Daleki Wschód nie wybacza. Policja na Kamczatce nawet nie musiała wszczynać dochodzenia w sprawie skradzionego nissana. Prowadzi za to postępowanie w sprawie śmierci złodzieja, który zamarzł w samochodzie.
Informacja o zdarzeniu nadeszła od jednego z mieszkańców okolic Ust’-Bolszeriecka, który na jednej z tras prowadzących z miasta natrafił na auto z dwoma mężczyznami w środku. Kierowca nie żył, a pasażer był w stanie szoku i wyraźnymi symptomami wychłodzenia.
Na miejsce wyjechali przedstawiciele miejscowej administracji, pogotowie i policja. Ta ostatnia ustaliła, że zmarłym był 25-letni bezrobotny, który poprzedniego dnia najpierw ukradł jednemu ze swoich znajomych kluczyki od samochodu, a potem z ich pomocą – samo auto.
Na przejażdżkę zaprosił kolegę. Wypad za miasto się nie udał, bo pechowi rajdowcy ugrzęźli w zaspie, z której samodzielnie nie potrafili się wydostać. Pomoc dla jednego z nich nadeszła za późno.
Kresy24.pl/nr2.com.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!