Mija siódma rocznica tragicznej śmierci Lecha Kaczyńskiego – męża stanu, w czasie prezydentury którego Polska, nie rezygnując ze swoich partykularnych interesów, wypracowała najlepsze w najnowszej historii stosunki z Litwą i Ukrainą, jednocześnie zaś dokonała wiele dla zadośćuczynienia Polakom mieszkającym na Kresach, w tym – tych najdalszych.
Miarą wagi, jaką Lech Kaczyński odegrał w życiu Kresów – czy szerzej biorąc – całej przestrzeni kulturowo-politycznej, w której widział on pole dla realizacji programu prometejskiego, niech będzie fakt, iż niewymuszone upamiętnienia polskiego prezydenta znajdziemy zarówno w Tbilisi, Żytomierzu, jak i Kiszyniowie.
Kwintesencję programu wschodniego Lecha Kaczyńskiego można najłatwiej odnaleźć w słynnym wystąpieniu z 12 sierpnia 2008 roku w stolicy Gruzji:
„Po raz pierwszy od dłuższego czasu nasi sąsiedzi z północy […] pokazali twarz, którą znamy od setek lat. Ci sąsiedzi uważają, że narody wokół nich powinny im podlegać. My mówimy „nie”! Ten kraj to Rosja. Ten kraj uważa, że dawne czasy upadłego niecałe 20 lat temu imperium wracają; że znów dominacja będzie cechą tego regionu”.
Błędny rycerz wolności? Przywódca krucjaty antyimperialnej? A może tylko pragmatyk – bo wbrew temu, co się sądzi, akcja podjęta wówczas Gruzji odniosła krótkotrwały, ale jednak sukces? Której opcji byśmy nie zakreślili – pojęcia wolności i niepodległości będą tutaj kluczowe.
Jak wspomniałem, nie zapominał także prezydent o Polakach mieszkających na Wschodzie. Po kilkudziesięciu latach od przymusowych wywózek w głąb Związku Radzieckiego, a następnie utraty polskiego obywatelstwa – w 2007 powołano do życia Kartę Polaka – dokument poświadczający przynależność do narodu polskiego, stanowiący rodzaj moralnej rekompensaty dla tych, którzy swą polskość pielęgnowali mimo szykan i represji.
Jednocześnie dbał Lech Kaczyński o pamięć pomordowanych na Wschodzie. I nie chodzi tutaj tylko o ofiary terroru komunistycznego – co oczywiste w kontekście tragicznie zakończonej podróży do Katynia, ale również – co z kolei podważają jego hurrapatriotyczni krytycy – o ofiary nacjonalizmów, chociażby nacjonalizmu ukraińskiego. To właśnie za jego prezydentury odsłonięto zdewastowany niedawno pomnik w Hucie Pieniackiej.
Cześć Jego pamięci!
Dominik Szczęsny-Kostanecki
20 komentarzy
prawy
10 kwietnia 2017 o 12:20„następnie utraty polskiego obywatelstwa ”
Wolna RP nawet ta reprezentowana w Londynie, nie przyjęła że utracili.
Taka konstatacja oznacza AKCEPTACJĘ przez RP ,paktu Ribbentrop-Mołotow i pozostałych.
Jeśli tak uważa III RP (wolna?), to jest jej charakterystyka i jej reprezentantów.
Czym więc różni się od PRL-u ?
Polak uważa że obywatelstwa polskiego to oni nigdy, nie utracili lecz z powodu bycia uwięzionymi w ZSRR nie mogli z niego korzystać.
Polacy np. z tzw. armii Andersa, latami polskimi dowodami w Zjednoczonym Królestwie się posługiwali i władze UK oraz wiele innych za obywateli radzieckich, ich nie uważały.
Nawet ukronazistowskie ścierwo ludobójcze, polskie dowody masowo wykorzystywało aby przed Sowietami się chronić i mimikrę wobec swiata uprawiać.
Tak więc pogląd że obywatelstwo polskie UTRACILI, jest chrakterystyką nie faktu lecz autorów takiego określenia.
Można wyrzec się obywatelstwa lub być go pozbawionym lecz nie można go utracić.
To nie portfel lub torba.
Obywatelstwo to tez nie papierek i nie wola Stalina.
Paweł Bohdanowicz
10 kwietnia 2017 o 13:47Panie „Prawy”!
Czy mógłby Pan odpowiedzieć na moje pytanie o szczegóły? Chodzi o rozmowę w Bolesławcu. Każdy szczegół może być ważny. Wciąż zabiera Pan głos, ale gdy spytać o coś, milknie Pan.
prawy
10 kwietnia 2017 o 16:30Nie rozmawiam z velami, dziesiątymi kisielami po Wiatrowyczu.
Niech vele Dudzie doradzają lub każdemu kto ich słuchać zechce.
Paweł Bohdanowicz
10 kwietnia 2017 o 19:27Panie „Prawy”!
Trochę mi przykro, że muszę Panu odpowiedzieć akurat pod tym artykułem, ale nie mam wyjścia.
Jesteś Pan typowym isahakianistycznym łgarzem. Kłamca zapytany o szczegóły zawsze unika odpowiedzi. To nie pierwszy taki przypadek. Kłamcy nigdy nie potrafią podać szczegółów – po tym łatwo ich rozpoznać. Nie wiedzą, co działo się w rożnych miejscowościach i kiedy poszczególne zdarzenia miały miejsce, więc zamiast udzielić odpowiedzi, obrażają pytającego albo milczą.
prawy
10 kwietnia 2017 o 12:26Pojęcie UTRACILI jest prostą i logiczną kontynuacją twierdzenia, że państwo polskie przestało istnieć we wrześniu 1939 roku.
Kto jest autorem takiej tezy?
Źródła należy wskazać, czy może już nie trzeba?
tagore
10 kwietnia 2017 o 13:27Utrata obywatelstwa ,ciekawe czy w narzuconych nam
powojennych traktatach jest to sprecyzowane i czy
wraz z uznaniem przez Rosję paktu Ribbentrop Mołotow
za nieważny są nadal ważne?
Wołyń1943
10 kwietnia 2017 o 14:01Jak widzę, nie tylko mój komentarz został usunięty. Ciekaw jestem, w którym miejscu Szanowna Redakcja dopatrzyła się w nim: nawoływania do przemocy, zniesławienia, wulgaryzmów, gróźb karalnych czy też spamu? Bo, jak mniemam, mój adres emaliowany też odpowiada prawdzie. Fakt, nie zawierał czołobitności względem osoby zmarłego prezydenta, a nawet gorzej – był opatrzony krytyką jego polityki wschodniej. Tu zdecydowanie odcinał się od linii politycznej Redakcji. Tyle, że różnica w poglądach należy do dobrego obyczaju dyskusji wszelakiej. Zaś prawomyślność polityczna cofa nas do czasów kultu jednostki i wszystkiego tego, co kryło się pod dywanikiem „błędów i wypaczeń”. Czy aby na pewno o to chodzi Szanownej Redakcji. Źle się dzieje, jeśli Redakcja zaczyna usuwać komentarze tylko dlatego, że nie idą w parze z tokiem rozumowania Redaktora Naczelnego. Tak się zaczyna dyktatura… Czyżby nadchodził zmierzch demokracji?
Marcin
10 kwietnia 2017 o 21:44Mój komentarz również się nie pojawił – dziwne jak na portal, który rzekomo przyjmuje wszelkie opinię. Daje to pewien obraz poglądów Redakcji, której nie przeszkadzają banderowskie hasła pod artykułami, a nie pasuje zdanie inne od wytyczonej linii partii.
Wpisy, które się pojawiły (zarówno mój jak i Wołynia1943) to nie krytyka polityki Lecha Kaczyńskiego, tylko reakcja na ewidentne kłamstwa pana Szczęsnego-Kostaneckiego. Tak czy inaczej portalowi gratuluję redaktora naczelnego – jeszcze kilka takich rzetelnych artykułów i hiena roku w kieszeni.
Dominik
10 kwietnia 2017 o 14:29Szanowni Państwo,
Umówmy się tak: możecie krytykować Lecha Kaczyńskiego do woli przez 364 dni w roku, ale nie 10 kwietnia.
Ukłony,
Redaktor naczelny
MX
10 kwietnia 2017 o 14:561. Czyli co, 10 kwietnia na tym portalu jest cenzura w tym kontekście?
2. Artykuł sam prowokuje krytykę, bo wychwala Lecha Kaczyńskiego w kontekście pamięci o Polakach zamordowanych na Kresach, co jest mówiąc delikatnie tematem „kontrowersyjnym”.
tagore
10 kwietnia 2017 o 17:01Krytyki zmarłego Prezydenta w moim nieopublikowanym wpisie nie było.Moja opinia na temat skutków działań
litewskich i Ukraińskich polityków dotyczy odpowiedzi na jego działania ze strony „przyjaznych” nam Państw.
prawy
10 kwietnia 2017 o 18:18Aa… może to dlatego polski MSZ, w Budapeszcie „Wołyń” odwolał.
http://nowe.kresy.pl/wydarzenia/wegrzech-odwolano-pokazy-filmu-wolyn/
Wołyń1943
10 kwietnia 2017 o 18:40Ależ Pański wpis był opublikowany, podobnie jak mój. Z moim moderator zmagał się ok. 1,5 godziny, ale w końcu dopuścił. Niestety, nie wiem o której godzinie nasze komentarze zostały usunięte. Myślę, że Redakcja powinna wypracować bardziej jednolitą politykę umieszczania komentarzy, bo jeżeli moderator dopuszcza wypowiedź, a następnie komentarz po upływie, powiedzmy godziny, zostaje usunięty, to najwyraźniej coś tu nie współgra.
oburącz
11 kwietnia 2017 o 15:00A ja pytam, redaktora, dlaczego nie wolno krytykować 10 kwietnie kogoś, kto siebie zagubił i pociągnął na tamten świat 95 osób?
Proszę mi odpowiedzieć, łaskawie.
mapa
10 kwietnia 2017 o 15:08Nie wiem, na czym polegała owa krytyka, bo nie zdążyłem przeczytać tekstu p. Wołyń1943 ( ile w ogóle był opublikowany).
Ale nawet rocznica śmierci nie daje nikomu przyzwolenia do pisania fałszywych laurek na temat zmarłego.
A prawda jest taka, że prometejska polityka prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ani nie polegała na realizacji „partykularnych polskich interesów”, ani nie „wypracowała najlepszych w najnowszej historii stosunków z Litwą i Ukrainą”.
Generalnie była polityką błędną i poniosła klęskę.
Pafnucy
10 kwietnia 2017 o 22:18„Lecha Kaczyńskiego – męża stanu, w czasie prezydentury którego Polska, nie rezygnując ze swoich partykularnych interesów, wypracowała najlepsze w najnowszej historii stosunki z Litwą i Ukrainą, jednocześnie zaś dokonała wiele dla zadośćuczynienia Polakom mieszkającym na Kresach, w tym – tych najdalszych”. Ktoś tu chyba po weekendzie jeszcze nie wytrzeźwiał. Polityka wschodnia Polski to totalny upadek Państwa Polskiego. Za Lecha I Kaczyńskiego nie odbiegała od obowiązującego, zgubnego dla Polski schematu ULB i poświęcania Kresowian dla pielęgnowania „miłości” Polaków do szaulisów i banderowców. Kolejna perełka: „niewymuszone upamiętnienia polskiego prezydenta znajdziemy zarówno w Tbilisi, Żytomierzu, jak i Kiszyniowie”. Pewnie. Tylko patrzeć jak cała Szanowna Redakcja będzie mogła stać w korkach w Kijowie na skrzyżowaniu ulic Bandery i Jana Pawła II lub Szuchewycza i Kaczyńskiego. Niewątpliwy „sukces” polskiej polityki wschodniej. Prezydent Kaczyński też się do tego przyczynił.
MX
11 kwietnia 2017 o 11:27No właśnie: „wypracowała najlepsze w najnowszej historii stosunki z Litwą i Ukrainą”.
1. Czy za czasów Lecha Kaczyńskiego Litwa przestała dyskryminować Polaków na Litwie? Nie, nie przestała. Więc na czym dokładnie miałyby polegać na tym te „najlepsze” stosunki – na tym, że Litwini nadal dyskryminowali i dyskryminują Polaków?
2. Lech Kaczyński zadawał się, a podobno wręcz „przyjaźnił” z banderowcem Juszczenko – człowiekiem który gloryfikował OUN/UPA i który nadał tytuł bohatera Banderze. Czy na tym mają polegać „najlepsze” stosunki z Ukrainą – na zadawaniu się, a wręcz „przyjaźnieniu się” z banderowcami?
Vernyhora
11 kwietnia 2017 o 13:39Ludzie tchórzliwi,ludzie małej wiary, ludzie sprzedajni i przeciwni Bogu,- miejcie świadomość tego, że BÓG Nie Uznał Nigdy Rozbiorów Rzeczpospolitej!
Na nic więc wasze knowania, spiski, lęki i tchórzostwo!
Wielka Rzeczpospolita jest Bogu potrzebna, ale nie będzie ON, JEJ budował za nas jak w 1918,- wystarczy Republika!!!
Wystarczyła? na ile? I czym się skończył dla Narodu, brak odwagi Elit sięgania celów NAJWYŻSZYCH ?
Rok upadku Jałty,- znów tchórzostwo, sprzedajność, i nadzwyczajne łotrostwo „elit”,- Nie upomnieliśmy się nawet o rzecz NAJNORMALNIEJSZĄ,- o PRZYWRÓCENIE Kresów, należne odszkodowania, reparacje od OBU bandytów !
Starczyło obiecać „świecidełka”….będziesz w europie…
Jak nisko upadłeś Narodzie, wybierając „wolskich”, „bolków”, „sztolcmanów” i „szczynukowiczów” na swoich prezydentów?
A ostatnim przykładem niesłychanego wręcz tchórzostwa, niech będzie Całość działań INTRONIZACYJNYCH,- kto był, kogo nie było, kto raczył się spóznić(!)- porównaj z „listę obecności” Ingresu Człowieka,-Jędraszewskiego!)
Czy tak dokonana (?) Intronizacja wystarczy?- czy znowu,
ci którzy ocaleją,- będą się zastanawiać,- DLACZEGO ?
BÓG Chce Rzeczpospolitej! Pamiętaj o tym, i działaj w zgodzie z zamierzeniem Bożym. Amen.
SyøTroll
11 kwietnia 2017 o 14:58Nie wracajmy do kłamliwego, przemówienia z Lecha Kaczyńskiego z Tbilisi, w obronie Micheila Saakaszwilego i jego praw do pacyfikacji „gruzińskich” obywateli.
15 lipca w Gruzji rozpoczęły się ćwiczenia „Immediate Response-2008”. 7-ego Sierpnia Micheil Saakaszwili ogłosił jednostronne zawieszenie broni, po czym Gruzińska Armia postanowiła przekuć „Natychmiastową Odpowiedź” w „Czyste Pole”. Liczył że uda mu się zdążyć przed rosyjską reakcją na ostrzał Cchinwali (w tym rosyjskiego batalionu stacjonującego w tym mieście w charakterze czegoś w rodzaju wojsk rozjemczych), w związku z rozpoczynającą się Olimpiadą.
Nie zdążył, więc Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, musiał lecieć ratować mu skórę, robiąc wraz z przywódcami krajów bałtyckich za „żywe tarcze”.
„Pokazali twarz, którą znamy od setek lat” – to ciekawe określenie na uniknięcie rzezi. Bo w/g naszego byłego Prezydenta, rzeź „prorosyjskich” jest zapewne „dobra i sprawiedliwa”, a jedynie rzeź „proeuropejskich” i „pronatowskich” nie.
tagore
12 kwietnia 2017 o 08:48Bajki, gdyby Gruzini planowali akcję wojskową w pierwszej kolejności zniszczyli by tunel Roki,ograniczając szanse Rosyjskiej interwencji do zera i wybrali by inną porę roku.