Aleksander Łukaszenka odbył rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem na temat dostaw surowców energetycznych – ropy naftowej. Białoruski prezydent poinformował o niej 21 lutego, gdy spóźnił się na spotkanie z Igorem Orłowem, gubernatorem obwodu archangielskiego Federacji Rosyjskiej, informuje BelTA.
„Przepraszam za spóźnienie. Dzwonił prezydent Rosji (wiecie, że czasami mamy spory w niektórych sprawach). Zaproponował, abyśmy o nich pomyśleli, w tym o dostawach ropy naftowej na Białoruś” – powiedział prezydent. Dodał, że była to nieoczekiwana oferta, którą białoruski rząd musi teraz oszacować.
Łukaszenka powiedział, że Władimir Putin zaproponował mu rozważenie formuły, w której Rosja zrekompensuje białoruskim firmom naftowym w 2020 roku straty wynikające z tzw. manewru podatkowego (podwyższenie podatku od wydobycia surowca przy jednoczesnym zmniejszaniu cła na eksport ropy poza granice Rosji), do poziomu z zeszłego roku. Według białoruskiego prezydenta straty mogą wynieść ok. 300 mln. dolarów.
I ta propozycja wyraźnie spodobała się Łukaszence. Nie ukrywając, że liczy na kolejne propozycje oświadczył, że jest to właściwy sposób na zakończenie tych sporów.
„Jeśli chodzi o ropę naftową, pytanie jest takie, że Rosja jest gotowa na utrzymanie poziomu finansowego ropy z ubiegłego roku. Cóż, przynajmniej jakiś krok do przodu. Teraz wszystko to policzymy, choć to i tak praktycznie nie ma znaczenia, ponieważ nie mamy innych opcji ze strony Rosji….”, cytuje słowa Łukaszenki agencja BelTA.
Białoruski prezydent powiedział też, że rosyjskie firmy chcą sprzedawać ropę naftową białoruskim rafineriom droższą o 12 dol. za tonę w porównaniu z cenami światowymi.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!