Rośnie zadłużenie rosyjskich rodzin wobec banków i tempo tego zadłużenia wzrasta. W pierwszym półroczu 2018 roku statystyczna rodzina winna była 234 tysiące rubli, to jest o 19% więcej niż rok wcześniej.
Łączne zadłużenie osób fizycznych w bankach wzrosło w tym okresie o 9,2% i wynosi obecnie 13,25 trylionów rubli. W zeszłym roku wzrost ten wzniósł jedynie 3,5%.
Paradoksalnie, mimo tego wzrostu, zmalała zaległości Rosjan wobec banków liczona średnio na każde gospodarstwo domowe, z 15,4 tysięcy rubli w zeszłym roku, do 14,4 tysięcy obecnie. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w odsetku „złych” długów, który spadł z 8,5% na 61%.
Kryje się w tym jednak pewien haczyk. Kredytobiorcy zaciągają bowiem nowe pożyczki, a kredytodawcy odsprzedają trudnościągalne długi firmom windykacyjnym. W excelowskich słupkach jest więc poprawa, a do drzwi klientów puka komornik.
Potwierdzeniem tego ukrytego zadłużenia są dane Federalnej Służby Komorników Sądowych. Obywatele zalegają wobec banków na ponad 2 tryliony rubli.
Najbardziej „ukredytowionym” rejonem Rosji jest Kałmucja, gdzie średnia jest wyższa od krajowej o 51%.
Sytuacja jest zatem, można powiedzieć dynamiczna, Z jednej strony banki prześcigają się we wciskaniu klientom kredytów, z drugiej strony Bank Centralny zastanawia się nad wprowadzeniem ograniczeń. Jak to się może, a właściwie musi, skończyć wiemy z historii baniek kredytowych. Tym bardziej, że w gospodarce nie ma przesłanek dla wzrostu dochodów.
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!