Znany rosyjski historyk z Sankt Petersburga Oleg Sokołow przyznał się do zamordowania i poćwiartowania ciała studentki. Sprawa wstrząsnęła całym krajem. Rosyjscy dziennikarze i publicyści chętnie porównują ją do powieści Fiodora Dostojewskiego, których akcja umiejscowiona właśnie w Sankt Petersburgu, pełna była zbrodni, krwi, namiętności i bohaterów owładniętych manią wielkości.
Na jaw wychodzą też kolejne zaskakujące informacje i relacje dotyczące Sokołowa.
Rosyjskie media piszą, że Sokołowa i ofiarę, Anastazję Jeszczenko (przyjechała do Sankt Petersburga z niewielkiego miasteczka w Kraju Krasnodarskim na południu Rosji kilka lat temu) oprócz zawodowych łączyły związki intymne.
– Zakochała się w nim podczas pierwszego wykładu – cytuje anonimowego przyjaciela Jeszczenko poczytna „Komsomolskaja Prawda” – Ukrywali swoją miłość, ale każdy się domyślał.
Jeszczenko współpracowała z Sokołowem przy jego książkach i projektach naukowych, jeździła z nim też na imprezy rekonstrukcyjne i konferencje.
Przyznając się na sali sądowej do zabicia Jeszczenko Sokołow, jak oceniają rosyjskie media, wyglądał na jednocześnie pobudzonego oraz zaniedbanego i przygnębionego. Powiedział, że zastrzelił Jeszczenko podczas kłótni 7 listopada, a jej ciało zaczął rozczłonkowywać dwa dni później.
Dodał, że był w związku z Jeszczenko od 5 lat, i że oboje „kochali się bardzo mocno”, ale też kłócili się o dzieci Sokołowa z innego związku, bo kobieta miała być chorobliwie zazdrosna. Cytowany przez agencję Interfax Sokołow powiedział sędziom, że feralnego dnia oboje „stracili kontrolę”. Utrzymuje, że to kobieta go zaatakowała nożem, a zabił ją oddając cztery strzały ze strzelby myśliwskiej, tzw. obżyna. Wcześniej media rosyjskie informowały, że Sokołow próbował utopić w rzece razem z częściami ciała pistolet hukowy.
Sokołow zapewnił, że żałuje tego, co się stało.
Sąd zdecydował o umieszczeniu Sokołowa w areszcie na co najmniej 2 miesiące. Ma status podejrzanego o zabójstwo. Grozi za to do 15 lat pozbawienia wolności. Jego adwokaci będą starali się udowodnić, że działał w afekcie z powodu „intensywnej zazdrości” Jeszczenko i być może pod wpływem „zatrucia albo ataku niepoczytalności”.
Okazuje się, że Sokołow już wcześniej był oskarżany o stosowanie przemocy. W 2008 roku inna studentka, z którą wtedy, według nieoficjalnych informacji, Sokołow był związany, miała donieść na niego na policję. Miała być między innymi przywiązywana do krzesła, Sokołow miał też trzymać jej tuż przy twarzy rozgrzane żelazko. Dokumenty w tej sprawie opublikował w zeszłym roku „Moskowskij Komsomolec”. Do dziś nie potwierdzono, czy dokumenty były autentyczne.
W kwietniu zeszłego roku komisja etyki Uniwersytetu Państwowego w Sankt Petersburgu orzekła, że Sokołow zachował się nieetycznie, gdy nakazał wyrzucić brutalnie z wykładu dwóch studentów, którzy oskarżyli go o plagiat.
11 listopada Sokołow został wyrzucony z uniwersytetu, na którym pracował od 2000 roku. Jak pisaliśmy w naszym poprzednim tekście, specjalizował się w wojnach napoleońskich, ale także w rewolucji francuskiej czy historii stosunków francusko-rosyjskich.
Już w 1976 roku Sokołow stworzył pierwszą grupę rekonstrukcyjną w Związku Sowieckim. Brał udział i współorganizował wiele imprez rekonstrukcyjnych, zarówno w Rosji jak i za granicą. Według naszych informacji, Sokołow bywał często na tego typu wydarzeniach także w Polsce. Często również sam wcielał się w Napoleona.
Bywał ekspertem i gościem programów telewizyjnych w Rosji czy we Francji. W 1988 roku powiedział francuskiej telewizji państwowej, że jego zdaniem Napoleon to ideał męża stanu. Podobno Sokołow fantazjował o popełnieniu samobójstwa w kostiumie Napoleona na oczach turystów w Twierdzy Pietropawłowskiej w Sankt Petersburgu.
W 2003 roku został wyróżniony najwyższym cywilnym francuskim odznaczeniem, Orderem Legii Honorowej, przez prezydenta Jacquesa Chiraca. Kilka razy był zapraszany jako „visiting professor” na Sorbonę. Był też do niedawna członkiem rady naukowej Francuskiego Instytutu Nauk Społecznych, Ekonomicznych i Politycznych. Wykluczono go z tego ciała, gdy pojawiła się informacja o morderstwie.
Rosyjskie media piszą też, że był ważną figurą w Rosyjskim Towarzystwie Wojskowo-Historycznym, na czele którego stoi minister kultury Władimir Medinski. Towarzystwo również zdystansowało się od Sokołowa po ujawnieniu morderstwa.
Według tego, co piszą media i podają w oficjalnych komunikatach organy ścigania, Sokołow wyszedł z mieszkania późnym wieczorem 9 listopada z torbą z częściami ciała, by utopić je w rzece Mojce. Pierwotnie pisano, że Sokołow sam wpadł do wody przypadkowo, zwracając uwagę przechodniów i policji. Później okazało się, że (najprawdopodobniej) sam wskoczył do zimnej wody, gdy zobaczył, że torba z rękami Jeszczenko i bronią nie tonie, lecz utrzymuje się na powierzchni.
Siergiej Jeszczenko, brat ofiary, powiedział agencji rosyjskiej RBK, że rozmawiał z siostrą długo przed jej śmiercią, i że jest przekonany, że to Sokołow miał problem z zazdrością. – Powiedziała, że chce pójść na urodziny przyjaciela z jej studenckiego towarzystwa. Pobił ją i odeszła, ale później wróciła. W końcu zwariował z powodu zazdrości – relacjonował Siergiej Jeszczenko.
Oprac. MaH, TB, rferl.org, rbc.ru
fot. Pixabay License
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!