Kreml nie otrzymał żadnych argumentów wyjaśniających oświadczenia prezydenta Aleksandra Łukaszenki o wtrącaniu się Rosji w proces wyborczy na Białorusi, powiedział rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow.
„Prawdopodobnie strona oskarżająca powinna przedstawić pewne argument” – powiedział 25 czerwca Pieskow, odpowiadając na pytania dziennikarzy dotyczące możliwości wszczęcia dochodzenia w sprawie oskarżeń strony białoruskiej o ingerencję Rosji w wybory.
Odnosząc się szczegółowych pytań o argumenty strony białoruskiej, Pieskow powiedział; „To każe nam się zastanowić, powiedziałbym, zobowiązuje nas do myślenia”.
Na propozycję ewentualnego śledztwa w tej sprawie, rzecznik Putina powiedział;
„Dzięki Bogu, nie mieszkamy w Waszyngtonie”.
Dmitrij Pieskow zapewnił, że Rosja nigdy nie interweniowała i nie planuje ingerować w proces wyborczy na Białorusi.
„Tutaj możemy jednoznacznie odpowiedzieć, że Federacja Rosyjska nigdy nie interweniowała, nie interweniuje i nie zamierza ingerować w czyjeś wybory, szczególnie te, które odbywają się u naszego sojusznika, na Białorusi” – powiedział w czwartek Pieskow, komentując oskarżenia prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki o ingerencji Rosji w wybory w republice.
Rzecznik Kremla dodał, że Putin i Łukaszenka „będą kontynuować dialog, rozmawiają często i sensownie”. Zaznaczył, że ze strony Łukaszenki było „wiele dobrych wypowiedzi” o Rosji.
Przypomnijmy, że białoruski przywódca zapowiadał niedawno, że „w najbliższej przyszłości” zamierza omówić z Władimirem Putinem wpływ „kukiełek” z Rosji na procesy wyborcze w tym kraju.
1 komentarz
Kocur
25 czerwca 2020 o 14:00Szczerość aż cieknie z tych wszystkich kremlowców, no jak można im nie wierzyć, samą prawdę mówią i na pewno byli by skłonni przysiąc na wszelkie świętości. Biedacy, wszyscy się ich czepiają nie wiadomo o co. No jak tak można.