Kontrowersyjny rosyjski polityk Władimir Żyrinowski proponuje, by nauczanie języków obcych w szkołach było odpłatne.
Uważa, że będzie to dobry sposób na powstrzymanie „drenażu mózgów” jaki stosują kraje zachodu, które opracowały w tym celu cały system. „Genialni uczeni, inżynierowie, programiści i lekarze kształcą się w krajach gdzie jest dobry system edukacyjny, takich jak Rosja czy Indie. Potem specjalistę, w którego państwo inwestowało przez piętnaście lat pieniądze, wabią wysoką pensją do USA, czy Europy”.
To właśnie na potrzeby tego złodziejstwa narzucono całemu światu naukę języków obcych – grzmi Żyrinowski i dodaje, że z tego powodu zdolna młodzież wyjeżdża na zachód stawiając Rosję i Azję w trudnej sytuacji.
Jak z tym walczyć? „Oprócz rosyjskiego, nauka żadnego innego języka nie może być obowiązkowa. Nauka języków małych narodów i angielskiego powinna być dobrowolna i płatna. W pierwszej kolejności ten status powinien dotyczyć angielskiego. Po co wychowywać emigrantów za własne pieniądze?”
Zmiany językowe zaproponował Żyrinowski także własnej partii, której nazwa LDPR – Liberalno Demokratyczna Partia Rosji, od połowy sierpnia została zmieniona na Legendarna Mocarstwowa Partia Rosji. W języku rosyjskim pozwala to zachować dotychczasowy skrót LDPR.
Adam Bukowski
3 komentarzy
tagore
20 sierpnia 2018 o 19:46Ma Gość poczucie humoru.
heh
21 sierpnia 2018 o 07:53Ojejku to jak juz prostrzym rozwiazaniem jest zabranie paszportow, zakaz wyjazdu za granice, a jezeli juz ktos jedzie w podroz to w rosji zostawia rodzine jako zakladnikow. To bylby dopiero porzadek nie? Polecam…
obserwator
4 grudnia 2018 o 14:48Słuszna uwaga. Znajomość języków obcych, a szczególnie angielskiego, może ułatwić rozumienie materiałów wywrotowych publikowanych w internecie, a nawet informowanie świata o tym, co myśli nieprawidłowo sformatowany obywatel Federacji.
Języki obce przydatne są wyłącznie agentom GRU i trollom spod Petersburga, zaś reszta niech za ten zbędny (a nawet szkodliwy) luksus płaci i to słono!