W Grodnie na zabytkach architektonicznych pojawiły się tzw. kody QR. Dzięki nim z łatwością można uzyskać informacje o obiekcie, ściągając je z Internetu na swoje urządzenie mobilne. Cel – poprawa usług turystycznych.
Finansowanie tego przedsięwzięcia wzięła na siebie Unia Europejska.
Mieszkańcy Grodna wiedzą, że na ulicy Dawida Grodzieńskiego znajduje się dawny klasztor bazylianek. Żeby się o tym przekonać wystarczy zajrzeć do „Spisu zabytków” lub encyklopedii.
Na miejscu dzisiejszego monasteru już w XII w. istniała drewniana prawosławna cerkiew Narodzenia Matki Bożej. W 1633 obiekt ten został przejęty przez unitów, którzy założyli przy nim żeński klasztor bazylianek. W 1839 po synodzie w Połocku, który zlikwidował unię na ziemiach litewskich i białoruskich, włączając struktury Kościoła unickiego do Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, klasztor w Grodnie stał się żeńską wspólnotą prawosławną.
No a teraz, gdy pojawiły się takie nowoczesne udogodnienia mogliby się z łatwością dowiedzieć o tym turyści spoza Grodna. Ale nie…
Na tabliczce z kodem napisano: „monastyr stauropigialny”. Gdy próbujesz znaleźć w Internecie jakieś informacje o zabytku, uzyskujesz odpowiedź „na Twoje zapytanie nie znaleziono żadnych odpowiedzi”.
Gdy to samo zapytanie wpiszesz do wyszukiwarki w języku rosyjskim znajdziesz informację, że „staropigialny” klasztor został założony w 1843 roku na miejsce unickiego, zlikwidowanego przez carat.
Oczywiście, jeśli przyjedzie grupa seminarzystów lub delegacja „batiuszków”, taka informacja byłaby odpowiednia. Ale turystów należałoby informować zgodnie z prawdą: „Zespół dawnego klasztoru Bazylianów”.
Okazuje się, że miejski komitet wykonawczy, który przygotowywał informacje o zabytkach Grodna, nawet nie zajrzał do Państwowej listy zabytków. Szkoda, bo znalazłby tam sporo informacji, choćby taką, że dziś jest to jeden z najważniejszych zabytków Grodna.
Jak mówi Anton Astapowicz, wcześniej mieściło się tam Narodowe Muzeum Historii Religii. Była tablicy informująca, że obiekt znajduje się liście zabytków – pod ochroną państwa, można było znaleźć na niej również inne szczegóły. Dziś takiej tablicy nie ma, co według Astapowicza, stojącego na czele niezależnej organizacji – Białoruskiego towarzystwa ochrony zabytków i architektury, jest naruszeniem…
Na innych tabliczkach z kodem QR wszystko raczej się zgadza, są informacje o pierwotnym przeznaczeniu obiektu. Na przykład kinoteatr „Eden” (najstarszy na Białorusi), dzisiejsza nazwa to „Krasnaja zwiezda”.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!