Wystawna rezydencja byłego prezydenta Wiktora Janukowycza jest interesującym celem wycieczek dla turystów zwiedzających Kijów. Znajdująca się niespełna 25 kilometrów od stolicy Ukrainy Meżyhiria pozwala zobaczyć, w jakim przepychu żył autokrata.
Jeszcze przed pełnoskalową wojną rozpętaną przez Rosję na Ukrainie warto było zajrzeć do Meżyhirii, siedziby byłego prezydenta Wiktora Janukowycza, nazywanej dzisiaj popularnie „muzeum korupcji”. To miejsce wpisuje się w eklektyczną architekturę podkijowskiej miejscowości. Zestawienie funkcjonalnych budynków rezydencji, nieco w stylu fińsko-norweskim wpisanym w bryły architektoniczne charakterystyczne dla Bizancjum, z ukształtowaną sztucznie przyrodą powoduje, że całość pełna przepychu jest kiczowata. Obrazu dopełniają kopie antycznych rzeźb i budowli nawiązujących kształtem do greckich, antycznych świątyń, które znalazły się tutaj bez żadnego uzasadnienia.
140 hektarów kiczowatego luksusu położone jest niespełna 25 kilometrów na północny wschód od Kijowa. Aleja wśród jednorodzinnych domów prowadzi do potężnej bramy z kutej ręcznie metaloplastyki. To główne wrota wjazdowe na teren rezydencji. Tutaj sprzedaje się bilety wstępu do posiadłości, ale też do poszczególnych obiektów. Warto kupić dodatkowy bilet do tzw. Honki, budynku najbardziej reprezentacyjnego, w którym mieszkał i przyjmował gości Wiktor Janukowycz. Nazwa Honka wzięła się od nazwy fińskiej firmy, która wyremontowała i rozbudowała budowlę za jedyne dziewięć i pół miliona dolarów… Niedaleko Honki znajdziemy park maszyn, gdzie znajduje się kolekcja zabytkowych samochodów, które gromadził były prezydent Ukrainy. Ciekawym miejscem jest też centrum rekreacji, gdzie Wiktor Janukowycz – w młodości pięściarz – nadal trenował ten sport na pełnowymiarowym ringu lub – dla odmiany – mógł zagrać w tym samym budynku w tenisa lub kręgle.
140 hektarów lesistego, wysokiego brzegu „morza kijowskiego” – jak nazywane jest sztuczne jezioro utworzone na Dnieprze – urozmaica kilkanaście budynków o charakterze rekreacyjnym, muzealnym i mieszkalnym. W centralnym miejscu położone jest lądowisko dla śmigłowców. Całość otacza prawie 3-metrowej wysokości ogrodzenie.
W 1935 roku komunistyczna partia Związku Radzieckiego postawiła tutaj pierwsze budynki letniskowe dla działaczy partyjnych. Prywatyzacja, jaka zaczęła się po roku 1991, umożliwiła Wiktorowi Janukowyczowi przejęcie terenu na własność. Za jego czasów zaczęto rozbudowywać infrastrukturę mieszkalną i rekreacyjną. Eklektyczny styl całości trąci kiczem. Często zderza się z tym, co pewnie w innych okolicznościach uznano by za estetyczne.
Z zaskakującym rozmachem zaprojektowano organizację terenu z centralnie położonym, 18-dołkowym polem golfowym. Z nim sąsiadują drewniane zabudowania rekreacyjne położone nad kaskadowo usytuowanymi stawami rybnymi, które łączą się wodospadami.
W jednym z centralnych miejsc posiadłości Janukowycz wybudował dom Putina. Prezydent Rosji był w tym luksusowym budynku tylko raz, i to zaledwie kilka godzin. Miejscowi kpią, że pełen przepychu prezent Janukowycza, zwany „Putinówką”, nie zachwycił prezydenta, który podobno stwierdził, że nie lubi przebywać w „prymitywnych warunkach”.
Wycieczka piechotą po asfaltowych lub wysypanych drobnym kamieniem dróżkach to wyzwanie dla nieprzyzwyczajonych do wielokilometrowych spacerów. Ale warto przemierzyć teren rezydencji, aby zakończyć spacer na deptaku nad brzegiem jeziora, które ma 110 kilometrów długości i 12 szerokości. W sztucznej zatoce stoi zacumowana replika zabytkowego galeonu z restauracją i apartamentami dla gości Janukowycza.
Łabędzie pływające po sztucznie spiętrzonych stawach oraz przemykające brzegiem jelenie żyjące w tym otoczonym wysokim płotem parku przywodzą na myśl wiejskie makatki z takimi kiczowato-sielankowymi widoczkami.
ATK
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!