Prezydent Andrzej Duda spotkał się we wtorek w Nowym Jorku z przywódcami Europy Środkowej i Południowej – tzw. grupy „Adriatyk-Bałtyk-Morze Czarne”, którą tworzą Polska, Bułgaria, Chorwacja, Rumunia, Słowenia, Słowacja, Austria, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa i Węgry.
Liderzy tych państw wykorzystali obecność na 70. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych do wspólnego spotkania. Chcą zacieśnić współpracę. „Chodzi o współpracę w trzech obszarach: energetyki, transportowej i telekomunikacyjnej. Nie chodzi o tworzenie nowej politycznej, formalnej organizacji, ale o współpracę w ramach istniejących już sieci współpracy” – powiedział prezydencki minister Krzysztof Szczerski.
Nowa inicjatywa wpisuje się w plan, o którym od początku mówił prezydent Andrzej Duda – w budowanie wspólnoty Bałtyk-Adriatyk-Morze Czarne. Dobrze, żeby to przybierało konkretne formy – podkreślił minister.
W wielu wypowiedziach podczas spotkania pojawiało się coś, co jest antytezą tej współpracy – projekt Nord Stream II, czyli inwestycja, która ma zwiększyć uzależnienie tej części Europy i nie ma charakteru biznesowego, tylko polityczny – dodał minister Szczerski.
We wtorek, który jest ostatnim dniem wizyty w Nowym Jorku, polski prezydent rozmawiał z prezydentami Gruzji i Senegalu oraz premierem Nowej Zelandii i uczestniczył w szczycie poświęconym przeciwdziałaniu państwu islamskiemu i ekstremizmom.
Kresy24.pl/prezydent.pl/PAP
21 komentarzy
Papa
30 września 2015 o 20:55W tym kontekście (gdy widzę takie mapy) zawsze interesuje mnie możliwość całkowitej demilitaryzacji okolic Królewca.
jubus
30 września 2015 o 21:35A co z Serbią, Czarnogórą, Macedonia i Grecją? Chyba tylko idiota mógł stworzyć taką mapę. Jako osoba, która pisała o Międzymorzu (między innymi)pracę magisterską i przeczytała z tuzin książek to tym, nie mogę zrozumieć, dlaczego cały czas dominuje teza, że Międzymorza jest przeciwko Rosji. Międzymorze nie jest przeciwko komukolwiek, a jedynie ma łączyć kraje o podobnej historii, mentalności, niestety nie interesach bo interesy Polski, Czech, Słowacji czy Węgier są sprzeczne. Rzadko kiedy zgadzam się z liberałami czy zwolennikami PO ale tak faktycznie jest. Słowacja i Węgry wolą Rosję niż Ukrainę, Czechy nigdy nie pójdą z Polską przeciwko Niemcom.
Ja jestem zwolennikiem wersj rozszerzonej o Nordyków oraz w pewnych warunkach…Niemcy. Ale w przypadku Niemiec to tylko w przypadku gdyby Ukraina i Białoruś wolały bardziej Rosję niż Polskę. Wówczas, zgodnie z ideą Studnickiego, Intermarium Bellum, Niemcy powinny być maksymalnie powiązane z Polską i pozostałymi krajami Europy Środkowej, także Nordykami, przeciwko Rosji i Białorusi, Ukrainie. Zresztą pamiętać trzeba o idei Mitteleuropy i zazębiania się jej z Intermarium. Niemcy, 100 lat tamu de facto tą ideę wprowadziły, warto się temu przyjrzeć bliżej, po pewnymi aspektami, dzisiaj Niemcy, za pomocą UE i swojego biznesu chcą takie „liberalną Mitteleuropę” wprowadzić w życie, właściwie częściowo już ją wprowadzili.
Barnaba
2 października 2015 o 00:17Mapa jest prześmieszna. Nie wiem też na co liczysz ze strony Niemiec jak oni za chwilę będą się modlić na czworaka 5 razy dziennie bijąc czołem o ziemię. Żyjesz w świecie w jakim żył Piłsudski? Zejdź na ziemię! Najbardziej niewiarygodne są ludy wschodu, które posługują się cyrylicą + Litwini. Jak chcesz się dogadywać z ludami, które w swojej telewizji mają po 20 rosyjskojęzycznych kanałów a te nie rosyjskojęzyczne i tak puszczają 80% rosyjskich filmów. To zupełnie inna kultura. I jeszcze do tego ta mafijna struktura władzy…
Darek
30 września 2015 o 23:26„Międzymorze” będzie miało sens tylko i wyłącznie z Ukrainą. Ukraina jednak teraz jest probanderowska, nawiązująca do faszystowskich tradycji i odniesień Bandery, Szuchewycza, Diaczenko, SS Galizien, a zatem ze wszech miar antypolska. Na takim podglebiu nigdy nie zbudujemy „międzymorza i poprawnych stosunków polsko-ukraińskich. Raczej powinniśmy obawiać się teraz silnej i zintegrowanej takiej właśnie Ukrainy. Chcecie aby prawe sektory, upowcy i rezuni w perspektywie może nawet nie tak nieodległej ponownie rizali Lachów widłami, siekierami, piłami a na sztachety nabijali dzieci i niemowlęta ?
Dzierżyński
1 października 2015 o 11:16Do „Darek”: Człowieku co ty piszesz? Ukraina jeszcze długo będzie tak słaba, że nie ma mowy o podskoczeniu nam, za to Rosja już może robić to co piszesz z nami i nawet nieoficjalnie to zapowiada. Jedyne czego się boi Rosja (a także Niemcy) to sojusz Polski z Ukrainą i połączenie potencjału dwóch państw. Wyjdź z cienia historii – bo np. dziś naszymi sojusznikami są Niemcy co nasz na większą skalę rezali.
Marcin
1 października 2015 o 14:55Dziś żadna konstrukcja zwana Międzymorzem nie jest możliwa do zbudowania wspólnie z Ukrainą. Pisałem już o tym, ale powtórzę jeszcze raz: żadne państwo w naszym regionie nie wejdzie w konstrukcją polityczną z krajem, który znajduje się w stanie konfliktu zbrojnego. Prezydent Duda z całą pewnością ma jakąś wizję szerszego bloku państw, ale niestety jest ona wysoce nierealistyczna. Państwa bałtyckie wcale nie chcą być uczestnikami takiej konstrukcji, a otrzymać od Polski gwarancje własnego bezpieczeństwa, a Polska nie ma ani sił ekonomicznych ani przede wszystkim militarnych by takiej gwarancji państwom bałtyckim udzielić. Litwa krzykami o Międzymorzu chce osiągnąć jedynie podtrzymanie „strategicznego partnerstwa” czyt. kontynuowania milczenia Polski w sprawie prześladowań polskiej mniejszości na Wileńszczyźnie. Jedynym realnym kierunkiem jest zbudowana silnego centralnego jądra opartego na grupie wyszehradzkiej. Kilka miesięcy temu Orban chwalił Polskę – jej siłę polityczną i gospodarkę i to nie dlatego, że jesteśmy rzeczywiście tacy super, ale dawał tą wypowiedzią wyraźny sygnał do budowania przez Polskę silnego porozumienia z Węgrami, Czechami i Słowacją. Rząd Ewy Kopacz zaprzepaścił to pokazując, że Polska nie jest podmiotem na arenie międzynarodowej, ale bezwolnym narzędziem w rękach Niemiec. Co więcej coraz bardziej realnym wydaje się, że wkrótce rząd pai premier Kopacz odda Unii Europejskiej kontrolę na naszych granicach. W takich warunkach nie tylko nie można zbudować Międzymorza, ale decydować o samych sobie. Jeżeli przyszły rząd przewartościuje nieco politykę zagraniczną wtedy prezydent Duda powinien skupić się nad naprawą stosunków w obrębie grupy wyszehradzkiej, następnie zaś skupić się na wygaszeniu konfliktów słowacko-węgierskich na tle mniejszości węgierskiej na Słowacji. Jeśli to zrobi przejdzie do historii jako wielki mąż stanu i zasłuży na pomnik w centrum Warszawy. Osobiście dalece jednak wątpię iż tak się stanie. Jeśli idzie o politykę wschodnią Polska polityki tej w zasadzie nie ma – Polska jak sami mówią kolejny ministrowie ma doktrynę – zespół wyznawanych dogmatów, które nie podlegają zmianie, a jeśli coś nie może z zasady podlegać zmianie nie jest polityką, tylko religią.
Barnaba
2 października 2015 o 00:27Coooo??? Sojusz Polski z kryminalistami? W kryminalistach, którzy rządzą tym krajem widzisz partnerów? Kim jesteś? Ja kiedyś chciałem towar przewieźć do Lwowa i nie znalazłem żadnej firmy kurierskiej u nas zainteresowanej takim kursem. Wszyscy oferowali zawiezienie towaru do Przemyśla jedynie. A jeden facet mi powiedział że odkąd obalili Janukowycza tam z haraczami jest taka anarchia że auto zanim przejedzie te siedemdziesiąt parę kilometrów może być ze trzy razy skrojone przez różne grupy i nie da się przewidzieć ile ten towar będzie musiał kosztować finalnie żeby zarobić. Jak ja widzę wpisy takich expertów jak Ty to Wam współczuję wszystkim. Patrzycie na Ukrainę z perspektywy polskich standardów kulturowo-cywilizacyjnych i wydaje Wam się że to jest kraj jak każdy inny jaki znacie a tak nie jest. Spróbujcie tam jakieś interesy zrobić to zrozumiecie może sytuację trochę.
Marcin
2 października 2015 o 13:27Myślę Barnabo, że powinieneś współczuć sobie, bo masz poważne problemy z czytaniem ze zrozumieniem. O Ukrainie napisałem jedynie w pierwszym zdaniu. Brzmi ono następująco: „Dziś żadna konstrukcja zwana Międzymorzem nie jest możliwa do zbudowania wspólnie z Ukrainą”. Umotywowałem to faktem, że żadne państwo nie wejdzie w blok polityczny z państwem, które znajduje się w konflikcie zbrojnym. Wypowiedź ta skierowana była do bezkrytycznych apologetów Międzymorza, którzy prezentują myślenie życzeniowe i próbują dowodzić, że można stworzyć bez większych problemów unię polityczną kilkunastu państw. Podałem tylko jeden argument (Ukraina w konflikcie zbrojnym), który pokazuje jak bardzo nierealne są to koncepcje. Nigdzie nie napisałem o sojuszu polsko-ukraińskim, więc proszę byś łaskawie nie implikował mi, że widzę w Ukrainie sojusznika. Powiedziałem jedynie, że idea Międzymorza jest możliwa na dzisiejszym etapie pod dwoma warunkami:
1. Będzie to związek państw, ale bez Ukrainy
2. Podstawą takiego związku państw jest budowa silnego jądra opartego na krajach Grupy Wyszehradzkiej.
Odradzanie się na Ukrainie tendencji nazistowskich i totalitarnych nie mówiąc już o wzroście „zwykłej” przestępczości to cechy, które Ukrainę dyskwalifikują w jakimkolwiek układzie geopolitycznym. Proszę byś więcej uwagi poświęcał na dokładne przeczytanie wypowiedzi innych.
Vandal
2 października 2015 o 16:50@Marcin,
Mamy podobne poglady w kwestii miedzymorza, dobrze napisane popieram 🙂
Karol
3 października 2015 o 14:58a) międzymorze nigdy nie powstanie pod przewodnictwem Polski, właśnie przez to, że nie było żadnych działań przeciwko wojnie informacyjnej kremla i działaniom jego agentury pseudo-kresowej,
b) ambicją Ukrainy jest wejście do EU.
Wszelka przemoc Polsko-Ukraińska to dzieło moskala i działa się albo pod Chmielnickim (agent Moskwy) lub bezpośrednio pod okupacją NKVD/Abwhera (Wołyń)
c) tradycję faszystowskie kultywuje dyktatorski reżim Putina,
za wiki.ru:
Фаши́зм (итал. fascismo от fascio «союз, пучок, связка, объединение») — обобщённое название крайне правых политических движений, идеологий и соответствующая им форма правления диктаторского типа[1][2], характерными признаками которых являются милитаристский национализм (в широком понимании)[3][4], антикоммунизм[5], ксенофобия, реваншизм и шовинизм, мистический вождизм, презрение к выборной демократии и либерализму, вера в господство элит и естественную социальную иерархию, этатизм и в ряде случаев геноцид[6][7].
Marcin
4 października 2015 o 12:14Karolu dawniej znany pod nickiem Paweł (Pavlo), tak odkrywcze myśli możesz umieszczać na profilu facebookowym batalionu Azow – myślę, że będą miały bardzo dużo polubień. Po prawie dwóch latach od Majdanu w Polsce przestało już działać nazywanie agentami Putina wszystkich tych, którzy ośmielają zwracać uwagę, że na Ukrainie zachodzą procesy, które są zupełnie sprzeczne z rzekomymi ambicjami Ukrainy wstąpienia do UE. Przez prawie 50 lat komunizmu przy przymusie nauki języka rosyjskiego, opanowania 100% mediów Związkowi Sowieckiemu nie udało się wmówić społeczeństwu, że „naród radziecki” jest przyjacielem Polski, co więcej nie udało mu się nawet nam wmówić, że Katyń to zbrodnia niemiecka, to i przez kilka miesięcy nagradzani przez SBU dziennikarze i uchylająca się od poboru młodzież ukraińską studiująca za nasze pieniądze na polskich uczelniach nie wmówi, że Ukraina jest przyjacielem Polski a ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich to zbrodnia NKWD (na marginesie jak to dziwnie znajomo brzmi z ładowanym przez 50 lat kłamstwem katyńskim – zbrodnia inna, naród rzekomo różniący się od Rosjan przede wszystkim moralnie a kłamstwo i sposób kłamania te same).
Piszesz, że ambicją Ukrainy jest wstąpienie do UE. Kiedy czytam tego typu wypowiedzi obywateli ukraińskich doprawdy przestaję się dziwić, że przegrywacie wojnę: pomijam już fakt, że w UE zwyczajnie nikt Was nie chce i ministrowie unijni m.in. Radek Sikorski okłamali Was w czasie Majdanu, ale w sytuacji kiedy kraj stoi na krawędzi bankructwa a w jego wnętrzu toczy się wojna, to chyba ambicją Ukrainy powinno być zachowanie niezależności i integralności terytorialnej. Niestety w 2013 roku uruchomiliście długoletni proces, który 25 lat temu narody bałkańskie przerabiały w Jugosławii. Z dużego wschodnioeuropejskiego państwa, które składało się także z ziem etnicznie i historycznie nieukraińskich, z kraju, który był mostem Europy do Rosji, a Rosji do Europy wywołaliście bóle porodowe rozpoczynając narodziny rodzącego się w bólach nacjonalistycznego karła, którego kształtu nie sposób przewidzieć. Krym i Donbas są już stracone na zawsze, Charków i Odessa tylko czekają na większe zaangażowanie się Rosji, Węgrzy i Rusini nie chcą mieć za wiele z Wami wspólnego. I tylko z obawą patrzycie na Wschód zastanawiając się czy to już ten moment, kiedy Putin jako chirurg zdecydował się na dokonanie cesarskiego cięcia. Co zabawne z tej bojaźni wobec Putina oddaliście możliwość decydowania o sobie położnej kanclerz Merkel, która gdyby tylko mogła wymazałaby na rzecz porozumienia z Rosją Ukrainę z mapy Europy. Na aneksję Krymu już się zgodziła, nad cofnięciem sankcji pracuje. Może czas by Waszą ambicją, była obrona własnego kraju, a nie balowanie w Polsce po klubach studenckich.
Vandal
4 października 2015 o 15:12Uchwala Krajowego Prowidu OUN z 1990 roku to tez wymysl ruskich ?
Wprowadzanie tych wytycznych do zycie publicznego ukrainy, (legalizowanie pro banderowskich ustaw), to tez wymysl ruskich?
Wypisywanie przez ciebie bzdur zgodnie z wytycznymi z tej ustawy, to tez sprawa ruskich?…………,to moze ty tez ruski spelniajacy tylko polecenia NKWDowskich mocodawcow?………….to jak to jest z toba tak naprawde?, okresl sie!!!
Glupi jestes przytaczajac definicje faszyzmu………,”militaristskij nacjonalizm”- to OUN, UPA, UNA , 14 dyw. Grenadierow SS Galizjen i inne…..
ruskie to kilsyczny przyklad cywilizacji turanskiej!
cherrish
16 listopada 2015 o 13:03Czy te kłamstwa wołyńskie nie miały być blokowane? Gdzieś tak tu chyba czytałem?
mmartini72
2 października 2015 o 23:31Jakie „międzymorze”? Co my jako naród Polski mamy do zaoferowania naszym sąsiadom??? NIC. Ekonomia – wyzysk kolonialny rodaków przez koncerny i prywatę polityków, Militarnie – śmiech na sali, Polityka – jesteśmy sługusami USA i Niemiec. Aaaa jedno nam zostało religia no ale nie wszyscy sąsiedzi chcą tego.
Najpierw zróbmy porządek u siebie – jak zrobimy ten krok to na pewno zaczną nas szanować sąsiedzi i wrogowie.
jubus
4 października 2015 o 22:32Bardzo dobrze napisane, nie mam nic do gadania. Mogę tylko przyklasnąć.
miki
2 października 2015 o 23:52Heh, fajno się czyta te wasze opinie tylko zauważyłem ,że dotyczą one (niezależnie od kierunku ) sytuacji na dzisiaj. A może za lat kilka………1.Niemcy będą szarpać się między sobą tzn. do władzy dojdzie radykalna prawica i zetrze się z muzułmanami ,których może do tego czasu być łącznie i ponad 10 mln, może polać się krew co pogrąży gospodarkę i polityczne wpływy 2. Rosja bez ceregieli wjedzie już oficjalnie czołgami na Ukrainę 3.Unia pod wpływem kryzysów i różnicy zdań rozpadnie się .Zauważcie jak szybko dziś Świat się zmienia-nic nie jest pewne, stałe, jest cała masa zagrożeń.O ile tylko będziemy sobie lepiej z nimi radzić-mądrzej (a jestesmy do tego predysponowani genetycznie bo to nasz chleb powszedni od wieków) wyjdziemy na tym silniejsi niż reszta europejskich państw ,podobnie jak na kryzysie w 2008-a wówczas nasza pozycja geopolityczna radykalnie wzrasta.
Marcin
3 października 2015 o 18:52Tylko żebyśmy wyszli na kryzysach silniejsi obecnie musimy podejmować dalekowzroczne a przede wszystkim przemyślane decyzje oraz dbać o zachowanie jak największej suwerenności. Tymczasem dzieje się dokładnie odwrotnie. Polityka zagraniczna nie może opierać się na emocjach i myśleniu życzeniowym. Dziś wszyscy od lewa do prawa mówią o niebezpieczeństwie ze strony Rosji, o tym jaka Rosja jest straszna ale nikt nie mówi o koncepcjach, które pozwoliłyby nas uniezależnić od dostaw rosyjskiego gazu, co powinno być priorytetem w naszym myśleniu o Rosji. Możemy mieć bazy NATO w Polsce, tarczę antyrakietową i obronę terytorialną złożoną ze studentów udzielających się w organizacjach paramilitarnych, ale na niewiele to się zda jeżeli nie będziemy niezależni od dostaw surowców z Rosji i nie będziemy posiadać realnych sojuszy bilateralnych. Polskiej „klasie” politycznej rzeczywiście rusofobia przysłania i tak rzadkie przebłyski racjonalnego myślenia o polityce i bezpieczeństwie Polski. Podam przykład: odkąd Rosja zaczęła bombardować cele w Syrii wszyscy od lewa do prawa mówią jaka to Rosja okropna, że Rosja buduje imperium itp., że natychmiast powinna przestać dokonywania nalotów. Najgłośniej o tym mówią najwięksi przeciwnicy Rosji co jest o tyle zabawne, że prezydent USA powiedział, że Rosja w Syrii pakuje się w bagno, z którego będzie ciężko wyjść. Skoro tak, to polscy politycy myślący kategoriami im w Rosji gorzej tym lepiej dla nas powinni wręcz zachęcać Putina do pogłębienia interwencji. Dlaczego mówią zupełnie odwrotnie? (Pytanie retoryczne)
Barnaba
5 października 2015 o 13:51Czego Ty ode mnie chcesz właściwie? Nie komentowałem żadnej Twojej wypowiedzi tylko Dzierżyńskiego. Przecież to wyraźnie widać po treści że to nie mogło być do Ciebie tylko do niego. Poza tym strzałka też prowadzi do niego.
miki
6 października 2015 o 13:08I ja popieram interwencję rosyjską w Syrii. A niech się tłuką ze sobą dwie największe światowe zakały ,czyli Kacapia i Państwo Islamskie….. I niech to robią skutecznie tzn.tak aby żaden morderca po jednej i po drugiej stronie nie przeżył. Czyż Świat bez nich nie byłby piękniejszy?:)
ktośtam
8 października 2015 o 18:03Budowanie wspólnoty z działa w dwie strony – trzeba im będzie pomagać, bo wiele z tych państw jest w gorszej sytuacji gospodarczo i politycznie. A gdyby, jak niektórzy proponują, stworzyć jeden organizm państwowy, to nie biorą pod uwagę, że Polacy byliby w tym Międzymorzu mniejszością, więc de facto byłoby to oddanie niepodległości.
lamina
13 października 2015 o 12:44Piłsudski był skrajnie nieudolnym strategiem. Kwestia granicy wschodniej Polski powinna być stale sprawa otwartą.