Białoruś za wszelką cenę usiłuje udowodnić Litwie, że nie ma podstaw do obaw w związku z budowaną przy jej granicy pierwszą na Białorusi elektrownią atomową. Na poligonie pod Borysowem rozpoczęły się w środę dwudniowe ćwiczeń ratowników w zakresie reagowania na zagrożenia jądrowe i promieniotwórcze powstałe na skutek wycieku paliwa z reaktora.
Uczestniczyło w nich ok. 300 ratowników wyposażonych w specjalistyczny sprzęt.
Elektrownia jądrowa w Ostrowcu na Grodzieńszczyźnie to tykająca bomba!
Według rzecznika białoruskiego MSZ Dmitrija Mironczyka, jednym z celów przedsięwzięcia jest udowodnienie Litwie, że Białoruś bierze pod uwagę wszystkie aspekty bezpieczeństwa tego strategicznego obiektu. Przypomnijmy, że Litwa od lat sprzeciwia się budowie białoruskiej elektrowni atomowej, która w opinii Wilna stanowi realne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego kraju, oraz środowiska naturalnego. Wilno zarzuca Białorusinom między innymi wybiórcze podejście do kwestii bezpieczeństwa, a także nieudzielanie pełnych informacji na temat budowy elektrowni.
„W przypadku awarii białoruskiej elektrowni jądrowej przewidziano w projekcie, że wyciek substancji promieniotwórczych poza teren elektrowni nie nastąpi. Tym niemniej jednak, zgodnie z nowoczesnym podejściem międzynarodowym, kraje budujące takie obiekty powinny być gotowe do działania nawet w przypadku wystąpienia wypadków wychodzących poza ramy projektowe. Wychodząc z tego założenia, scenariusz tych ćwiczeń przewiduje praktycznie niemożliwy rozwój wypadków, zakładający wyrzucenie na zewnątrz materiałów promieniotwórczych”- powiedział Dmitrij Mironczyk.
Według niego, celem ćwiczeń jest sprawdzenie gotowość krajowego systemu szybkiego reagowania i adaptacja planu w zakresie ochrony ludności i terytoriów w sytuacjach awaryjnych.
Inne scenariusze zakładały m.in. wykolejenie pociągu przewożącego materiały radioaktywne, ratowanie ludzi spod zawałów i usuwanie skutków wypadków w warunkach podwyższonego poziomu skażenia radioaktywnego.
Ćwiczenia obserwują przedstawiciele krajów sąsiadujących, szereg organizacji międzynarodowych, w tym Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej i Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, korpus dyplomatyczny akredytowany na Białorusi.
„Przeprowadzając te ćwiczenia, Białoruś działa w ścisłej zgodności z zaleceniami Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej i jako bezwzględny priorytet stawia kwestie bezpieczeństwa w realizacji krajowego programu energetyki jądrowej” – powiedział rzecznik MSZ.
Elektrownia jądrowa na Białorusi, to instrument nacisku Kremla na kraje regionu
Budowana w Ostrowcu na Grodzieńszczyźnie elektrownia atomowa będzie kosztowała 11 miliardów dolarów, które w większości wyłożyła Rosja. Energia, która zacznie być produkowana w 2019 roku (wtedy ruszy pierwszy blok energetyczny) ma docelowo zaspokoić 40 procent potrzeb kraju na energię elektryczną.
Kresy24.pl/AB
1 komentarz
VladKiloWat
19 października 2017 o 20:33I któregoś dnia….
jak się BLR-com zachce się spojrzeć na zachód…
Wołodja na Kremlu zrobi pstryk …
i od Grodna do Mińska będzie ciemno jak w d…