Kneset w ostatniej chwili odwołał zapowiedziane na 26 czerwca głosowanie w sprawie oficjalnego uznania przez Izrael zagłady Ormian za ludobójstwo. Tureckie media uznały to za gest pojednawczy ze strony Izraela.
Projekt wycofała przywódczyni partii Merec – Tamar Zandberg, która sama wcześniej go zgłosiła. Na prośbę koalicji rządowej i MSZ, z tekstu przyszłej rezolucji usunięte zostanie określenie „ludobójstwo” i zastąpione słowami „tragedia” lub „okrucieństwo”, informuje portal tvp.info.pl.
Tureckie środki przekazu odebrały odłożenie na czas nieokreślony dyskusji i głosowania nad zagładą Ormian jako znak odprężenia w relacjach, wysłany przez rząd izraelski władzom w Ankarze.
Jeszcze na początku czerwca przewodniczący Knesetu Juli Joel Edelstein odrzucał głosy w sprawie możliwości odłożenia dyskusji nad projektem. Odpowiedział w ten sposób ormiańskiemu patriarsze Jerozolimy Nurhanowi Manugianowi. Duchowny w liście do przewodniczącego parlamentu wyraził rozgoryczenie z powodu pogłosek, jakoby różnym instytucjom izraelskim zakazywano przedstawiania zagłady Ormian kategoriach ludobójstwa.
Wcześniej miejscowe media zwracały uwagę na naciski rządu izraelskiego na rzecz przesunięcia terminu debaty na ten temat do czasu wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Turcji.
Według komentatorów i analityków izraelskich, dyskusja w tak delikatnej i trudnej sprawie mogłaby sprzyjać prezydentowi Erdoganowi i dać mu argumenty w jego kampanii wyborczej
Wkrótce po ostrym starciu dyplomatycznym między Izraelem a Turcją, które nastąpiło po krwawych zajściach w Strefie Gazy w połowie maja, poseł Itzik Szmuli ze Związku Syjonistycznego zaproponował uznanie masakry Ormian w za ludobójstwo. Wniosek w tej sprawie poparło co najmniej 50 deputowanych zarówno z partii rządowych, łącznie z Likudem, jak i z opozycji.
Zgłoszony wówczas projekt odpowiedniej ustawy przewidywał nie tylko uznanie ludobójstwa, ale też wprowadzenie w Izraelu dorocznego dnia pamięci zagłady Ormian.
Trzy miesiące wcześniej – 14 lutego – Kneset odrzucił podobny projekt ustawy, przedstawiony tym razem przez posła Jaira Lapida z centrowej i świeckiej partii Jesz Atid, który także przewidywał uznanie przez Izrael ludobójstwa Ormian. Wiceminister spraw zagranicznych Tzipi Hotovely oświadczył wówczas, że Izrael nie zajmie oficjalnego stanowiska w tej sprawie, „zdając sobie sprawę z jej złożoności i jej skutków dyplomatycznych”.
26 kwietnia 2015 r. prezydent kraju Reuwen Riwlin był w Jerozolimie gospodarzem spotkania upamiętniającego setną rocznicę tragedii narodu ormiańskiego w Anatolii. W czasie uroczystości przypomniał, że Ormianie byli „pierwszymi ofiarami współczesnych masowych eksterminacji”, unikał jednak użycia słowa „ludobójstwo” dla nazwania masakr ponad półtora miliona ludzi.
Ormianie od dekad walczą o upamiętnienie rzezi, jakie w latach 1915-17 przeprowadzili Turcy. Ankara konsekwentnie twierdzi, że wydarzeń tych nie można nazwać ludobójstwem, a w chaosie końcowych lat imperium osmańskiego zginęło „tylko” 300-500 tysięcy Ormian.
źródło: KAI, TVP INFO
1 komentarz
mmartini72
30 lipca 2018 o 22:27Taak, jedyne słuszne ludobójstwo to tylko holocaust. Przez ich politykę sami do grobu naród „wybrany” zagonią.