Farsy wyborczej ciąg dalszy. We wtorek opinia publiczna dowiedziała się, że białoruska opozycja nie wystawi wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich w 2015 roku. Lider Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolij Liebiedźko oświadczył, że jego partia wysunie własnego kandydata – Nikołaja Statkiewicza (od grudnia 2010 roku odsiaduje wyrok 6 lat więzienia).
„Wesprzemy go, jesteśmy gotowi wysunąć jego kandydaturę, choć zdajemy sobie sprawę, że nie zostanie zarejestrowana” – oświadczył Liebiedźko.
Kolejnym kandydatem na prezydenta będzie sam Anatolij Liebiedźka, przy czym zastrzega sobie prawo do wycofania się z wyborów. Honorowy Przewodniczący ZPO Stanisław Bogdankiewicz skomentował, że jeśli siły polityczne, które opowiadają się za zwołaniem Kongresu Sił Demokratycznych, (podczas którego zostanie wyłoniony jeden wspólny kandydat na prezydenta), nie mają własnych kandydatów, to taka idea nie ma wogóle sensu.
Przypomnijmy, wybory prezydenckie na Białorusi odbędą się w listopadzie 2015 roku.
Nikołaj Statkiewicz ma 58 lat. Jest podpułkownikiem rezerwy i byłym kandydatem na prezydenta, działacz ruchu socjaldemokratycznego. W maju 2011 roku został skazany na 6 lat więzienia „za organizację protestów po wyborach z 19 grudnia 2010. Mówi się o nim niezłomny fighter, człowiek, który w państwowej telewizji podczas debat przedwyborczych na żywo wezwał Alaksandra Łukaszenkę: „ oddaj to co ukradłeś”. Odsiaduje wyrok w więzieniu w Mohylewie. Zostało mu jeszcze dwa lata. Jego uwolnienia, jak również innych więźniów politycznych, domagają się od władz białoruskich Unia Europejska i Stany Zjednoczone.
Kresy24.pl/euroradio.fm
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!