Podporządkowanie się Kozaczyzny zaporoskiej carowi moskiewskiemu podczas rady perejasławskiej w 1654 roku było aktem nie tylko politycznym. Oznaczało bowiem także zmianę statusu metropolii kijowskiej. Struktura Cerkwi moskiewskiej nie przewidywała żadnej organizacji cerkiewnej, która byłaby choć w części niezależna od patriarchy moskiewskiego. Dla Moskwy był to niemały kłopot, bo kanonicznie metropolia kijowska podlegała patriarsze konstantynopolitańskiemu.
W latach 1654−1657, a więc w czasie powstania Chmielnickiego − po radzie perejasławskiej wsparła go Moskwa, najeżdżając na Ukrainę i Białoruś − doszło do podziału metropolii kijowskiej. Jej biskupstwa znajdujące się na okupowanych przez wojska moskiewskie ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego (województwo połockie, smoleńskie i częściowo mohylewskie) przeszły spod jurysdykcji patriarchatu konstantynopolitańskiego pod patriarchat moskiewski. Inna sytuacja wytworzyła się na Ukrainie, której Moskwicinom nie udało się trwale opanować.
Rozejm andruszowski w 1667 roku przerwał działania wojenne, ale doprowadził do podziału ziem ukraińskich. Prawobrzeżna Ukraina pozostała w składzie Rzeczypospolitej, natomiast lewobrzeżna z Kijowem została przyłączona do państwa moskiewskiego. Kozacy zaporoscy i duchowieństwo metropolii kijowskiej, chcąc zachować autonomię polityczną, przez następne dwie dekady lawirowali między Moskwą a Rzecząpospolitą i Konstantynopolem (Stambułem). Wobec prób Moskwy stopniowego ograniczania władzy metropolity kijowskiego i dążenia hierarchii katolickiej i administracji królewskiej w Rzeczpospolitej do objęcia unią brzeską pozostających w granicach państwa polsko-litewskiego struktur metropolii kijowskiej walczyli o zachowanie podległości kanonicznej patriarchatowi konstantynopolitańskiemu. To gwarantowało metropolii kijowskiej autonomię, a Kozaczyźnie zaporoskiej częściowe choćby ocalenie wywalczonej niezależności stanowej i terytorialnej.
Już w 1658 roku nowo mianowany metropolita kijowski Dionizy Bałaban przeniósł swoją siedzibę z Kijowa do Czehrynia, stolicy Ukrainy Lewobrzeżnej. Wiele wskazuje na to, że jego decyzja – w Czehryniu rezydowały władze kozackie z hetmanem Iwanem Wyhowskim – była spowodowana chęcią zachowania jedności władz duchownych i cywilnych na kozackiej Ukrainie. Wobec coraz bardziej natarczywych nacisków moskiewskich było to nakazem chwili. Co więcej, Bałaban nie tylko odmówił przyjęcia błogosławieństwa z rąk patriarchy moskiewskiego, ale także opowiedział się po stronie zwolenników unii hadziackiej.
Wobec jego oporu Moskwa postawiła na biskupa czernichowskigo Łazarza Baranowicza, którego mianowała administratorem diecezji na Lewobrzeżu. W praktyce oznaczało to, że zostały one podporządkowane patriarchatowi moskiewskiemu. Do pełni szczęścia brakowało uznania tego stanu przez patriarchę konstantynopolitańskiego.
Bałaban zmarł w 1663 roku, a po jego śmierci w metropolii kijowskiej doszło do dwuwładzy. Król Jan Kazimierz, uznając za ważny wybór dwóch metropolitów kijowskich – Antoniego Winnickiego i Józefa Nielubowicza-Tukalskiego – skomplikował sytuację, bowiem Moskwa, łamiąc opór dużej części swojego duchowieństwa wobec reformy liturgicznej patriarchy Nikona, nie mogła zadzierać z patriarchatem konstantynopolitańskim i angażować się w konflikt kompetencyjny w metropolii kijowskiej. Spory między Winnickim a Nielubowiczem-Tukalskim trwały ponad dekadę, do śmierci tego drugiego w 1676 roku, zaś sytuacja w patriarchacie moskiewskim zaczęła się stabilizować dopiero w 1674 roku, po objęciu urzędu patriarchy moskiewskiego przez byłego rajtara, biskupa nowogrodzkiego Joachima.
Dzięki osłabnięciu presji ze strony Moskwy Nielubowiczowi-Tukalskiemu udało się chwilowo obronić przed jej zakusami centralizacji Cerkwi i przejściowo zlikwidować urząd administratora lewobrzeżnych diecezji metropolii kijowskiej. Po jego śmierci Winnicki wprawdzie go przywrócił, ale urząd metropolitalny wakował przez następną dekadę. Był to właściwe efekt niemocy patriarchatu moskiewskiego, który nie mogąc otwarcie wpływać na wybór metropolity kijowskiego, nie dopuścił do obsadzenia katedry metropolitalnej w Czehryniu.
Sytuacja uległa zmianie za hetmanatu Iwana Samojłowicza, który w 1683 roku wystąpił z inicjatywą włączenia metropolii kijowskiej do patriarchatu moskiewskiego. Pod koniec 1684 roku do Stambułu wyruszył moskiewski wysłannik Grek Zachar Sofir, aby wynegocjować z patriarchatem konstantynopolitańskim warunki tej operacji. Carska dyplomacja i patriarcha moskiewski argumentowali, że Moskwa to najbliższy i naturalny sojusznik ukraińskich prawosławnych, mogący ich ochronić przed pretensjami polsko-litewskich unitów.
W tym czasie w patriarchacie konstantynopolitańskim panował chaos. Kolejni patriarchowie zmieniali się jak kalejdoskopie. Pomijając Gerazego II (patriarcha w latach 1673−1674) i Atanazego IV (patriarcha w 1679 roku), którzy nie sprawowali realnej władzy, walkę o to stanowisko zdominowało dwóch: Dionizy IV Muselimes oraz Jakub. Właściwie przez dwie dekady – lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte XVII wieku – na zmianę zajmowali patriarszą katedrę w Stambule.
Sofir przybył do Stambułu, kiedy patriarchą był Jakub. Ten jednak nie chciał podjąć decyzji w sprawie przejęcia metropolii kijowskiej przez Moskwę, argumentując, że nie może tego zrobić bez zgody wezyra. W takiej sytuacji według procedury dyplomatycznej moskiewski wysłannik powinien dysponować pełnomocnictwami, ale Moskwa zapomniała go w nie wyposażyć.
Tymczasem na Ukrainie doszło do obsadzenia wakującej katedry metropolity kijowskiego. Objął ją Gedeon książę Światopełk-Czetwertyński, biskup łucki i ostrogski, który w 1684 roku, wobec nacisków grekokatolików w sprawie przyjęcia unii, opuścił swoją katedrę biskupią i zbiegł na lewobrzeżną Ukrainę. Można powiedzieć, że z punktu widzenia Moskwy okazał się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, bo nie tylko pochodził z jednego z zacniejszych rodów ruskich, ale z racji słabego charakteru i mizerii umysłowej dało się nim doskonale sterować.
Synod odbył się w lipcu 1685 roku. Było to wydarzenie osobliwe. W głosowaniu za wyborem nieobecnego Gedeona uczestniczyli nie tylko biskupi, ale także – wbrew prawu – duchowieństwo niższego szczebla. Symptomatyczny był również fakt, że w synodzie nie wziął udziału żaden z biskupów z diecezji z prawobrzeżnej części Ukrainy. Innymi słowy, uczestniczyli w nim tylko zwolennicy przejścia metropolii kijowskiej pod władzę patriarchatu moskiewskiego.
W odpowiedzi na wybór Gedeona biskupi i kler zakonny z Prawobrzeża zwołali synod w Kijowie, na którym zgłoszono hetmanowi Samojłowiczowi wątpliwości co do jego promoskiewskiej linii politycznej. Ten zaś, w reakcji na uzasadnione obawy prawosławnych z ziem Rzeczypospolitej, wysłał do Moskwy pisarza wojskowego Sawwę Prokopowicza z posłaniem do carów Iwana V i Piotra oraz patriarchy Joachima z warunkami włączenia metropolii kijowskiej do patriarchatu moskiewskiego. Hetman żądał zachowania przez duchowieństwo ukraińskie wszystkich praw i wolności, pierwszeństwa metropolii kijowskiej wśród pozostałych metropolii w Rosji, zgody patriarchy konstantynopolitańskiego na jej włączenie do struktur rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, zachowania przez metropolitę kijowskiego tytułu egzarchy (namiestnika) patriarchy konstantynopolitańskiego, immunitetu sądowego i elementów patriarszego ceremoniału – mitry z krzyżem i prawa do niesienia krzyża przed metropolitą w granicach jego diecezji – utrzymania działalności wydawniczej przez Ławrę Kijowsko-Peczerską i nauczania wolnych nauk po łacinie i w grece przez mnichów klasztoru brackiego oraz wolności wyboru metropolity przez duchowieństwo metropolitarne i nie mieszania się Moskwy do tych wyborów.
Moskwa zobowiązała się do spełnienia wszystkich punktów posłania z wyjątkiem zachowania przez metropolię kijowską pierwszeństwa w rosyjskiej hierarchii metropolitalnej. Zgoda na to oznaczałaby zachowanie przez ukraińskich prawosławnych łączności w patriarchatem konstantynopolitańskim, a więc częściowej autonomii. Metropolia kijowska byłaby zatem podporządkowana dwóm patriarchom, a na to ani carowie moskiewscy, ani patriarcha Joachim nie mogli się zgodzić. Można powiedzieć, że odmowa Moskwy przyjęcia tego punktu stawiała pod znakiem zapytania sens całego projektu hetmana Samojłowicza − autonomia metropolii kijowskiej pozwalała zachować bowiem strukturom cywilnym hetmanatu pewną niezależność od Moskwy. Hetman doskonale rozumiał, że prawo interwencji patriarchatu konstantynopolitańskiego w funkcjonowanie metropolii kijowskiej zachęca do aktywności politycznej stojącą za nim Turcję. Inaczej mówiąc w wypadku spornych kwestii dotyczących metropolii kijowskiej i hetmanatu Moskwa musiałaby się konsultować z patriarchą konstantynopolitańskim i wezyrem.
8 listopada 1685 roku w Moskwie patriarcha Joachim intronizował Gedeona na metropolitę kijowskiego. Było to jawnym pogwałceniem prawa i jurysdykcji patriarchatu konstantynopolitańskiego. Moment był jednak dogodny, bo po klęsce pod Wiedniem w 1683 roku do tureckich władztw na Wołoszczyźnie, Węgrzech i Bałkanach zaczęła się dobierać Liga Święta. W takiej sytuacji Moskwa chciała zdyskontować tureckie kłopoty: już w końcu 1685 roku wysłała do patriarchy konstantynopolitańskiego poselstwo na czele poddjaczym Nikitą Aleksiejewem i wysłannikiem Samojłowicza Iwanem Lisicą. W misji zabrakło wysokiej rangi duchownego z patriarchatu moskiewskiego, co świadczy o tym, że carowie, a przede wszystkim patriarcha Joachim, chcieli uniknąć jakichkolwiek teologicznych dysput ze „starszym bratem” i najzwyczajniej postawić patriarchę konstantynopolitańskiego przed faktem dokonanym.
Moskwa dopuściła się również pewnej machinacji. Formalnie kościołem prawosławnym w imperium osmańskim zarządzało czterech patriarchów: konstantynopolitański, stojący w hierarchii administracyjnej najwyżej, oraz aleksandryjski, jerozolimski i antiochijski. W praktyce jednak na podejmowane decyzje miała wpływ bieżąca sytuacja polityczna i autorytet − a więc znaczenie na dworze osmańskim – każdego z patriarchów. W 1685 roku niestabilność władzy w patriarchatach konstantynopolitańskim i antiochijskim de facto wykluczała je z procesu decyzyjnego przeniesienia metropolii kijowskiej pod władzę patriarchatu moskiewskiego. Wpływu na to nie miał także patriarcha aleksandryjski – rezydował bowiem zbyt daleko. W tym czasie najwyżej w hierarchii wschodnich kościołów prawosławnych stał patriarcha jerozolimski Dosyteusz II Notara – obrotny politycznie, niezwykle utalentowany biznesowo zagorzały prekursor hezychazmu, bizantyńskiego nurtu mistycznego, według którego zjednoczenie z Bogiem jest możliwe jedynie przez Chrystusa, dzięki cnocie i modlitwie. Przed laty, w wyniku rabunkowej polityki wobec bogatych wspólnot klasztornych na Synaju i kilku zamachów na swoje życie, Dosyteusz musiał się przenieść z Jerozolimy na Bałkany, gdzie wpływy z kolekt na pokrycie horrendalnych długów jego patriarchatu były pokaźne. Osiadł w Adrianopolu, drugiej stolicy imperium, nieopodal rezydencji sułtana. Tam też, w drodze nad Bosfor, udali się Aleksiejew i Lisica.
Ku ich zaskoczeniu, stanowisko Dosyteusza było nieprzejednane. Na nic się zdały mętne wywody na temat rzekomo złożonych stosunków metropolii kijowskiej z patriarchatem konstantynopolitańskim i obietnica hojnej donacji od rosyjskiego cara. Patriarcha, powołując się na prawo kanoniczne, nie tylko twardo obstawał przy niemożliwości przejścia ukraińskiej struktury prawosławnej pod zwierzchność Moskwy, ale też zanegował intronizację metropolity Gedeona. Po co przysłali was prosić o moją aprobatę i błogosławieństwo, skoro i tak go mianowali! To oznacza podział kościoła wschodniego – twardo odrzucił prośbę moskiewskich wysłanników. W takiej sytuacji mogli oni prosić jedynie o wybaczenie patriarsze moskiewskiemu jego bezprawia.
Kiedy posłowie dotarli do Stambułu, wydawało się, że dopięli swego. Sułtan Mechmed IV, licząc na odciągnięcie Moskwy od Ligi Świętej, bez przeszkód zgodził się na wydanie patriarsze konstantynopolitańskiemu polecenia udzielenia zgody na moskiewskie postulaty. Dosyteusz jednak nie złożył broni. Wiosną 1686 roku zaaranżował i kontrolował obrady soboru powszechnego w Stambule, któremu formalnie przewodniczył patriarcha konstantynopolitański Dionizy IV Muselimes. Zgromadzenie pozostawiło metropolię kijowską w składzie patriarchatu konstantynopolitańskiego, uznając jednak, że intronizacja Gedeona nie była precedensem, ale aktem jednostkowym i bezprawnym, wyborem mniejszego zła w obliczu nadzwyczajnych okoliczności (oekonomia). Dopuszczono wprawdzie możliwość przeprowadzania intronizacji metropolitów kijowskich w Moskwie, jednak zabroniono moskiewskim władzom świeckim i patriarsze moskiewskiemu mieszania się w jego wybór – takie prawo miał tylko patriarcha konstantynopolitański. Metropolici kijowscy otrzymali możliwość zwracania się w sprawach sądowych do patriarchy moskiewskiego jako sądu cerkiewnego pierwszej instancji. Symbolicznym podkreśleniem zwierzchności prawnej patriarchatu konstantynopolitańskiego nad metropolią kijowską była kolejność modlitw podczas nabożeństw w obrębie metropolii: najpierw za patriarchę konstantynopolitańskiego, a następnie moskiewskiego. Tak więc patriarcha moskiewski otrzymał władzę sądową nad metropolitą kijowskim – funkcję egzarchy, czyli namiestnika patriarchatu konstantynopolitańskiego (jednak bez tytułu patriarchy całej Rusi) – ale w ramach pełnomocnictw przyznanych mu przez patriarchę Dionizego i jego następców.
W tym sensie postanowienia soboru powszechnego 1686 roku były ujęciem w ramy prawne bezprawia Moskwy wobec metropolii kijowskiej, ale jednocześnie podkreśleniem, że zasięg terytorialny i immunitet patriarchatu moskiewskiego od 1593 roku, kiedy metropolia moskiewska została podniesiona do rangi patriarchatu przez patriarchę konstantynopolitańskiego Jeremiasza II, pozostają niezmienione.
Ta bezprawna próba przejęcia metropolii kijowskiej przez Moskwę przyniosła opłakane skutki. Po niecałej dekadzie wszystkie biskupstwa prawosławne na ziemiach ukraińskich, które po pokoju Grzymułtowskiego pozostały przy Rzeczpospolitej, przystąpiły do unii brzeskiej. Następstwa moskiewskiego bezprawia zostały zlikwidowane dopiero na przełomie 2018 i 2019, kiedy doszło najpierw do zjednoczenia ukraińskich kościołów prawosławnych w Ukraiński Kościół Prawosławny z biskupem Epifaniuszem na czele, a następnie patriarcha konstantynopolitański Bartłomiej I nadał mu autokefalię.
O owych następstwach opowiemy w następnym artykule.
Opr. TB
fot. Kozacy ukraińscy pod „ochroną Przenajświętszej Bogarodzicy”, ikona z XVII w.
1 komentarz
Jan
8 sierpnia 2020 o 21:27Cały okres stuleci Rusini (Ukraińcy)nie potrafią samodzielnie zadbać o interes narodowy raz prawo brzezna lub lewo brzezna jeśli to jest naród to na glnianych nogach