Brytyjscy konserwatyści nie będą rządzić samodzielnie. Brexit stanie się bardziej skomplikowany, można się jednak spodziewać bardziej umiarkowanego stanowiska Wielkiej Brytanii w kwestiach migracji i polityki socjalnej – twierdzą litewscy politolodzy.
8 czerwca Brytyjczycy wybierali 650 posłów w okręgach jednomandatowych w Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej. Po utracie bezwzględnej większości w parlamencie Partia Konserwatywna premier Theresy May prowadzi rozmowy z Partią Demokratycznych Unionistów (DUP) z Irlandii Północnej – podała w piątek telewizja Sky News. Po policzeniu wyników głosowania w 640 okręgach Torysi mają pewne 312 mandatów – do samodzielnego sformowania rządu potrzebowaliby 326 ( wyniki nie spłynęły jeszcze z 10 okręgów).
Jak twierdzi dyrektor litewskiego Centrum Studiów Europy Wschodniej Linas Kojala, wyniki wyborów oznaczają przegraną premier Theresy May i kierowanej przez nią partii. „To, że konserwatyści przegrali – jest oczywiste, stracili bowiem część swoich miejsc w parlamencie. Może to złagodzić stanowisko Wielkiej Brytanii w kwestii brexitu. Torysi byli zwolennikami twardego brexitu i podkreślali, że należy walczyć z wielkimi potokami migracji. W zasadzie wszystko będzie teraz zależało od przyszłej rządzącej koalicji” – uważa L. Kojala. Konserwatyści, którzy w przedterminowych wyborach nie zapewnili sobie większości, będą zmuszeni tworzyć koalicję, a to, zdaniem ekspertów, może złagodzić stanowisko ws. wystąpienia z UE. L. Kojala nie odrzucił również możliwości, że mniejsze partie mogłyby utworzyć lewicową koalicję bez konserwatystów, wówczas brexit, jego zdaniem, stałby się jeszcze bardziej łagodny. Litewski politolog nie wyklucza, że wyniki wyborów mogą przyspieszyć obecny harmonogram negocjacji, te bowiem miały się rozpocząć po wyborach.
Z kolei dziekan Wydziału Nauk Politycznych i Dyplomacji Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie Šarūnas Liekis podkreśla, że przy tworzeniu koalicji konserwatyści złagodzą zapewne stanowisko w kwestiach migracji – migranci z Litwy mogą więc odetchnąć z ulgą. Šarūnas Liekis zwraca uwagę, że agitacja wyborcza Theresy May „odbywała się pod hasłami straszenia elektoratu zagrożeniem terrorystycznym, przybyszami” i podobna była do retoryki prezydenta USA Donalda Trumpa. Absolutne zwycięstwo konserwatystów, w jego opinii, umocniłoby ogólnie panujące w Europie sceptyczne nastroje odnośnie do głębszej integracji z Unią Europejską oraz kwestii migracyjnych. „Konserwatyści sami zainicjowali przedterminowe wybory. To, w tym przypadku oznacza ich przegraną, otrzymali bowiem mniej niż posiadali. Odnośnie zaś do obywateli Litwy mieszkających w Wielkiej Brytanii – mogą teraz nieco odetchnąć. Przy tworzeniu koalicji – niezależnie od tego, z kim by była – potrzeba będzie bardziej zrównoważonego stanowiska na sam fakt, że imigranci są w Wielkiej Brytanii, jak również na to, co należy zrobić w sferze polityki socjalnej, dalszej polityki migracyjnej. Gdyby konserwatystom udało się uzyskać silne poparcie, zaczęliby «szaleć»” – twierdzi politolog. Š. Liekis podkreśla, że stanowisko ws. brexitu będzie bardziej umiarkowane. „Nie wiadomo, jak będzie się odbywał proces wystąpienia z UE. W sytuacji, gdy konserwatyści nie uzyskali wyniku, jakiego się spodziewali, negocjacje będą znacznie bardziej skomplikowane, uwzględniając fakt, że brexit kwestionują zarówno szkoccy nacjonaliści, jak i labourzyści oraz liberalni demokraci.”
Kresy24.pl/ bns.lt, wilnoteka.lt, PAP, IAR, polskieradio.pl
2 komentarzy
tagore
9 czerwca 2017 o 14:05Ewentualni koalicjanci Torysów to ludzie przy których
Pani May to mięczak.Dla emigrantów i KE to kiepska prognoza.
jubus
12 czerwca 2017 o 08:10DUP popieram Soft Brexit. Kiedyś popierali twardą opcję, ale zmienili zdanie.