„Wołożyński Marsz Śmierci” – fragment nieopublikowanych wspomnień p. Janiny Garbacz z Pierszaj, udostępnionych przez wnuczka Adama Wiśniewskiego.
„Po powrocie – z Iwieńca do Pierszaj, odwiedził nas „Żu” – Józef Adamowicz (mieszkaniec Pierszaj, który aresztowany przez Sowietów przebywał w wołożyńskim więzieniu), który opowiedział nam o swoim aresztowaniu.
Siedział wraz z innymi aresztantami w więzieniu w Wołożynie, gdzie po nocach nie dawano im spać, były śledztwa, głodowali, nie dawano im nawet pić. Sowieci aresztowali go we wrześniu 1939 r.
Jak zaczęła się wojna z Niemcami enkawudziści na drugi dzień wszystkich więźniów pędzili w konwoju przez Pierszaje, mieszkańcom kazano pozasłaniać okna. Wyprowadzono ich bardzo wcześnie rano. Jak mijał dom swoich rodziców rzucił w jego kierunku swój chlebak, ale ruski żołnierz to zauważył i podniósł go.
Na końcu ulicy, którą ich pędzono był mały domek, gdzie ruscy poprosili o wodę, którą pili sami. Więźniowie, a było ich 63 błagali o kilka kropli wody – nie dano im.
Zagonili ich do lasu, gdzie był szeroki wąwóz, tam trzech z nich zaczęło szukać zajęczego szczawiu i jeść. Ten przez którego był aresztowany Adamowicz, stał oparty o drzewo i krzyknął do nich: „Adamowicz i wy tam, chodźcie !”.
Opowiadał dalej: spojrzałem, znów kolumną szliśmy w szeregu, gdy nagle zobaczyłem naokoło karabiny skierowane na ludzi kucających jeden naprzeciw drugiego, kolano w kolano i krzyknąłem z całych sił: „Chłopcy, strzelać nas będą !”
Zaczęliśmy w trójkę uciekać. Enkawudziści zaczęli strzelać, obejrzałem się i ten, który stał pod drzewem, a mnie wydał, leżał. Kule gwizdały im koło uszu, jeden z nich został ranny, z dołów słyszeli przeraźliwe krzyki. Ciągnęli rannego kolegę, aż w końcu ucichło wszystko. Przeleciał nad nimi niemiecki samolot. Za lasem był kołchoz, z władz którego nie było już nikogo, ludzie opatrzyli rannego, dali im jeść, po czym wyruszyli do domu. Po drodze bali się spotkać Ruskich, z radością ujrzeli Niemców, którzy zabrali rannego do szpitala. Po kilku dniach był już w domu. Siedział w nim do połowy września.”
W książce pt.”Rozstrzelać elementy kontrrewolucyjne” Bogdan Musiał napisał, że w lipcu 1941 r., cofający się przed Niemcami Sowieci, zabili ok. 100 więźniów z więzienia w Wołożynie.
Czy to może być nowy ślad w poszukiwaniach Naczelnego Dyrektora Lasów Państwowych II RP Adama Loreta ?
S.K.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!