Funkcjonariusze kirgiskiej służby bezpieczeństwa, którzy ochraniali budynki rządowe w Biszkeku poddali się, wyszli z podniesionymi rękami i oświadczyli, że przechodzą na stronę protestujących.
5 października w stolicy Kirgistanu odbyły się protesty przeciwko wynikom niedzielnych wyborów parlamentarnych. Przerodziły się one w starcia z siłami bezpieczeństwa, do rozpędzania ludzi użyto specjalnych środków. W nocy protestujący weszli na teren parlamentu
Spośród 16 partii uczestniczących w wyborach, przedstawiciele tylko czterech weszli do parlamentu. Liderzy 12 partii, które nie przekroczyły progu 7%, zażądali od Centralnej Komisji Wyborczej Kirgistanu unieważnienia wyników głosowania.
W poniedziałek po południu na placu Ała-Too zgromadzili się zwolennicy partii, które nie weszły do Jogorku Kenesh (parlamentu Kirgistanu). Jak podają lokalne media, przybyło kilka tysięcy osób. Protest trwał w nocy. Początkowo siły bezpieczeństwa nie reagowały, obserwowały co się dzieje. Kiedy protestujący próbowali wejść na teren parlamentu i wyłamali żelazne wrota, zaczęło się rozpędzanie.
Media piszą o starciach z siłami bezpieczeństwa, protestujący rzucali w nich kamieniami. O zmroku protestujący zaczęli budować barykady, w ruch poszły „koktajle Mołotowa”.
Po godzinie 3:00 czasu lokalnego demonstranci wtargnęli na teren Białego Domu, gdzie znajduje się parlament Kirgistanu i administracja prezydenta. W gmachu parlamentu nie było wtedy żadnych pracowników ani posłów.
Prezydent Kirgistanu Sooronbaj Dżeenbekow umówił się na 6 października z liderami wszystkich 16 partii biorących udział w wyborach parlamentarnych. Według sekretarza prasowego prezydenta Dżeenbekow opuścił budynek administracji na kilka godzin przed wtargnięciem do niego protestujących.
Kilku demonstrantów włamało się do budynku aresztu Państwowego Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego, w którym przetrzymywano byłego prezydent Kirgistanu Ałmazbeka Atambajewa – relacjonuje z miejsca zdarzenia korespondent TASS.
Funkcjonariusze sił bezpieczeństwa ochraniający KGB wyszli z podniesionymi rękami i oświadczyli, że są z narodem. Po negocjacjach z kierownictwem komitetu zwolniono byłego prezydenta Kirgistanu Ałmazbeka Atambajewa, który od sierpnia 2019 r. przebywał w areszcie śledczym GKNB. Stało się to około 4:30 czasu lokalnego. Sekretarz prasowy Atambajewa, Kunduz Zholdubaeva, potwierdził, że jest on wolny.
oprac. ba na podst. rus.azattyq-ruhy.kz
1 komentarz
pol
6 października 2020 o 10:52Wyrażnie czuć w tym macki Kremlowskiej bandy ! to oni są głuwnym sponsorem światowego terroryzmu !