia” – uważa Iłłarionow.
Iłłarionow, obecnie związany z waszyngtońskim konserwatywnym ośrodkiem Cato Institute, był jednym z głównym doradców ekonomicznych prezydenta Rosji Władimira Putina i negocjował przyjęcie Rosji do grupy najbardziej uprzemysłowionych krajów świata (G8). Rozstał się z rosyjskim rządem w 2005 r. – przekonywał, że Rosja z „półdemokracji”, jaką była kilkanaście lat temu, przekształciła się w państwo w pełni autorytarne: „Rosja bardzo zmieniła się w ciągu ostatniej dekady. To obecnie kraj więźniów politycznych, zastraszania mniejszości, opozycji politycznej czy gejów. Prowadzi bardzo agresywną politykę zagraniczną, której celem jest nakreślenie na nowo granic w Europie. To nie jest żart. To jest oficjalna polityka rządu”.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!