Rozszerzenie współpracy między krajami byłego Związku Radzieckiego i Zachodu budzi coraz większe zaniepokojenie w Rosji, która znalazła się w międzynarodowej izolacji i przeczuwa, że niewielu partnerów poprze ją w nowej „zimnej wojnie”.
„Kontakty państw członkowskich Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) z „nieprzyjaznymi” państwami nie mogą szkodzić strategicznemu partnerstwu z Rosją”, powiedział w czwartek zastępca dyrektora Departamentu Informacji i Prasy MSZ Rosji Iwan Niaczajew.
Jak zaznaczył, Państwa bloku, do którego oprócz Rosji należą, Białoruś, Kazachstan, Armenia, Tadżykistan i Kirgistan, mają zobowiązania określone w obecnych umowach, przypomniał Nieczajew na codziennej odprawie.
Dodał, że kontakty z krajami, które Moskwa uznała za „nieprzyjazne”, nie powinny być sprzeczne z tymi zobowiązaniami.
Skąd te słowa?
Otóż okaało się, że Tadżykistan udostępnił swoje terytorium na ćwiczenia „Współpraca regionalna – 2022” pod dowództwem Stanów Zjednoczonych i z udziałem armii amerykańskiej.
W manewrach biorą też udział Kazachstan, Kirgistan, Uzbekistan, Mongolia i Pakistan.
Jednym słowem, gdy na Ukrainie amerykańskie HIMARS-y łupią armię kraju – członka OUBZ, czyli Rosji, w tym samym czasie inny członek OUBZ, Tadżykistan, zaprasza na wspólne ćwiczenia Stany Zjednoczone … Czy są jakieś jaśniejsze dowody na amorficzność (jak nie więcej) „rosyjskiego NATO”, porażkę Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym?
1 komentarz
Kocur
19 sierpnia 2022 o 08:46Tylko idiota może poprzeć politykę międzynarodową Rosji, ale zapewne jeszcze (oprócz Białorusi) jakiś się znajdzie, ale taki afront ze strony Tadżykistanu, to jak plunięcie putinowi między oczy.