Wielu to może zdziwi, ale Ukraina nadal dostarcza gaz na wszystkie tereny zajęte przez donieckich separatystów. Dostarcza za darmo bo separatyści za ten gaz, oczywiście, nie płacą. Tymczasem Kijów musi za dostawy gazu płacić Moskwie pełną stawkę. Paranoja? Owszem, ale wiele wskazuje, że w końcu się to zmieni.
„Wychodzi na to, że my musimy płacić Rosji za gaz po cenie rynkowej, a nawet powyżej ten ceny, a następnie mamy go za darmo dostarczać na terytoria kontrolowane przez terrorystów, o które Rosja podobno tak się troszczy” – oświadczył szef ukraińskiej kompanii „Naftohaz” Andriej Kobolew. Jego zdaniem, dalej tak być nie może – albo niech Rosja dostarcza gaz separatystom bezpłatnie, albo niech żąda, aby jej płacili.
Według szefa Naftohazu, obecny stan rzeczy bardzo przypomina sytuację w Naddniestrzu – tam również Mołdawia musi płacić Rosji za gaz, a następnie za darmo dostarczać go samozwańczej prorosyjskiej republice separatystów.
Kresy24.pl / podrobnosti.ua
1 komentarz
Emil
17 listopada 2014 o 17:06precz z ukrainą