Dostawy ropy naftowej z Rosji na Białoruś w styczniu i lutym br. spadły o 76 procent w porównaniu do analogicznego okresu roku 2019, straty wynoszą 709 tysięcy ton poinformowała agencja Interfax.
Władze Białorusi poszukują alternatywnych źródeł i tras dostaw. Zamówiono już pierwsze niewielkie dostawy przez porty na Litwie.
Jak informowaliśmy, w okresie styczeń-luty ropę do białoruskich rafinerii w Mozyrzu i Nowopołocku dostarczały tylko spółki grupy Safmar. Według informacji Biełnieftechim, w marcu ropa będzie trafiała na Białoruś dzięki pięciu dodatkowym rosyjskim dostawcom, którzy wcześniej nie dostarczali ropy na Białoruś, ale to i tak kropla w morzu potrzeb.
Kazachski wiceminister wyjaśnił, że Białoruś będzie musiała również uiścić tę opłatę – „by nie doszło do przepompowania ropy z Kazachstanu do Unii Europejskiej przez jej terytorium”, w ten sposób Kazachstan chroni swój rynek przed reeksportem ropy. Dodał, że według jego obliczeń bez cła eksportowego straty strony kazachskiej wyniosłyby około 200 milionów dolarów.
Torebajew ujawnił, że Białoruś chce kupić 3,5 miliona ton ropy z Kazachstanu.
Urzędnik dodał, że negocjacje między krajami trwają. Umowa o harmonogramie dostaw ropy zostanie podpisana gdy tylko strona białoruska przedstawia mechanizmy gwarancyjne.
Jedną z rozważanych i omawianych możliwości jest przesył surowca przez Polskę przy rewersyjnym wykorzystaniu rurociągu Przyjaźń. Polski operator Przyjaźni PERN poinformował w czwartek, że chce przystosować rurociągi odcinka wschodniego magistrali Przyjaźń do tłoczenia ropy naftowej z bazy pod Płockiem do bazy w Adamowie przy granicy z Białorusią. Spółka ogłosiła przetarg w tej sprawie.