Indie nie będą przyjmowały tankowców, na które Stany Zjednoczone nałożyły sankcje za ich udział w transporcie rosyjskich ładunków. Poinformowała o tym agencja „Bloomberg”, powołując się na dobrze poinformowanego indyjskiego urzędnika.
Według niego statki objęte ograniczeniami nie będą mogły dokonywać w Indiach rozładunku. Nie dotyczy to statków wyczarterowanych przed 10 stycznia, pod warunkiem że rozładunek nastąpi przed 12 marca. Skutki sankcji mogą więc zacząć być odczuwalne w ciągu kilku miesięcy.
Ponadto banki indyjskie będą wymagać certyfikatów potwierdzających, że surowce nie pochodzą od dostawców objętych sankcjami. Decyzja władz indyjskich powoduje, że krajowe rafinerie ryzykują utratą zniżki na rosyjską ropę.
Wysoki rangą indyjski urzędnik powiedział, że sytuacja Federacji Rosyjskiej raczej nie stanie się krytyczna. Rosjanie nadal będą szukać sposobów na dostarczanie surowców do indyjskich odbiorców.
Dla Indii ograniczenia te również nie będą stanowiły większego problemu. Faktem jest, że kraje OPEC dysponują 3 mln baryłek wolnych mocy produkcyjnych dziennie. Ponadto dostawcy niebędący częścią organizacji mogą łatwo dodać wymaganą liczbę baryłek.
Urzędnik dodał, że indyjskie rafinerie ropy naftowej już negocjują nowe umowy z dostawcami z Bliskiego Wschodu.
Przypomnijmy, że kilka objętych sankcjami tankowców z ponad 2 mln baryłek rosyjskiej ropy utknęło u wybrzeży Chin.
Stało się to po tym, jak 10 stycznia Stany Zjednoczone nałożyły na nie nowe ograniczenia. Eksperci uważają, że sankcje mogą mieć bolesny wpływ na eksport rosyjskiej ropy do krajów azjatyckich.
Ograniczenia można było wprowadzić wcześniej, ale administracja Joe Bidena obawiała się, że mogłoby to doprowadzić do wyższych cen ropy, a tym samym wyższych cen benzyny. To ostatnie mogło mieć negatywny wpływ na notowania Demokratów przed wyborami prezydenckimi.
Opr. TB, bloomberg.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!