Na Ukrainie pojawiła się idea, aby zakazać używania – w języku codziennym i oficjalnym – słowa Rosja dla określenia państwa funkcjonującego w granicach dzisiejszej Federacji Rosyjskiej, ze stolicą w Moskwie.
Zamiast niego należy wprowadzić termin „Moskowia” – proponuje deputowana Rady Najwyższej z ramienia Radykalnej Partii Ołeha Laszki Oksana Korczińska. Stosowny projekt ustawy został złożony w ukraińskim parlamencie 3 lipca. Za używanie określenia Rosja zamiennie z FR grozić ma kara grzywny.
Według autorów pomysłu, Rosja – nazwa pochodna od słowa Ruś, jest historycznym dziedzictwem Ukrainy i nazwą terytorium, na którym położona jest Ukraina. W związku z tym użycie terminu Ruś jako synonimu dla Federacji Rosyjskiej uwłacza gosności Ukraińców, jest sugerowaniem krótkiej państwowości oraz pogwałceniem suwerenności.
Co mówią językoznawcy
Nazwa „Rosja” pochodzi od greckiej nazwy Rusi (Ῥωσσία, Rhōssía). Zatem faktycznie Rosja znaczy tyle co „Ruś”. Nazwa ewoluowała tak: Rus (IX w.), Rusija (XV w.), Rossija (XVI w.). Jednak o ile etymologia słowa Rosja jest oczywista, o tyle już pochodzenie słowa Ruś wzbudza wiele kontrowersji. W historii wywodzono ją od nazwy starożytnego plemienia Roksolanów, ale również od słowa rossieje, co oznacza rozsiane (po ziemi, daleko) i wielu różnych nazw topograficznych. Współcześni językoznawcy wywodzą najczęściej nazwę „Ruś” od ugrofińskiego słowa „Ruotsi”, które oznacza „mieszkańcy wybrzeża”, „brzeżanie”. Finowie do dzisiaj nazywają tak Szwedów, od których słowo to mogli przejąć, gdyż roslag oznacza w staronordyjskim „wybrzeże”.
A co z Ukrainą?
Określenie „ukraina” jako nazwa pospolita pojawiło się w średniowieczu i oznaczało pierwotnie nazwę granicznych regionów geograficznych. Do końca XVI wieku termin „ukraina” nie miał charakteru oficjalnego i oznaczał jedynie „ugranicze” („pogranicze”, „krańce państwowe”) poszczególnych terenów, będących pod kontrolą różnych państw.
Na przełomie XVI i XVII w. nazwę „Ukraina” (już jako nazwę własną) zaczęto utożsamiać z krainą leżącą nad środkowym i dolnym Dnieprem, tzw. Ukrainą naddnieprzańską (Naddnieprzem). Początkowo obejmowała ona tylko województwo kijowskie, część województwa bracławskiego na wschód od rzekMurachwa i Słucz, a w latach 1635-1686 także województwo czernihowskie. Przykładowo, w czasie sejmu 1659 roku wymieniono „Woiewodztwa Ukrainne” i były to „woiewodztwa, Kiiowskie, Bracławskie, Czerniechowskie”.
W 1648 kartograf francuski w służbie Zygmunta III i Władysława IV Wilhelm Beauplan wykonał mapę Delineatio Generalis Camporum Desertorum vulgo Ukraina…, traktując wymiennie nazwy „Dzikie Pola” i „Ukraina”. W wydanym w 1651 dziele Opisanie Ukrainy, którą tworzą liczne prowincje Królestwa Polskiego leżące pomiędzy granicami Moskowii i Transylwanii, umiejscowił Ukrainę pomiędzy granicami Carstwa Rosyjskiego a Siedmiogrodem, z wyłączeniem Rusi Czerwonej.
W roku 1686 w traktacie Grzymułtowskiego Rzeczpospolita odstąpiła Carstwu Rosyjskiemu Ukrainę za Dnieprem (Ukraina Lewobrzeżna); tę część oficjalnie w Rosji urzędowo określano Małorosją (Małorusią). Nazwę tę rozciągnięto porozbiorach Polski na cały Kraj Południowo-Zachodni w składzie Imperium Rosyjskiego, pozostawała w obiegu urzędowym do rewolucji lutowej i obalenia caratu w marcu 1917. Po zlikwidowaniu przez Katarzynę II Siczy Zaporoskiej południową Ukrainę określano w Imperium Rosyjskim jako… Noworosję.
Kresy24.pl
17 komentarzy
Paweł
9 lipca 2015 o 13:40W Polsce, jeszcze w pierwszej połowie XX wieku mówiono „Moskwa” i „Moskale”. Nawet, gdy miasto Moskwa nie było stolicą Rosji. Potem zaczęto mówić „bolszewicy”, wreszcie „sowiety”/”sowieci”.
cherrish
9 lipca 2015 o 14:25Prawie masz rację, ale tylko prawie, bo sowieci/kacapy w Polsce funkcjonowało, i pewnie dalej jeszcze trochę funkcjonuje, jako określenie wszystkich mieszkańców ziem na wschód od Bugu, tak Rosjan jak i Ukraińców czy Litwinów i Białorusinów. Jeszcze 30 lat temu to byli Ruscy/Sowieci.
Paweł
9 lipca 2015 o 15:19Masz rację.
W latach 70-tych, 80-tych patrzyliśmy na Kresy Wschodnie, jak na ziemie utracone na rzecz sowietów, bo tak przecież było. Było też uogólnienie, które sprawiało, że nie odróżniano Ukraińców, Białorusinów, nawet Litwinów od Moskali/kacapów/sowietów. Teraz trzeba spojrzeć na te narody jako na równorzędnych spadkobierców Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Wtedy łatwiej nam będzie pogodzić się z tym, że Wilno, Grodno, Lwów to nie jest Polska.
Powinno nas jakoś cieszyć to, że Wilno i Lwów to nie są już sowiety, że to już nie jest Moskwa. ODZYSKALIŚMY WILNO, ODZYSKALIŚMY LWÓW i KIJÓW, bo te miasta są w rękach spadkobierców Rzeczypospolitej. Powinniśmy działać w tym kierunku, żeby Grodno, Brześć i Mińsk również przestały być Moskwą.
A konflikty polsko-litewskie, a historyczne spory polsko-ukraińskie, to jest sprawa między nami i nie można dopuścić, żeby mieszał się w to Moskal albo farbowany pseudoOrmianin.
————-
Skoro już przy nazwach jesteśmy, to można napisać o „Małopolsce Wschodniej”.
Gdy zdobyliśmy Galicję w roku 1919, gdy społeczność międzynarodowa uznała przynależność Galicji do Polski w roku 1923, pojawił się problem, jak te ziemie nazywać. Niepolitycznie było nazywać je Rusią czy nawet Galicją, a jakoś przecież trzeba było. Zaczęto nazywać je Małopolską Wschodnią. Jednak podstawy do tego były bardzo kruche.
RZECZPOSPOLITA OBOJGA NARODÓW administracyjnie dzieliła się na województwa, ale były też większe jednostki administracyjne, zwane PROWINCJAMI. Były 4 prowincje:
Prowincja Wielkopolska.
Prowincja Małopolska.
Prowincja Litwa.
Inflanty.
Ukraina należała do Prowincji Małopolska, bo należała do Korony, a osobnej prowincji nie tworzyła. Do Prowincji Małopolska należał także Kijów.
Mówić, że Lwów, to „Małopolska Wschodnia” można, jeżeli ktoś ma na to ochotę. Jednak równie dobrze można mówić, że Warszawa to „Wielkopolska Wschodnia”, a Gdynia to „Wielkopolska Północna”.
cherrish
9 lipca 2015 o 16:43Nie chce mi się polemizować o konfliktach, po prostu mi się nie chce, za gorąco:-), ale o prowincjach muszę, chociaż będzie w uproszczeniu i pobieżnie. Prowincje były dwie, małopolska i wielkopolska, Litwa nie była prowincją!!! , była pełnoprawną , równorzędną częścią składową państwa. Inflanty to zupełnie inna historia, ale prowincją bym ich nie nazwał, Księstwo, bardzo spłycając, stanowiło wspólną własność Korony i Litwy, Kurlandia była lennem. Ukraina do niczego nie należała, bo należeć nie mogła, po prostu nie istniała. Województwa bracławskie, czernihowskie i kijowskie, bo z tego wieki później wypączkowała Ukraina, stanowiły część składową prowincji małopolskiej, niestety po powstaniu II Rzeczpospolitej, za Małopolskę Wschodnią mogliśmy uważać już tylko tereny do Zbrucza. Gdyby tak popatrzeć na mapę obecnej Polski, to Sokołów Małopolski, Głogów Małopolski, leżące pod Rzeszowem, niby w podkarpackiem, a małopolskie:-).
Paweł
9 lipca 2015 o 17:20Litwa była prowincją, choć potocznie tak samo można nazwać coś „większego”. Było Wielkie Księstwo Litewskie i była Prowincja Litwa. Wielkie Księstwo Litewskie mogło się składać z jednej prowincji, ale jedno i drugie to nie to samo.
To trochę tak, jak z Holandią. Tak potocznie nazwaliśmy całe państwo, jednak częścią tej „Holandii” jest prowincja Holandia Północna i Holandia Południowa i jeszcze 10 innych prowincji.
Dość niefortunna nazwa „Małopolska Wschodnia” pojawiła się w oparciu o przedrozbiorowy podział administracyjny. Jednak „Małopolska” jako dawna prowincja i Małopolska jako region, to dwie zupełnie różne sprawy. Nawiasem mówiąc „Małopolska wschodnia” czy „Małopolska Wschodnia” zawsze były nazwami potocznymi. To nigdy nie była żadna jednostka administracyjna w IIRP. Były województwa i tyle.
cherrish
9 lipca 2015 o 19:28No nic, ja zostanę przy swoim, bliższe jest mi stanowisko Haleckiego, więc zdania nie zmienię:-).
maciek
9 lipca 2015 o 13:56Ten pomysł mi się podoba.
cherrish
9 lipca 2015 o 14:32Co niby się ma podobać? Że jeden kraj drugiemu zmienia nazwę? to jest chore i tyle. Czy to się Ukraińcom podoba czy nie Rosja, wcześniej Carstwo/Imperium Rosyjskie pod tą nazwą funkcjonuje kilkaset lat. My mieliśmy województwo ruskie, też zmienią mu nazwę? Zresztą to jakaś paranoja, dzisiejsi Ukraińscy mają tyle samo wspólnego z Rusią co ja z Masajami.
miki
9 lipca 2015 o 14:55I tu się głeboko mylisz.Wprawdzie pomysł jest dość kontrowersyjny jak i wiele obecnych ukraińskich pomysłów ale prawdą jest że Rosja swoją nazwę …..ukradła.Ruś kijowska i lud ją zamieszkujący tzn.rusini zajmowali tereny pomiędzy Koroną Rzeczpospolitej ,a Księstwem Moskiewskim.Dawni magnaci Rzeczpospolitej , często ci najznamienitsi byli nazywani książetami……ruskimi właśnie. I nie było tak dlatego iż posiadali Moskwę i jej podległe ziemie na własność ale że ….rusinami byli po prostu. A Moskwa i Rosja to taki kraj imperium bez historii poniekąd i skoro jej nie było to po prostu po rosyjsku należało ją ukraść. Można bowiem ludziom było wmówić że to Ukraińcy byli młodszym braciszkiem:) A to było wręcz odwrotnie! Moskwa to odszczepieńcy rusinów wymieszani z wikingami i z mongołami. A co z tego wyszło sam widzisz:)
Golem
9 lipca 2015 o 15:19To nie jest chore. Ukraina jest wolnym, niezależnym państwem i ma prawo u siebie stanowić prawa jakie zechce, cz się to tobie podoba, czy nie.
Co by nie uchwalili, dla mnie Rosjanin pozostanie Kacapem, ewentualnie Moskalem.
cherrish
9 lipca 2015 o 17:28Tego nie kwestionuje nikt, ma prawo stanowić takie prawo jakie chce i moje podobanie nie ma tu nic to rzeczy. I cobyście tam nie mówili to i dla mnie każdy kto mieszka na wschód od Bugu jest „ruskiem” albo Moskalem. Wolno mi? Wolno. A teraz do konkretów, myślisz, że jeśli wasz sejm, Werchowna Rada czy tak jakoś przegłosuje, że Rosja to nie Rosja to zmieni fakty? Szczęść boże, papier wszystko przyjmie. Myślisz, że jak zadekretuje, że Ukraina to spadkobierca Rusi Kijowskiej to stworzy fakty? Oj niewiele wiecie o historii, naprawdę niewiele. Bo to co wtłoczono do głów w Górowie nie jest historią lecz ideologią.
Jean
9 lipca 2015 o 14:17Ukraina podobnie jak Stany Zjednoczone ma może krótką historię powstawania swojej państwowości, ale to że krótka nie znaczy że należy tą państwowość ignorować. Podobnie jak Amerykanie z Brytyjczykami Ukraińcy walczą o swoją niepodległość z Rosjanami. A nazwa historyczna młodego państwa niech wywodzi się z tradycji historycznej i utożsamia narodowość. A może Ruś Kijowska, albo Wielka Ruś?
Golem
9 lipca 2015 o 15:20Masz rację. Mają prawo nazywać siebie i innych jak chcą. Ich sprawa.
cherrish
9 lipca 2015 o 17:37Nikt nie kwestionuje prawa Ukraińców do posiadania państwa, ale to państwo powinno szanować inne narodowości, nie fałszować, nie zakłamywać historii, nie przypisywać sobie cudzych zasług. Zbudowane na ziemiach skradzionych innym, oparte na chorej ideologii ma marne szanse na przetrwanie, nie dlatego, że sąsiedzi przeszkadzają, ale dlatego, że te ziemie niewiele łączy, nawet język, jak gdzieś dzisiaj wyczytałem ginie. Bo tak samo sztuczny jak państwo. Macie kraj za duży, do tego ego wielkości wszechświata. A jeśli o mnie chodzi to możecie swój kraj nazwać nawet Najważniejsze i Najstarsze Państwo na świecie, z niego wszystkie inne się wywodzą:-).
syøtroll
10 lipca 2015 o 22:04Ruś Kijowska albo Mała. A poza tym, dobrze napisane. Kresy kiedyś były nasze, ale kiedyś. Chyba, że chcemy od nowa uskuteczniać nasz „drang nach osten”.
Golem
9 lipca 2015 o 15:22Rosji jako takiej już od dawna nie ma! Jest Moskwa, a potem bardzo rozległe tysiące kilometry kwadratowe bidy z nędzą.
bolek chrobry
9 lipca 2015 o 17:25a dla mnie nasze kresy, są nadal jako ziemie utracone!! I pod okupacją, i czy ona była wcześniej rosyjska (kacapska) czy litewska, białoruska, ukraińska to zawsze okupacja.