Wspólnota protestanckiego kościoła „Nowe Życie” z Mińska, należącego do Związku Kościołów Chrześcijan pełnej Ewangelii zostanie pozbawiona świątyni. Sąd gospodarczy w Mińsku zdecydował, że do 20 czerwca wierni muszą opuścić zajmowany od lat budynek byłej kołchozowej obory, zaadaptowanej na dom modlitewny.
13 czerwca prawnik wspólnoty religijnej, Siergiej Łukanin otrzymał nakaz sądowy dotyczący wszczęcia postępowania egzekucyjnego wobec kościoła przy ulicy Kowaliowa, które zostało podjęte na wniosek właściciela budynku – wydziału spraw komunalnych, stołecznej dzielnicy Maskowskaja.
To kolejna w ciągu ośmiu lat próba odebrania budynku, który 21 lat temu wspólnota protestancka wyremontowała wielkim wysiłkiem parafian. W 2005 roku władze Mińska pozbawiły wspólnotę prawa do korzystania z gruntu, które wcześniej przekazały jej w wieczyste użytkowanie, oskarżając ją o niezgodne z przeznaczeniem wykorzystywanie gruntu.
Wierni w takie tłumaczenia nie wierzą. Są przekonani, że jest to decyzja polityczna, wynikająca z faktu, że protestanci w przeciwieństwie do innych wspólnot wyznaniowych otwarcie krytykują reżim Aleksandra Łukaszenki.
Na przestrzeni kilku lat, wspólnota próbowała zwrócić uwagę opinii publicznej na swoje zmagania z administracją stolicy, która – według opozycji, jest zdeterminowana by działkę przejąć i przeznaczyć ją na sprzedaż. Wierni podejmowała kilkakrotnie głodówki, do których chętnie dołączali działacze społeczni i opozycyjni. W obronę „Nowego Życia” aktywnie włączyli się przedstawiciele krajów Unii Europejskiej, zagraniczni politycy, duchowni innych wyznań. Dyplomaci min. USA i Wielkiej Brytanii przesłali listy wyrażające wsparcie, a białoruskie ugrupowania opozycyjne wyraźnie potępiły prześladowania wspólnoty protestanckiej. Dom modlitewny licznie odwiedzili mieszkańcy Mińska i dziennikarze.
Na problemy wspólnoty nałożyło się jeszcze nagłe pogorszenie stanu zdrowia pastora kościoła Wiaczesława Gonczarenko, który tego samego dnia gdy wpłynęło zawiadomienie z sądu, trafił do szpitala z udarem mózgu. Mężczyzna przebywa na oddziale intensywnej terapii, i jak twierdzi prawnik Lukanin, jego stan jest stabilny, ale wymaga teraz szczególnego spokoju.
Parafianie stanowczo odmawiają opuszczenia budynku i zaczęli całodobową straż, oraz codzienną modlitwę za zdrowie pastora Gonczarenki i zachowanie świątyni. Liczą, że tak jak ostatnio – 5 grudnia , gdy miała odbyć się już eksmisja, w ostatniej chwili władze zmieniły zdanie w obliczu wielkiego społecznego oporu.
Kresy24.pl/belapan.com/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!