Po wczorajszym wycofaniu się i śmierci jednego z funkcjonariuszy sił specjalnych, dziś po raz drugi podjęto próbę zatrzymania byłego prezydenta Kirgistanu Almazbeka Atambajewa (na zdjęciu).
Atambajewa, który był prezydentem w latach 2011-17, bronią prywatni ochroniarze oraz zwolennicy-mieszkańcy wioski, w której mieszka.
Bitwa w rezydencji byłego prezydenta Kirgistanu. Polała się krew
Obecny prezydent Kirgistanu, Sooronbaj Dżeenbekow to były współpracownik Atambajewa. Dziś obaj politycy są wrogami i obwiniają się nawzajem o spowodowanie rozlewu krwi. Dżeenbekow został namaszczony w wyborach prezydenckich w 2017 roku przez właśnie Atambajewa, i długo wydawało się, że w Kirgistanie doszło do aksamitnej zmiany władzy, co w tym kraju wcześniej raczej się nie zdarzało.
Prezydent Kirgistanu na specjalnym posiedzeniu kirgiskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego powiedział, że stawiając zbrojny opór jego poprzednik poważnie złamał konstytucję i prawo. Stwierdził, że jeszcze przedwczoraj Atambajew miałby w śledztwie status świadka, dziś będzie traktowany jako ktoś, kto popełnił ciężkie przestępstwo.
Władze w asyście służb specjalnych chciały, jak twierdzą, wręczyć mu wezwanie do złożenia zeznań. Atambajew uważa, że była to próba aresztowania na niekonstytucyjnej i bezprawnej podstawie. Powiedział, że funkcjonariusze przyszli i zaczęli strzelać do ludzi jak gangsterzy. Dodał, że od miesiąca albo dwóch ostrzegał, że będzie się bronił przed tymi, którzy będą próbować wkroczyć siłą do jego domu. Zapewnił, że ma pistolet i niedawno dostał w prezencie strzelbę.
Zapowiedział, że razem ze zwolennikami jeszcze dziś uda się do biurowca w Biszkeku (stolicy), którego jest właścicielem, i gdzie znajduje się telewizja o nazwie Aprel TV. Ma tam odbyć się konferencja prasowa, a potem razem z grupą zwolenników były premier chce pójść pod siedzibę rządu. Jeszcze nie wiadomo, czy i jak ponowny szturm wpłynie na te plany.
Atambajew mówił, że może wysłać pisemne odpowiedzi na pytania prokuratury, i że nie było żadnej korupcji.
Ministerstwo Zdrowia podało tymczasem, że zginęła 1 osoba, a 80 zostało rannych, w tym 15 oficerów sił specjalnych policji. Wśród rannych jest szef policji w obwodzie czujskim, gdzie doszło do dramatycznych wydarzeń. Przeszedł operację mózgu, jego stan jest krytyczny.
Władze kirgiskie twierdzą, że policja używała tylko gumowych kul.
Do pierwszego szturmu doszło po wizycie wiceministra spraw wewnętrznych i kilku innych oficjeli, która nie przyniosła skutku, i po tym gdy Atambajew odrzucił po raz trzeci wezwanie na przesłuchanie do prokuratury. W międzyczasie, 27 lipca, parlament Kirgistanu pozbawił immunitetu byłego prezydenta poprzez ustawę pozbawiającą generalnie byłych prezydentów immunitetu. Prawnik Atambajewa powiedział, że to głosowanie było niekonstytucyjne.
Dodajmy, że w Kirgistanie, w miejscowości Kant na północy, znajduje się rosyjska baza wojskowa. W lipcu Atambajew prywatnym samolotem poleciał do Moskwy i spotkał się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Po tym spotkaniu Putin wezwał do politycznej stabilności i jedności w Kirgistanie. Szef rosyjskiego wywiadu z kolei wezwał dziś „wszystkie strony” do pokojowego rozwiązania sytuacji.
AKTUALIZACJA:
Kirgiskie oddziały specjalne zdołały w wyniku drugiego szturmu zatrzymać Atambajewa. Radio Wolna Europa/Radio Swoboda podaje, że został zabrany w policyjnym konwoju gdzieś na przedmieścia Biszkeku, stolicy Kirgistanu.
Główna droga do stolicy jest zablokowana, więc, jak czytamy, konwój pojechał pobocznymi drogami.
Ale rosyjska agencja Interfax twierdzi, że konwój zmierza do siedziby kirgiskiego MSW.
W radiowozie prawdopodobnie Atambajewowi towarzyszy jego prawnik oraz współpracowniczka.
Podczas szturmu, według relacji, policja użyła granatów hukowych i gazu łzawiącego.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. kremlin.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!