Na wniosek właścicieli kompleksu rozrywkowego „Pojedziemy, pojemy”, działającego obok miejsca kaźni tysięcy ofiar terroru stalinowskiego na Kuropatach, milicja wszczęła śledztwo w sprawie karnej przeciwko ludziom, którzy protestowali pod restauracją sprzeciwiając się profanacji tego miejsca, poinformowało Radio Svaboda.
O wszczęciu postępowania karnego poinformował białoruskie media lider Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Paweł Seweryniec, współorganizator trwających od maja protestów na Kuropatach. Sprawę prowadzi wydział MSW w podmińskich Borowlanach.
Jak powiedział opozycjonista, z informacji do których dotarł wiadomo, że w aktach sprawy figurują nazwiska czterech działaczy, Seweryńca, Zmiciera Daszkiewicza, Anny Szapućko i Denisa Urbanowicza, skazywanych wcześniej na areszty i grzywny za obronę Kuropat.
„Powiedział mi o tym dzisiaj dzielnicowy Oleg Cziruk. Mówił, że sprawa karna nie została jeszcze wszczęta, ale prowadzone jest postępowanie na wniosek kierownictwa restauracji. Nie wiemy, jakim objęci jesteśmy statusem, podejrzanych czy świadków, milicjant nie powiedział. Nie wiemy też z jakiego artykułu wszczęto postępowanie karne. Wszystko się wyjaśni dopiero po przeprowadzeniu śledztwa”, powiedział Svabodzie Seweryniec.
Opozycjonista zapowiedział, że nie będzie czekał z założonymi rękami i wraz z innymi działaczami, zamierza złożyć skargę przeciwko właścicielom restauracji;
„Istnieje szereg artykułów kodeksu karnego, które naszym zdaniem zostały naruszone i nadal są naruszane przez właścicieli tej instytucji. Wkrótce to ogłosimy”, powiedział Paweł Seweryniec.
Białoruscy obrońcy Kuropat poproszą prezydenta Dudę o wsparcie
Kresy24.pl/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!