Terapia szokowa na Ukrainie może skończyć się śmiercią pacjenta. Wszystko przez partykularne interesy stojące za spornym Nord Stream 2 – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Terapia szokowa na Ukrainie
Ukraina stawia wszystko na kartę europejską. W zamian kanclerz Niemiec obiecuje jej gwarancje, które mają ją uchronić przed katastrofą zwiastowaną przez Nord Stream 2. W odpowiedzi na decyzję rządu Naftogaz podniósł taryfy gazowe dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw na następne sześć miesięcy. Cena ma wynosić 7482 hrywien, czyli 265,5 dolarów za 1000 m sześc.
Jak informowaliśmy w BiznesAlert.pl, nowa cena została ustalona na mocy dekretu rządu z 19 października podjętej w ramach ustaleń o dalszym kredytowaniu przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, które pozwoliło uniknąć bankructwa Ukrainy.
Ostateczna cena z VAT i kosztami dostaw dla gospodarstw wyniesie 8549 hrywien, czyli około 333 dolary za 1000 m sześć., a dla przedsiębiorstw – 8362 hrywny, czyli 296,8 dolarów. Przewodniczący Wierchownej Rady Andrij Parubij nazwał ten zabieg „terapią szokową”, która będzie niepopularna społecznie, ale niezbędna dla wzmocnienia i rozwoju Ukrainy.
Stopniowe uwolnienie cen gazu było jednym z elementów reformy gazowej na Ukrainie w zgodzie z trzecim pakietem energetycznym Unii Europejskiej, który ten kraj wdraża jako członek Wspólnoty Energetycznej. W zamian otrzymuje pieniądze, ekspertyzę i wsparcie z Zachodu. Pozwalają m.in. kupować gaz nie od Gazpromu, od którego Ukraińcy nie kupują od listopada 2015 roku. Konsekwencją harmonizacji prawa ma być dalsza integracja europejska.
Reformy gazowe to łatwy cel dla populistów na Ukrainie. Jeżeli wybory prezydenckie w 2019 roku zwycięży Julia Tymoszenko, może dojść do ich cofnięcia lub moderacji. Sytuację pogarszają interesy oligarchów, którzy utrzymali wpływ na ukraińskie instytucje. Reforma gazowa może zostać zatrzymana przez pożyczkę Naftogazu od Condor Finance PLC w wysokości miliarda dolarów na pięć lat. Istnieje ryzyko, że nie pozwoli ona na przekształcenie tej spółki gazowej w zgodzie z trzecim pakietem energetycznym w procesie unbundlingu, czyli rozdziału właścicielskiego. Zakłada on wydzielenie spółek zarządzających gazociągami i magazynami. Nie jest jasne, czy będzie to możliwe przy nabytych zobowiązaniach wobec Condor Finance. Ostrzega przed tym przewodniczący Wspólnoty Energetycznej cytowany przez BiznesAlert.pl.
Nie wiadomo jak ewentualny zwrot na Ukrainie wpłynąłby na współpracę finansową z Zachodem i stabilność Kijowa, przez co – pomimo poparcia dla rozwoju inwestycji polskich nad Dnieprem – rekomendowałem polskiemu rządowi, aby czekał z inwestowaniem pieniędzy w tamtejszy sektor gazowy.
Gwarancje za Nord Stream 2
Ryzyko zwrotu i problemów gospodarczych na Ukrainie zwiększa postawa Niemiec, które ponownie stają w obronie partykularnych interesów ekonomicznych kilku spółek uwikłanych w relacje biznesowe z Rosją, dając Ukrainie w zamian „gwarancje”.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel przyznała, że jest mniej krytyczna wobec projektu gazociągu z Rosji do Niemiec o nazwie Nord Stream 2 niż Ukraina, ale naciska na utrzymanie dostaw przez terytorium ukraińskie po jego uruchomieniu w 2019 roku.
– Wiemy, że Ukraina jest przeciwko temu projektowi. Jestem wobec niego mniej krytyczna, a jednocześnie popieram gwarancje dla Ukrainy, że utrzyma rolę kraju tranzytowego – powiedziała na spotkaniu z przewodniczącym parlamentu ukraińskiego Andrijem Parubijem. Wezwało on Merkel do wysłuchania argumentów Ukrainy przeciwko Nord Stream 2. Jego zdaniem projekt przyniesie niebezpieczeństwo całej Europie.
Tymczasem prezydent Rosji Władimir Putin odwiedził Berlin, by rozmawiać z przedstawicielami zachodnich spółek zaangażowanych finansowo w Nord Stream 2, a także pozostałych, największych koncernów w Niemczech w ramach posiedzenia Niemieckiej Komisji ds. relacji gospodarczych w Europie Wschodniej. Na spotkanie zostali zaproszeni przedstawiciele Knauf Gips, Volkswagena, Nord Stream 2 AG, BASF, Uniper i innych firm. Nord Stream 2 AG to spółka należąca w stu procentach do Gazpromu odpowiedzialna za budowę spornego gazociągu. BASF i Uniper są partnerami finansowymi przedsięwzięcia.
Gwarancje dla Ukrainy miałyby być efektem rozmów Komisji Europejskiej, Ukrainy i Rosji w procesie trójstronnym, którego następny etap ma się odbyć w listopadzie. Nie wiadomo jednak, czy wynegocjowany poziom dostaw przez Ukrainę pozwoli na utrzymanie stabilności ekonomicznej tego kraju. Nie jest też jasne, czy Komisja Europejska będzie w stanie wyegzekwować utrzymanie przesyłu przez Rosjan. Strona ukraińska obawia się powtórki z historii. W latach dziewięćdziesiątych Ukraina zrzekła się posowieckiego arsenału nuklearnego w zamian za polityczne zapewnienia suwerenności terytorialnej z memorandum budapesztańskiego podpisanego przez USA, Chiny, Wielką Brytanię i…Rosję. Memorandum nie uchroniło Ukrainy przed zajęciem Krymu i wschodniej Ukrainy przez siły rosyjskie w 2014 roku.
(…)
Całość tutaj.
Wikimedia
3 komentarzy
ktos
6 listopada 2018 o 08:00Troszke nie rozumiem calego dymu wobec Nord Stream 2. Oczywiscie Rosja ma mozliwosc naciskow gazem na panstwa i nieraz to czynila, ale kto zabroni sprzedajacemu wybor srodka transportu? To troche jakbysmy zamowili cos w sklepie internetowym ale wymuszali na sprzedajacym aby skorzystal z firmy przewozowej naszego brata, bo tak.
bkb2
6 listopada 2018 o 10:13W tym tempie ślamazarnych reform Ukraińcy nie zdążą wyzwolić się z pętli zadłużenia i zapewnienia wzrostu gospodarczego pozwalającego na ochronę militarną i polityczną Ukrainy… Gdzie im jeszcze do odbudowy infrastruktury i zbudowania praworządnych instytucji państwa bez korupcji i patologii
Paweł III
6 listopada 2018 o 12:29wróciłem z Ukrainy i obserwuję tam absolutny brak cech państwowości, władzę utrzymuje się przy pomocy takich środków bezpieczeństwa, jak – śledzenie, inwigilacja, podsłuchy, propaganda sukcesu i wzmacnianie struktur siłowych wiernych dyktatorowi Poroszence.
Czyli białoruski wariant nr 2 tylko, mocno przesadzony i wypaczony.