Amerykańscy eksperci, wojskowi i dyplomaci wzywają USA do bardziej zdecydowanej pomocy Ukrainie w zakresie broni. Zauważają, że wojna Federacji Rosyjskiej z Ukrainą zbliża się do decydującego momentu, a stawką są żywotne interesy Stanów Zjednoczonych. Przestrzegają, że jeśli Ameryka pozwoli Putinowi zrealizować swój scenariuz na Ukrainie, on zrobi to samo w Polsce.
Współautorami apelu są byli dowódcy naczelni połączonych sił NATO w Europie , generałowie Philip Breedlove i Wesley Clark; były urzędnik Departament Stanu i urzędnik Pentagonu Dibra Kagan; były ambasador w Finlandii i Turcji Eric Edelman, dr Evelyn Farkas – były zastępca sekretarza obrony USA ds. Rosji, Ukrainy i Eurazji; Ambasador Daniel Fried – były zastępca sekretarza stanu ds. europejskich, w latach 1997–2000 ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce; były ambasador USA na Ukrainie John Herbst; były dowódca armii amerykańskiej w Europie, generał porucznik Ben Hodges; były ambasador w Niemczech John Kornblum; były zastępca sekretarza stanu David Cramer; były pierwszy wiceminister obrony Jen Lodal; były zastępca prokuratora generalnego Robert McConnell; ambasador ds. zadań specjalnych w b. ZSRR Stefan Sestanowicz; były oficer wywiadu USA, ekspert ds. bezpieczeństwa John Cypher; byli ambasadorowie na Ukrainie William Taylor i Marie Yovanovych; były specjalny przedstawiciel Departamentu Stanu USA na Ukrainę Kurt Volker ; były zastępca sekretarza generalnego NATO i doradca szefa Pentagonu, ambasador USA w Rosji i NATO Alexander Russell Vershbow.
Sygnatariusze zauważają, że chociaż administracji Bidena z powodzeniem udało się zjednoczyć sojuszników USA do pomocy Ukrainie, nadal nie ma jasnego komunikatu ze strony USA dla opinii publicznej, dlaczego jest to ważne i konieczne, aby społeczeństwa zachodnie były przygotowane do wspierania takiej polityki w dłuższej perspektywie.
Przekonują też, że administracja powinna działać bardziej zdecydowanie i nie bać się „sprowokować Rosji”, bo jeśli Putin choćby częściowo zrealizuje swoje cele na Ukrainie, dalsza agresja jest tylko kwestią czasu i zagrozi być może już członkom NATO. Ich zdaniem reakcja USA powinna wystarczyć, aby zmusić Rosjan do wycofania się jak najbliżej linii konfrontacji już w lutym i sprawić, by cena wojny była „na tyle wysoka”, by odstraszyć Rosję przed kolejną inwazją. A teraz, kiedy siły rosyjskie próbują przegrupować się na wschodzie i zapobiec próbie odbicia Chersonia przez Ukrainę, sojusznicy muszą dostarczyć Ukrainie broń, która da jej przewagę.
„Z powodu nadmiernej ostrożności, aby nie sprowokować eskalacji ze strony Federacji Rosyjskiej (konwencjonalnej lub nuklearnej), de facto cedujemy inicjatywę na rzecz Prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina i zmniejszamy presję na Moskwę, co powinno zmusić ją do zaprzestania agresji i poważnej chęci negocjacji – podkreślają eksperci.
Wskazują, że imperialistyczna wojna Kremla jest nie tylko moralnie nie do przyjęcia, ponieważ jest to kwestia ludobójstwa i próby zniszczenia Ukraińców jako narodu politycznego, ale jest także wyraźnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa i dobrobytu Stanów Zjednoczonych.
Powstrzymanie Putina na Ukrainie jest ważne przede wszystkim dlatego, że Kreml próbuje teraz rozbić cały powojenny system bezpieczeństwa, który zapewniał warunkową stabilność po II wojnie światowej.
„Jeżeli konflikt będzie kontynuowany z powodu tak zwanych przerw strategicznych, pozwoli to tylko Putinowi na przegrupowanie się, odzyskanie sił i wyrządzenie jeszcze większych szkód Ukrainie i nie tylko… Jak wyjaśniali niejednokrotnie rosyjscy urzędnicy, jeśli Rosja da sobie radę na Ukrainie – nasi sojusznicy w krajach bałtyckich i innych krajach regionu są zagrożeni.
Rozsądną polityką jest teraz identyfikacja możliwych zagrożeń w przyszłości i znalezienie odpowiedniego czasu i miejsca na poradzenie sobie z nimi. Dla USA i NATO ten czas już nadszedł, a tym miejscem jest Ukraina, duży kraj, którego ludność zdaje sobie sprawę, że ma do wyboru albo pokonanie Putina, albo utratę niepodległości i generalnie możliwość istnienia jako odrębny, zachodnio zorientowany naród. Z niezbędną bronią i wsparciem gospodarczym Ukraina jest w stanie pokonać Rosję. A jeśli tak się stanie, jest mniej prawdopodobne, że nasza armia będzie musiała ryzykować życiem, chroniąc sojuszników w ramach gwarancji USA, którym również zagraża Rosja – przekonują.
Klęska Putina, zdaniem sygnatariuszy, można uznać za scenariusz, w którym Ukraina była krajem niezależnym i ekonomicznie żywotnym.
„Oznacza to Ukrainę z bronionymi granicami, w tym Odesą, dużą częścią wybrzeża Morza Czarnego, obecnością silnej, dobrze uzbrojonej armii i rzeczywistym zaprzestaniem działań wojennych. W najlepszym przypadku Ukraina odzyskuje wszystkie zdobyte terytoria 24 lutego i ziemie, które Rosja odebrała jej w 2014 r., w tym Krym. Taki pokój jest możliwy tylko wtedy, gdy Putin zda sobie sprawę, że poniósł wyraźną porażkę i nie może już osiągnąć swoich celów – przejęcia kontroli nad Ukrainą lub jakimkolwiek innym państwem przez życie.” – uważają sygnatariusze.
Ich zdaniem porażkę Ukrainy – i USA – można uznać za scenariusz, jeśli Zachód, w pokusie jak najszybszego zakończenia gorącej fazy wojny, popycha Ukrainę do rezygnacji z niektórych terytoriów w zamian za zawieszenie broni, w wyniku czego powtórzy się sytuacja jak po 2008 roku w Gruzji – kiedy Zachód faktycznie „przełknął” rosyjską agresję, a jednocześnie nie będzie można zmusić Federacji Rosyjskiej do faktycznego przestrzegania zawieszenia broni i nie wkraczania na nowe terytoria. Przypominają więc, że po Mińsku w działaniach bojowych o niskiej intensywności zginęło ponad 10 tys. ukraińskich żołnierzy, a dziennie odnotowywano dziesiątki, a nawet setki ostrzałów z Federacji Rosyjskiej.
„Rozejm nie położy kresu agresji Federacji Rosyjskiej ani okupacji terytoriów ukraińskich – po prostu da Kremlowi przerwę na konsolidację zdobyczy i wznowienie ofensywy… Ten scenariusz również skazuje miliony Ukraińców na życie pod rządami reżimu, który popełnił liczne zbrodnie wojenne, którego urzędnicy i media wzywają do „deukrainizacji” Ukrainy, która już teraz ucieka się do brutalnej rusyfikacji, w tym do nielegalnej deportacji ok. 400 tys. ukraińskich dzieci do Rosji. Działania te skłaniają coraz większą liczbę naukowców do określania takiej polityki Federacji Rosyjskiej jako ludobójstwa” – piszą sygnatariusze.
Podkreślają, że Rosja stara się teraz zagarnąć jak najwięcej terytorium, organizować na nich pseudoreferenda jako podstawę do aneksji, a także stara się rozbić jedność Zachodu w kwestii poparcia dla Ukrainy, wcześniej stosując szantaż gazowy. Nadejście zimy i stwarzanie zagrożeń dla globalnej stabilności żywności, może uderzyć także w kraje zachodnie.
„Do tego wszystkiego Rosja potrzebuje czasu… Administracja Bidena musi działać szybciej i bardziej strategicznie, odpowiadając na prośby Ukrainy o określone rodzaje broni.. A kiedy zapada decyzja o zapewnieniu bardziej wyrafinowanych systemów – takich jak HIMARS – muszą być dostarczone w większej liczbie, aby osiągnąć jak największy wynik na polu walki. Ukraina potrzebuje systemów dalekiego zasięgu do przerwania rosyjskiej ofensywy, w szczególności logistyki, zaopatrzenia w paliwo i amunicję. A to oznacza, że USA powinny dostarczyć pociski ATACMS o zasięgu 300 km, co pozwoli uderzyć w rosyjskie cele wojskowe w dowolne miejsce na terytorium Ukrainy, w tym na Krym” – zauważają eksperci.
Sygnatariusze nie zgadzają się z obawami administracji Bidena, że niektóre działania mogą zbyt mocno sprowokować Putina i że, jak powiedział doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, Biały Dom chce „unikać III wojny światowej”.
Ich zdaniem, choć Rosja wielokrotnie sięgała po zagrożenia nuklearne, należy pamiętać, że Stany Zjednoczone są również państwem nuklearnym, a strategicznym błędem byłoby zakładanie, że odstraszanie nuklearne już nie działa.
„Dla Putina korzystne jest grożenie wojną nuklearną, ale nie jej inicjowanie. A my już widzieliśmy, że Kreml uciekał się straszenia zagrożeniami nuklearnmi – w związku z wejściem Finlandii i Szwecji do NATO. Jeśli pozwolimy Putinowi zastraszyć nas za pomoc zbrojeniową dla Ukrainy, aby powstrzymać rosyjski rewizjonizm, co się stanie, gdy znów zaczną wymachiwać głowicą nuklearną wokół krajów bałtyckich? Dlaczego administracja uważa, że Putin nie odważy się zrobić tego w odniesieniu do Estonii czy Polski, jeśli taktyka zadziała na Ukrainie?
Stawka dla nas, naszych sojuszników i Ukrainy jest bardzo jasna. Nie można się oszukiwać.
Może się wydawać, że każdego dnia zwlekając z dostarczeniem Ukrainie broni, której potrzebuje do zwycięstwa, unikamy konfrontacji z Kremlem.Ale nic bardziej mylnego, zwiększamy prawdopodobieństwo, że ponownie staniemy w obliczu tego niebezpieczeństwa w jeszcze mniej sprzyjających warunkach. Sprytnym i ostrożnym podejściem jest powstrzymanie agresywnych zamiarów Putina wobec Ukrainy i zrobienie tego teraz, kiedy to naprawdę może coś zmienić” – podsumowują.
Apel pojawił się na stronach magazynu The Hill.
oprac. ba za eurointegration.com.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!