W Rosji zaczęto mobilizować na wojnę z Ukrainą osoby uzależnione od narkotyków. Najpierw na wojnę wysłano byłych więźniów, teraz sięgnięto nawet po uzależnionych od narkotyków, którzy nawet w strefach walk na Ukrainie zażywają nielegalnych substancji.
„Aby sprostać celom mobilizacyjnym w Osetii Północnej, lokalne wojskowe biura rejestracyjne i rekrutacyjne mobilizują narkomanów. Informacje o masowej mobilizacji narkomanów potwierdził jeden z żołnierzy rosyjskich, którzy poddali się ukraińskiemu ruchowi oporu. Przyznał, że nie wyszedł z nałogu i nadal zażywał narkotyki podczas walk na Zaporożu. Mężczyzna zabrał ze sobą narkotyki jako lekarstwo” – poinformowało Narodowe Centrum Oporu Ukrainy.
Jeniec powiedział też, że poszedł na wojnę, aby uniknąć odpowiedzialności karnej. W Rosji został zatrzymany za prowadzenie samochodu bez dokumentów, a następnie, aby uniknąć rozprawy sądowej, zaproponowano mu zmobilizowanie do wojska.
Rosja wysyła na front kryminalistów i narkomanów, którzy wcielani są nie tylko bandyckiej formacji Prigożyna tzw. wagnerowców, ale także do wojsk regularnych.
Niedawno Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy poinformował, że Federacja Rosyjska chce stworzyć dwumilionową armię. Wywiad wojskowy Ukrainy nie wyklucza, że rosyjskie kierownictwo wkrótce ogłosi kolejną falę mobilizacji. Według doniesień medialnych w Rosji do „wagnerowców” zaczęto rekrutować nawet więźniarki. Ponadto poinformowano, że Federacja Rosyjska zamierza zmobilizować kolejne 500 tys. osób.
Dzisiaj media doniosły, że Kreml już przygotowuje się do protestów w związku z ogłoszeniem nowej fali mobilizacji. Grupy pracowników komisariatów wojskowych przybywają do przedsiębiorstw stolicy Federacji Rosyjskiej w celu prowadzenia akcji agitacyjnych wśród pracowników.
Opr. TB, sprotyv.mod.gov.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!