W drugiej turze wyborów samorządowych na Ukrainie merem Kijowa ponownie został Witalij Kliczko – podała komisja wyborcza.
Dotychczasowego szefa stołecznych władz poparło w głosowaniu 66,5 proc. wyborców. Jego rywala – deputowanego Borisława Berezę – 33,5 proc. Łącznie w głosowaniu w Kijowie oddano blisko 612.500 ważnych głosów i ok. 22 tys. nieważnych.
Z danych exit polls wynika, że mer nie zmieni się również we Lwowie – ponownie został nim Andrij Sadowyj, który zdobył 61 proc. głosów. W Iwano-Frankowsku (Stanisławowie) merem został Rusłan Marcinkiw z nacjonalistycznej partii „Swoboda”. W Dniepropietrowsku zwyciężył Boris Fiłatow.
Przypomnijmy, że w niedzielę w 29 największych miastach i ok. 550 małych miejscowościach i wsiach Ukrainy odbyła się druga tura wyborów samorządowych. Oprócz Kijowa, Lwowa, Iwano-Frankowska (Stanisławowa) i Dniepropietrowska głosowano m.in. w Łucku, Żytomierzu, Zaporożu, Połtawie, Kramatorsku, Czerkasach, Mikołajowie.
Centralna Komisja Wyborcza odnotowała w II turze rekordowo niską frekwencję – niecałe 34 proc.
Kresy24.pl
5 komentarzy
SyøTroll
16 listopada 2015 o 14:41Jak beznadziejna, moim zdaniem frekwencja jest całkiem niezła, beznadziejna by była przy 8-10 procentach. Po prostu reszta Kijowian nie miała na kogo głosować.
Barnaba
16 listopada 2015 o 15:52Lwów i Iwano-Frankowsk (Stanisławów) to obecnie dwa najbardziej zbanderyzowane miasta. Ciemnota banderowska tam bije rekordy wszelkiego nonsensu. Tak się składa że pochodzę z miasta gdzie mieszka wielu potomków Ukraińców z akcji Wisła. Ostatnio jeden z nich udzielił schronienia poborowemu lekarzowi z rodziny właśnie z Iwano-Frankowska. Trzymał go w swoim domu przez 3 miesiące w Polsce aż nastąpiła sytuacja żeby mógł wrócić. Ale nie to jest najważniejsze w sprawie. Chodzi o to w jaki sposób działali tam banderowcy w WKU. Otóż wraz z powołaniem do bohaterskiej armii Ukrainy ów jegomość dostał ofertę że jeżeli zapłaci haracz to będzie mógł wykonywać na froncie swój zawód lekarza a jeśli nie zapłaci będzie musiał służyć na pierwszej linii (ojciec trojga dzieci) i na pewno zginie. Zażądano jakiejś astronomicznej kwoty, której nie miał i postanowił wiać do rodziny w PL, dziękując opatrzności za akcję Wisła. Banderowiec był, jest i będzie złodziejem i jeśli nie ma obcych do obrabowania to skroi swoich z ostatniej koszuli i nikt mi nie powie że inaczej może być. Im więcej banderowców przy władzach tym bardziej kraj ten będą staczać w otchłań…
kl
16 listopada 2015 o 21:55Bardzo ciekawa relacja. Pozdrawiam
Wołyń1943
16 listopada 2015 o 17:07Co tam panie w polityce? Banderowcy trzymają się mocno… Polaków we Lwowie i Stanisławowie czekają trudne lata. Szans na ograniczenie ideologii Doncowa nie widzę. Kolejne pomniki ku czci upowskich ludobójców będą wyrastać jak grzyby po deszczu. Oby tylko nowy rząd miał inne podejście do Ukraińców i Litwinów, niż ten, na szczęście już były.
Łzy Matki
17 listopada 2015 o 20:04Spełnia się to co pisałem i co dawnych przepowiedniach było zapisane – sami sobie urządzą piekło –
Cichy Don Szołochow – warto przeczytać – i poszukać analogii – wydaje mnie się że jest ich sporo..
Zachód sprzedał już ukrainę za Syrię – Putin jest znowu podejmowany w Europie a koncerny zachodnie naciskają na otwarcie rynków.
ukraina jest już passe