Nie ma potrzeby stosowania dronów światłowodowych, gdy Rosjanie przeważnie poruszają się pieszo. A takie sytuacje obecnie przeważają. Poinformował o tym Wadym ps. Chmurnyj, pilot dronów w batalionie systemów bezzałogowych „Duch Chortycy” 15. Brygady Gwardii Narodowej Ukrainy.
„Światłowody są potrzebne, gdy jedzie pancerz [czołg lub wóz piechoty – red.] z zainstalowanymi systemami walki elektronicznej. Nie podlecisz do nich zwykłym dronem – będzie zagłuszany. Ale dronom światłowodowym wszystko jedno. Dlatego lepiej jest ich używać do pracy ze sprzętem. Albo gdy trzeba bardzo precyzyjnie wlecieć do piwnicy, w której przechowywana jest amunicja. To jest „as w rękawie” – wyjaśnił portalowi „Censor.NET”.
Według niego zasięg takich dronów zależy od uzwojenia światłowodu.
„Tak, jest 10, 15 lub 20 kilometrów. Ale trzeba wiedzieć, że tak daleko nie polecisz – wiatr wywiewa światłowód. Poza tym latasz nisko nad ziemią, więc musisz ominąć nasadzenia, krzaki, o które możesz się zaczepić. Czyli z 10-kilometrowym bębnem przelecisz osiem kilometrów, dlatego że wychodzi różnica w dystansie” – wyjaśnił.
Zwrócił uwagę, że w niektórych sytuacjach latanie na takimi dronami jest trudniejsze niż zwykłymi dronami.
„Jeśli startujesz zwykłym dronem, obierasz optymalną wysokość dla siebie, wtedy masz czysty widok, punkty orientacyjne miejsca, w które lecisz, wszystkie nasadzenia i wąwozy. Ale ze światłowodem latasz nisko nad ziemią. Nawet jeśli jesteś doświadczonym pilotem, który zna ten obszar, poczujesz się, jakbyś był tu po raz pierwszy. Ponieważ wizualnie wszystko jest postrzegane inaczej” – dodał.
Według niego Rosjanie mają dużo dronów.
„Latasz wcześnie rano, gdy słońce jest nisko, i widzisz, ile ich jest – wszystko dookoła jest jak w pajęczynie. Ponieważ Rosjanie używają światłowodów, trudniej jest nam zorganizować logistykę… Nie chodzi o to, że pracują tylko rano lub w nocy. Robią to stale, dopóki jest praca. A jeśli odkryją naszą pozycję, będą ją „terroryzować”, dopóki nie zostanie zniszczona lub nasi nie przeniesą się w inne miejsce” – powiedział.
Dodał, że ukraińscy i rosyjscy piloci „polują” na siebie za pomocą specjalnych dronów do śledzenia.
„Ich piloci są bardzo dobrze wykwalifikowani. W tej sprawie poczynili duże postępy. Mają doświadczonych pilotów i mnóstwo dronów. Nigdy nie czułem, że są jakimiś idiotami, nieudolnymi lub niezdarnymi. Nie umieli walczyć szczególnie umiejętnie przez pierwsze sześć miesięcy wojny na pełną skalę, ale nauczyli się i już sobie tutaj dobrze radzą. Niestety. W niektórych przypadkach nawet nas przewyższają” – dodał.
Opr. TB, censor.net
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!