Pod patronatem Cerkwi prawosławnej działają na Białorusi kluby „wojskowo – patriotyczne” dla młodzieży. Ich uczestnicy, nazywani przez hierarchów prawosławnych wojownikami Chrystusa, szkolenia są w duchu pogardy dla własnej ojczyzny, dla Białorusi.
Instruktorami w tych klubach są min. bracia Zubaccy. Obaj należą do ”Kozaczego spasa”: Na zdjęciu od lewej Piotr Zubackij, Piotr Szapko, Siergiej Zubackij. Za nim – porucznik milicji Paweł Najda. Od prawej – porucznik milicji Denis Miszkel.
Bracia Zubaccy nie ukrywają swoich poglądów – na ich profilach w rosyjskojęzycznej sieci społecznościowej VKontakte aż roi się od rosyjskich i imperatorskich flag, tekstów wspierających terrorystów z Donbasu oraz map, na których Białoruś zaznaczona jest jako część Rosji.
Obaj należą do grupy „Białorussia – Północno- zachodni kraj Rosji”. Już sama nazwa powinna być dla białoruskich organów ścigania przyczynkiem do wszczęcia postępowania karnego przeciwko nim. Na koncie tej grupy pełno jest wezwań do likwidacji Białorusi jako państwa oraz przepełnionych nienawiścią do Białorusi tekstów.
„Paźniak, Szuszkiewicz, i Łukaszenka – dla mnie są tyle samo warci – „niezależniki niedorobione” – pisze jeden z członków tego towarzystwa.
Inny prowadzi sondaż na temat języka białoruskiego. „Czy ktoś jeszcze używa tego białoruskiego „gów..a?”
Piotr Zubacki odpowiada: „popsutego przez Polaków języka rosyjskiego? Nigdy!”
Siergiej Zubackij opowiada swoim kolegom o tym, że Łukaszenka nie zaprząta sobie głowy „litwiństwem”, i że Białorusini Homelszczyzny i Mohylewszczyzny wyli jak wilki, kiedy ich „gwałtem” przyłączyli do BSSR w 1926 roku.
Jednym słowem, zdaniem dziennikarza Naszej Niwy Artioma Gorbacewicza, Zubaccy, to potencjalni separatyści białoruscy, którzy nawet nie kryją swoich prorosyjskich sympatii.
To zdjęcie zostało wykonane podczas ćwiczeń polowych w ramach tzw. „prawosławnych wojskowo- patriotycznych” klubów „Słowianie” i „Drużyna” w diecezji Grodzieńskiej.
Bracia Zubaccy występują tam jako instruktorzy „Kozaczego spasu”. Jak pisze Gorbacewicz: „Kiedy pogrzebałem głębiej byłem w szoku, kiedy okazało się, że wśród organizatorów tego przedsięwzięcia są przynajmniej dwaj oficerowie milicji”.
Dlaczego na Grodzieńszczyźnie?
Obwód Grodzieński – najbardziej katolicki region na Białorusi. Odsetek prawosławnych jest tam znacznie niższy niż w innych regionach. Ale to właśnie prawosławna diecezja grodzieńska wiedzie prym, jako organizator tzw. „wojskowo-patriotycznych” klubów.
Są to kluby; „Drużyna” przy cerkwi Objawienia Pańskiego w Szczuczynie, „Słowianie” przy soborze katedralnym pw. Opieki Matki Bożej w Grodnie, „Rycerze”- przy cerkwi św. Włodzimierza w Grodnie, „Biała Ruś” przy cerkwi Świętego Błogosławionego księcia Aleksandra Newskiego w miejscowości Wiercieliszki i klub „Bractwo” przy świątyni ku czci Wszystkich Świętych Białoruskich w Grodnie.
Oprócz Grodna prawosławne wojskowo-patriotyczne kluby zarejestrowane są w Witebsku, Mińsku, Brześciu, Turowie, Berezynie, Mohylewie, Homlu, Połocku, Bobrujsku. W sumie 14.
Teoretycznie, Białorusini to naród miłujący pokój, to ludzie spokojni. Prawosławie ma się tam doskonale, nie ma żadnego zagrożenia, niebezpieczeństwa. Skąd zatem wziął się pomysł na prawosławne szkolenia paramilitarne?
Gazeta „Nasza Niwa” skontaktowała się z archiprezbiterem Jewgienijem Pawełczukiem, który w diecezji grodzieńskiej odpowiada za współpracę z wojskowymi strukturami. Sam też powołał klub „Słowianie” i „Drużyna”.
„Uczymy dzieci patriotyzmu, patriotyzmu białoruskiego – powiedział Pawełczuk – a jeśli oceniacie naszą pracę wyłącznie opierając się na zdjęciach w Internecie, to bardzo źle.
Trzeba znać pracę takich klubów od środka. Jest nam przykro, że oskarżacie nas o to, czemu nie jesteśmy winni. Przygotowujemy wierzących obywateli Białorusi”.
Zapytany, czy nie widzi zagrożenia dla białoruskiego patriotyzmu, z racji tego, że z dziećmi pracują rosyjscy szowiniści, Pawelczuk powiedział, że to nie prawda i oskarżył gazetę o kłamstwo. Jednak zmienił ton, gdy dziennikarz przywołał mu wpisy ze strony internetowej organizacji „Kozaczyj spas”.
„No było, tak, oni brali udział w ćwiczeniach polowych, i co z tego? Nie widzę w tym niczego niestosownego” – powiedział pop Pawełczuk.
„Wyrośniecie na wojowników Chrystusa”
Organizacje paramilitarne rekrutują głównie „trudnych” i agresywnych nastolatków. Dzieci 4 razy w tygodniu uczestniczą w zajęciach z rozwoju duchowego, walki wręcz, strzelania z karabinów i pistoletów, uczą się umiejętności przetrwania, okazania pierwszej pomocy medycznej.
Raz, czy dwa razy w miesiącu chłopcy wraz z instruktorami jadą do lasu, aby wypróbować teorię w praktyce – przy sztucznych wybuchach granatów ćwiczą zachowania w sytuacjach bojowych.
„Czekamy na owoce. Mamy nadzieję, że wyrośniecie na godnych wojowników Chrystusa”, – takie słowa, cytowane przez portal church.by, skierował do kadetów szczuczyński protopop Aleksandr Pasterniak.
„Czarne berety”
Członkowie klubów diecezjalnych posługują się analogicznymi jak w wojsku stopniami. Najwyższy stopień posiadanych sprawności – prawo do noszenia czarnego beretu.
Żeby go otrzymać, wychowanek tzw. wojskowo – patriotycznego klubu powinien zaliczyć test: musi przebiec 10 km z pełnym rynsztunkiem, w tym z karabinem, amunicją, musi pokonać tor przeszkód i bronić się podczas trzech rund walki wręcz z instruktorem.
Ponadto „czarne berety” bezpłatnie skaczą ze spadochronami w bazie grodzieńskiego aeroklubu.
„Oni są nieletni, więc nie bierzemy od nich pieniędzy, jesteśmy organizacją budżetową” – powiedział „Naszej Niwie” instruktor aeroklubu.
Mundury, posiłki, pistolety pneumatyczne – na utrzymanie tych klubów idą ogromne pieniądze. Na przykład, koszt najtańszego, kupionego z drugiej ręki automatu Kałasznikowa, zaczyna się od 120 $.
Podczas ceremonii składania przysięgi, chłopcy ślubują na wierność „Dzieci Świętego Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego”.
Niektórym może się wydawać, że nie należy dopatrywać się niczego złego w działalności tych klubów, bo przecież aktywność fizyczna młodzieży… Ale skąd tam te rosyjskie flagi, po co ?
„Dlaczego nie zajmują się tam popularyzacją historii Białorusi- pisze nn.by, – nie opowiadają o białoruskich bohaterach, nie czczą białoruskiej symboliki, narodowej czy obecnie obowiązującej, jak kto woli?”
Oto na przykład, zrzut ekranu ze stron uczniów Denisa Miszkelia na profilu VKontakte.
«Kim są twoi bohaterowie?» — pytają jednego z wychowanków Miszkela w sieci . «Міkołaj II i Dziomuszkin», — odpowiada chłopiec. (Dmitrij Dziomuszkin – rosyjski skinhead, ideolog ruskiego nacjonalizmu.
Inny chłopiec umieszcza rosyjską imperialną flagę na swojej stronie na VKontakte obok swoich zdjęć.
Kto więc włożył takie idee do głów tych 10-15 letnich białoruskich chłopców, którzy nawet jeszcze szkół nie pokończyli?
Administratorzy grupy «Prawosławne wojskowo- patriotyczne kluby diecezji grodzieńskiej» w sieci VKontakti, nie mają nawet skrupułów, żeby zamieszczać takie oto zdjęcia z flagą rosyjską
A na stronach internetowych klubów „Słowianie” „Drużyna”, którymi dowodzą porucznik-ideolog grodzieńskiej milicji Denis Miszkel i major Najda, opublikowana jest reklama bojowników RNJ „Rosyjska Jedność Narodowa” (!), gdzie w sposób otwarty nawołuje się do wzięcia udziału w wojnie „w obronie Rosjan na terytoriach byłej Ukrainy (!)”.
Nigdzie, na żadnej stronie internetowej nie występuje choćby nawet oficjalna białoruska symbolika.
Przed kim chcą bronić?
Bracia Zubaccy należą do organizacji „Kozaczy spas”. Z treści zamieszczanych regularnie na profilu tej organizacji w sieciach społecznościowych wynika, że ci ludzie opowiadają się za przyłączeniem się do Rosji. Chociaż organizacja przedstawia się jako „białoruscy kozacy”, oprócz flag rosyjskich czy imperatorskich można spotkać tu treści typu: „My Ruskie- z nami Bóg”.
Na ich stronie internetowej opublikowane są raporty o udziale członków „Kozaczego spasa” na seminariach w Moskwie.
Korespondenci „Naszej Niwy” prowadząc przed dziesięciu laty dziennikarskie śledztwo zauważyli, jak na analogiczne spotkania masowo zwożono przyszłych dowódców bojowników Donbasu.
Jedyni Kozacy w historii Białorusi
W całej historii Białorusi Kozaków nigdy nie było. Byli dawniej na Ukrainie, ale przodkowie Białorusinów uważali ich za niebezpiecznych, siejących chaos i zło.
Jedynym wyjątkiem byli tam Kozacy pułkownika Pokłońskiego na Mohylewszczyźnie, którzy pojawili się pod wpływem Kozaków Bohdana Chmielnickiego w czasie wojny Rzeczpospolitej, Moskwy, Szwecji i Siczy Zaporoskiej w latach 1648-1654. Najpierw pomogli carowi zdobyć Mohylew, a kiedy „przejrzeli zakusy sojuszników, nocą wycięli rosyjski garnizon do ostatniego człowieka.
Kim są dzisiejsi „Kozacy”?
Współczesne organizacje „kozackie” na Białorusi – to wątpliwej natury struktury paramilitarne. Jest ich kilka:”Wszechbiałoruskie kozactwo”, „Niemeńskie kozactwo”, „Kozaczyj spas” i inne.
Żadna z tych struktur nie ma nic wspólnego z prawdziwym historycznym kozactwem. Ale cele najbardziej radykalnych z nich mało różnią się od intencji byłych bojowników RJN – organizacji radykalnej, której działalność została przez białoruskie służby zakończona w połowie lat 2000.
Niebezpieczne związki
Widzieliśmy materiały filmowe z Donbasu, widzieliśmy w co ten niegdyś bogaty region został zmieniony. Czy to samo może grozić Białorusi, jeśli nie zachowa czujności – pyta Artiom Garbacewicz.
„Czy oprócz bliskości ideologicznej łączy coś szefa „Kozaczego spasa” Szapko i oficerów milicji Miszkelia i Najda? Czy to nie jest przypadek, ale celowe „przyswajanie” środków pochodzących z niejasnych rosyjskich źródeł, kanałami Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej? Na razie nie ma na to odpowiedzi.
Poproszony o komentarz przez dziennikarza „Naszej Niwy” Denis Miszkel powiedział tylko, że nie rozumie pytania i odłożył słuchawkę.
Ale jeśli białoruskie dzieci w wielu lat 10 wysyła się na edukację do instruktorów , którzy nie uznają Białorusinów za nację, którzy cieszyliby się z likwidacji Białorusi jako państwa, to jak inaczej to nazwać jak nie bombą z opóźnionym zapłonem? Pozostaje jeszcze pytanie, świadomie czy nieświadomie przyklaskują temu liczni prawosławni dostojnicy i pracownicy białoruskiej milicji?
Nasza Niwa/Kresy24.pl
1 komentarz
olo
3 listopada 2015 o 06:50w Pl tez mogłoby takie cos powstac