Nikołaj Patronczik, biznesmen związany z branżą budowlaną został wczoraj wieczorem zatrzymany przez białoruskie organa ścigania. Czym podpadł prezydentowi, który niedawno wręczał mu order Ojczyzny III stopnia?
O całej sprawie poinformował m.in. portal tut.by
Patronczik zarządza przedsiębiorstwem budowlanym o nazwie Kruhlańska Pieriedwiżnaja Mechanizirowannaja Kolonna nr 266 – w skrócie PMK nr 266.
Firma zasłynęła m.in. tym, że dostała zlecenie, by wieś Aleksandria (nie mylić z Aleksandrią przy Egipicie!), z której pochodzi Słońce Narodu Białoruskiego postawić de facto od nowa.
PMK nr 266 jest prawdziwym gigantem w branży. Zatrudnia ponad 1000 osób, a w swojej ofercie ma wszystko – od hal fabrycznych po budownictwo mieszkaniowe.
Przez lata nad Patronczikiem władza konsekwentnie trzymała parasol ochronny. Cóż więc takiego się stało, że postanowiła go zdjąć?
Oficjalnie chodzi o defraudacje, ale taka wykładnia jest niewarta funta kłaków. Że co? Białoruskie KGB przed ponad dwadzieścia lat nie wiedziało o machlojach firmy? Wolne żarty.
Bardziej prawdopodobne jest co innego. Niedawnymi czasy Patronczik zaczął sobie coraz śmielej poczynać w wywiadach prasowych, rzucając od niechcenia, że może wymienić ministrów w rządzie.
W związku z czym Łukaszenka postanowił przypomnieć, że takie prawo ma tylko on.
A być może rynek budowlany na Białorusi postanowiła przejąć inna, konkurencyjna szajka? Białoruska albo rosyjska. Tego też wykluczyć nie podobna.
Kresy24.pl / Tut.by / Belprauda.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!