Po pokonaniu Napoleona car Aleksander I nie zamierzał się mścić na krnąbrnych Polakach. Na kongresie wiedeńskim, wspierany przez ówczesnego przyjaciela i doradcę księcia Adama Czartoryskiego, przełamał opór Prus, wybitnie niechętnych zachowaniu polskiej państwowości, i utworzył z części Księstwa Warszawskiego Królestwo Polskie.
Z przypadłych Prusom departamentów poznańskiego i bydgoskiego powstało tzw. Wielkie Księstwo Poznańskie. Car zaprojektował Królestwo Polskie jako organizm państwowy połączony z Rosją unią realną, jednak dysponujący sporą autonomią. Pozostawiając dla siebie politykę zagraniczną, inicjatywę ustawodawczą, zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi, wyłączne prawo nominacji oficerskich oraz prawo weta wobec ustaw sejmowych (o to miał dbać jego brat, wielki książę Konstanty Pawłowicz jako dowódca armii Królestwa), Aleksander I zadeklarował przekazanie Polakom praktycznie całej władzy administracyjnej, sądowniczej i gospodarczej w kraju. Rękojmią tego kontraktu politycznego miała być liberalna konstytucja, którą car nadał Królestwu 27 listopada 1815 roku. W ustawie zasadniczej Królestwa Polskiego, opartej na Konstytucji 3 maja i konstytucji Księstwa Warszawskiego, było prawie wszystko, czego Polacy mogli oczekiwać: jasno określony trójpodział władzy, relacje między królem a organami ustawodawczymi (sejm), wykonawczymi (Rada Stanu i wchodząca w jej skład Rada Administracyjna) i sądowniczymi, atrybuty autonomicznego organizmu państwowego ‒ własny skarb, armia, urzędy i waluta ‒ a przede wszystkim zagwarantowana prywatna własność, wolność słowa, druku, osobista oraz wyznania. W rzeczywistości Królestwo Polskie ze swoją liberalną konstytucją było eksperymentem, który Piotr Wiaziemski ‒ wówczas obiecujący poeta i liberał, w latach 1817‒1820 odbywający w Warszawie praktykę urzędniczą ‒ z naiwnym entuzjazmem określił jako konstytucyjny przedsionek w despotycznych koszarach. Żeby nie było tak różowo: rosyjskie elity polityczne powitały z podejrzliwością i niechęcią polskie ekstrawagancje cara.
Jak to możliwe, żeby Polakom miało być lepiej niż Rosjanom? Przykładem wybitny historyk i zwolennik samodzierżawia Mikołaj Karamzin, który w specjalnym memoriale dla cara Opinia Rosjanina ostrzegał, aby nie czynić dobrze wrogom, którzy nigdy nie będą szczerymi braćmi ani wiernymi sojusznikami. Niewątpliwy wpływ na cara miał jego nowy faworyt książę Aleksiej Arakczejew.
Nic dziwnego, że początkowa sympatia Aleksandra do Polski i Polaków szybko wygasła. Jego politykę w Królestwie Polskim mieli realizować wrogowie polskiej autonomii: wielki książę Konstanty oraz senator, tajny radca i specjalny pełnomocnik Nikołaj Nowosilcow. Jednak o ile wielki książę nie ukrywał swoich poglądów w tej sprawie, o tyle dwulicowy Nowosilcow początkowo wybornie grał swoją rolę. Książę Adam Czartoryski był nim zauroczony, wyrażał się o nim w samych superlatywach: „Daj Boże, abyśmy między Polakami znaleźli tak przychylnych i gorliwych popieraczów Polski”. Tymczasem Nowosilcow działał przebiegle: będąc okiem i uchem cara, oficjalnie zapewniał księcia i polskie elity o carskiej sympatii dla sprawy polskiej, potajemnie zaś wyłuskiwał spośród Polaków zarówno oportunistów, jak i szczerych zwolenników caratu. I tak, aby mieć wpływ na działalność policji i ułatwić sobie inwigilację Polaków, przyczynił się do nominacji karierowicza Aleksandra Linowskiego, posła na Sejm Czteroletni i uczestnika insurekcji kościuszkowskiej, na stanowisko naczelnika Wydziału Policji i Poczt w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Policji Królestwa. Również dzięki jego wysiłkom namiestnikiem Królestwa został zupełnie już uległy Rosji gen. Józef Zajączek, bohater napoleoński, któremu w pamiętnym roku 1812 armatnia kula prócz nogi najwyraźniej urwała coś o wiele cenniejszego. Nowosilcow wyraził się o nim dobitnie: żadne mrzonki o poświęceniu się dla sprawy narodowej nie sprowadzą go z bitej drogi karnego posłuszeństwa. Aby objąć pełną kontrolą rząd Królestwa, czyli Radę Administracyjną, Nowosilcow, łamiąc konstytucję, został jej nieformalnym członkiem, nie za dowalając się głosem doradczym, ale wpływając na jej postanowienia i decyzje. W czerwcu 1819 roku Zajączek, realizując decyzję wielkiego księcia Konstantego, zniósł wolność prasy i wprowadził cenzurę prewencyjną. Poszło o artykuł pedagoga i publicysty Franciszka Skomorowskiego, który w „Gazecie Codziennej” napiętnował rozplakatowanie przez głównodowodzącego zakazu gwizdania i hałasowania w teatrze, czego doświadczyła śpiewaczka Jenny Philis po skandalicznym wykonaniu partii solowej w operetce Nicolo de Mottego pt. Michał Anioł (inna sprawa, że warszawiacy nie chcieli wybaczyć jej prowadzania się z rosyjskimi oficerami). Na sejmie w 1820 roku doprowadziło to do ostrego sporu z tzw. opozycją kaliską ‒ grupą posłów pod kierownictwem braci Bonawentury i Wincentego Niemojowskich ‒ którzy oskarżyli władze o łamanie konstytucji. Wprawdzie protest kaliszan na nic się nie zdał, jednak potyczki Konstantego i Nowosilcowa z wolnym słowem, tylko wzmagały opór przeciw władzy. Mimo cenzury i zakazu kolportażu w Królestwie niektórych polskojęzycznych gazet zagranicznych patriotyczna publicystyka i poezja, m.in. „Śpiewy historyczne” Juliana Ursyna Niemcewicza, który w tym i innych swoich dziełach nie ukrywał wrogiego stosunku do Moskali i ich polskich popleczników, czy „Konrad Wallenrod” Adama Mickiewicza, w którym Nowosilcow doszukał się „piekielnych nauk” ‒ nie pozwalała popaść w bezczynność.
Według Konstantego i Nowosilcowa zablokowaniu kanałów protestu na forum sejmowym miało służyć spacyfikowanie kaliszan oraz ograniczenie i utajnienie prac sejmu. W 1822 roku car Aleksander rozwiązał Radę Wojewódzką Kaliską, co do prowadziło do rozbicia stronnictwa braci Niemojowskich. Wbrew konstytucji car zwołał następne obrady dopiero w 1825 roku; zostały one utajnione, aby uniemożliwić wystąpienia opozycji. Ostatni sejm Królestwa Polskiego zbierze się 18 grudnia 1830 roku w zupełnie innej sytuacji – po to, by proklamować powstanie narodowe. Zaś bracia Niemojowscy jako ministrowie w Rządzie Narodowym będą działać wtedy niezwykle aktywnie. Ale łamanie przez Rosjan konstytucji Królestwa Polskiego było niejedynym zarzewiem konfliktów, które doprowadziły do wybuchu powstania listopadowego. Innymi były brak wolności nauki i samoorganizowania się oraz wprowadzony przez wielkiego księcia Konstantego pruski dryl woj skowy. W tym wypadku przeciw rosyjskiemu obskurantyzmowi buntowała się przede wszystkim młodzież licealna i uniwersytecka, zaangażowana w tajne stowarzyszenia patriotyczne w Wilnie (Towarzystwo Filomatów, Zgromadzenie Filaretów, Promieniści), Krakowie (Orzeł Biały) i Warszawie (Panta Koina), oraz korpus podoficerski i młodsza część oficerów. Niestety, Konstanty wespół z Nowosilcowem brutalnie likwidowali przejawy niezależności zarówno na wyższych uczelniach, jak i w wojsku. W latach 1821‒1824 Nowosilcowowi udało się, dzięki rozgałęzionej sieci szpicli i donosicieli oraz we współpracy z austriackimi i pruskimi organami policyjnymi, rozbić wszystkie wspomniane tajne stowarzyszenia studenckie. Najcięższe represje dotknęły członków Towarzystwa Filomatów i samego Uniwersytetu Wileńskiego, który w następnych latach spadł do rangi prowincjonalnej uczelni. Z podobną brutalnością traktował swoich podkomendnych wielki książę Konstanty. Już w 1816 roku doszło do skandalu: czterech oficerów, w tym adiutant gen. Wincentego Krasińskiego kpt. Michał Wilczek, popełniło samobójstwo nie tylko w proteście przeciw obelżywemu traktowaniu przez wielkiego księcia polskiego korpusu oficerskiego, ale także przeciw konformizmowi i tchórzostwu polskich generałów, którzy nie reagowali na bezprawie rosyjskiego samowładcy. O powadze problemu świadczy fakt, że wobec brutalności Konstantego w pierwszych latach jego działalności 49 polskich oficerów odebrało sobie życie, a kilkakrotnie więcej opuściło szeregi armii.
W 1821 roku car wydał ukaz zakazujący działalności tajnym stowarzyszeniom masońskim, dotąd tolerowanym przez władze. Wobec takiego obrotu spraw major 4. Pułku Piechoty Liniowej Walerian Łukasiński, twórca rozwiązanego już Wolnomularstwa Narodowego, postanowił przejść do konspiracji, zakładając Narodowe Towarzystwo Patriotyczne. Choć organizacja jasno nie sformułowała swojego programu, jej celem było doprowadzenie do odzyskania niepodległości przez Polskę w granicach sprzed 1772 roku. Rosyjscy tajniacy szybko wpadli na trop spisku: Łukasiński został najpierw zdegradowany i uwięziony, a po wybuchu powstania listopadowego dożywotnio osadzony w twierdzy szlisselburskiej (spędził tam 46 lat). Odpowiedzią na represje i szykany były nowe sprzysiężenia w szeregach polskiego korpusu oficerskiego. Jednym z najważniejszych była organizacja por. Piotra Wysockiego, instruktora w warszawskiej Szkole Podchorążych Piechoty. Młodość, naiwność i zapał jego towarzyszy były mieszanką wybuchową, która doprowadziła do Nocy Listopadowej.
Opr. TB
fot. Ustanowienie Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego przez cara Aleksandra I, miedzioryt z 1831 roku/Polona
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!