Powódź to nie jedyny kataklizm, jaki nawiedził Rosję. Już prawie miesiąc płonie Syberia. Rosyjskie władze tuszują informacje o gigantycznych pożarach.
Od ostatniego czwartku miasta Syberii i Dalekiego Wschodu były sparaliżowane dymem i smogiem. Już wcześniej około 200 pożarów pustoszyło tereny środkowej i wschodniej Rosji. Ogień wypalił 8330 hektarów (stan na 20 czerwca). Według ekologów to więcej, niż spłonęło przez cały rok 2010.
Rosyjskie władze tuszują informacje o gigantycznych pożarach i nie informują o zasięgu pożarów ani o tym, że w kilku regionach ogłosiły stan wyjątkowy. W wielu przypadkach strażacy walczą z ogniem od miesięcy.
Wokół Chabarowska, Tomska i Nowosybirska płoną tysiące hektarów tajgi. Wokół Omska palą się torfowiska. W miastach widzialność sięga zaledwie kilkuset metrów. Dym sprawia, że trudno jest oddychać.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!