Rosyjski portal emigracyjny Pointmedia donosi o narastającym w kremlowskich elitach konflikcie. Ścierają się „jastrzębie” i „technokraci”
Rosyjskie elity rozczarowane wprawdzie Putinem, nie próbują go obalić. Mają bowiem zbyt wiele do stracenia i nie chcą podejmować ryzyka.
Tym nie mniej to właśnie konflikt wewnątrz elit w pewnym momencie zniszczy ten reżim. Rozdźwięk nie będzie dotyczył lojalności wobec Putina; establishment będzie kłócił się o to, jak dalej postępować ws. wojny z Ukrainą, aby zachować obecny system władzy.
„Jastrzębie”, na czele z Patruszewem i Sieczinem chcą eskalacji, odwołania wyborów prezydenckich, ogłoszenia powszechnej mobilizacji, wprowadzenia stanu wojennego, zaostrzenia represji, nacjonalizacji gospodarki i przestawienia jej na tory wojenne.
Grupa „technokratów” jest znacznie liczniejsza, ale mniej skonsolidowana. Ludzie ci znajdują się w swego rodzaju defensywie. Nie tyle proponują własny program, co raczej odpierają inicjatywy radykalnych patriotów. Liderami są tu bracia Kowalczukowie, a także Kirienko, Wajno, Miszustin, Czemiezow i Manturow, Sobianin i Dyumin. Są też siłowicy – Naryszkin, dyrektor FSO Koczniew, pierwszy zastępca dyrektora FSB Korolew.
„Technokraci” są przeciwni wszystkim tym radykalnym rozwiązaniom i opowiadają się za „minimalizacją konfliktu z Zachodem”. Zamiast frontalnego ataku na Ukrainę proponują stopniowe jej wyczerpywanie, by zmusić do rozmów na korzystnych dla Rosji warunkach. Jeśli w wyniku pogarszającej się sytuacji gospodarczo – społecznej i dalszego osłabienia pozycji Putina dojdzie w końcu między tymi obozami do konfrontacji siłowej, przewaga wojskowa będzie oczywiście po stronie „jastrzębi”.
Dopóki Putin jest wystarczająco silny, a zasoby systemu nie są całkowicie wyczerpane, debata nad wyborem strategii nie ma charakteru kryzysu egzystencjalnego. W miarę pogarszania się sytuacji stopień konfrontacji będzie jednak rósł. W pewnym momencie gracze przestaną się powstrzymywać i pójdą na całość.
Autor, uznany w Rosji za „zagranicznego agenta” wskazuje, że ogólnie rzecz biorąc, nie ma nawet sensu próbować odgadnąć, co będzie iskrą, która doprowadzi do przełomu. Może być wiele wariantów. Można jednak przewidzieć logikę samego konfliktu. Nie ma tu zbyt wielu opcji.
Najważniejsze jest zrozumienie, że w rosyjskich elitach jest wiele pęknięć, a jedynym zwornikiem, który je utrzymuje, jest sam Putin. Kiedy kleju staje się zbyt mało, kiedy zaczyna tracić na jakości, struktura zaczyna się rozpadać.
ba za pointmedia.io
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!