Jak na Białorusi prześladowani są przeciwnicy zbliżenia z Moskwą.
15 dni za kratkami spędzą działacze Europejskiej Białorusi Maksim Winiarski i Jewgienij Anagiel, skazani za udział 7 i 8 grudnia w protestach przeciwko „pogłębieniu integracji” Białorusi z Rosją. Taką samą karę sąd wymierzył opozycjoniście Pawłowi Siewieryńcowi.
Działacze Europejskiej Białorusi zostali skazani na karę aresztu administracyjnego za udział w proteście, zorganizowanym 7 i 8 grudnia, gdy Aleksander Łukaszenka i Władimir Putin negocjowali w Soczi warunki integracji Białorusi i Rosji. Jak informują białoruskie media niezależne, w areszcie przetrzymywany jest również lider Młodego Frontu Dzianis Urbanowicz. Prawdopodobnie on również został skazany na karę aresztu. Kilkanaście osób uczestniczących w protestach zostało ukaranych wysokimi grzywnami.
Według informacji Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, 7 grudnia w protestach przeciwko „głębokiej integracji” Białorusi i Rosji w Mińsku uczestniczyło ponad 700 osób. Jak na warunki białoruskie to i tak dużo. Zazwyczaj wiece opozycyjne w Mińsku gromadzą do 300 osób, a i tak uczestnicy są brutalnie rozpędzani przez milicję. Tym razem obyło się przepychanek. Według niektórych obserwatorów życia politycznego, siły bezpieczeństwa „miały wyraźną instrukcję, aby nie ingerować w akcję”.
Teraz Białorusini są poważnie zaniepokojeni negocjacjami w sprawie integracji, i na 20 i 21 grudnia zapowiadają kolejne akcje w obronie niepodległości. Uważają oni, że pogłębienie integracji między Białorusią i Rosją oznacza koniec ich państwa.
Media rządowe, które przemilczały poprzednie protesty, teraz wzywają by w nich nie uczestniczyć. Organizatorów nazywają wichrzycielami, którzy próbują wypaczyć sens rozmów o integracji z Rosją, a swoją aktywnością chcą zbić „kapitał polityczny”.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!