Uliczne zamieszki i dymisje rządów: tak działają pieniądze Gazpromu. W Rumunii i Bułgarii ujawniono szczegóły protestów przeciwko eksploatacji złóż gazu łupkowego w tych krajach.
Antyrządowe protesty w Bułgarii, gdzie gaz łupkowy zamierzał wydobywać koncern Chevron doprowadziły na początku tego roku do upadku rządu. – Zorganizowały je i opłaciły siły prorosyjskie – oświadczyła w wywiadzie udzielonym The Financial Times była minister spraw zagranicznych Bułgarii Cwetana Cwetanowa.
Jak przekonuje była szefowa dyplomacji, demonstracje przebiegały wg scenariusza opracowanego w Rosji i realizowanego przy pomocy szeregu bułgarskich biznesmenów. W protestach, które rozpoczęły się po podwyżkach cen na energię elektryczną najaktywniej udzielali się aktywiści ultraprawicowej partii „Ataka”. Przedstawiciele rządu Bojkowa ostrzegali, że partia ta jest finansowana przez sofijską filię rosyjskiego ośrodka kultury prawosławnej „Russkij Mir”.
Chevron zamierzał też eksploatować złoża gazu łupkowego w sąsiedniej Rumunii. Ale tam również doszło do masowych protestów, które jeszcze w ubiegłym roku doprowadziły do wycofania się z projektu z udziałem Amerykanów. Politycy w Bukareszcie, w tym szef rządu sugerują, że i te protesty były sfinansowane przez Gazprom.
Nie są to pierwsze takie oskarżenia. Latem sformułował je sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, który otwarcie oświadczył, że za antyłupkowymi protestami stoi rosyjska kompania. Wkrótce potem NATO wydało oświadczenie, że nie jest to oficjalne stanowisko Sojuszu, a jedynie prywatna opinia Duńczyka.
Wiele wskazuje jednak na to, że wysiłki Moskwy nie przyniosły oczekiwanych wyników. Inwestycje łupkowe w obu krajach zostały co prawda wstrzymane, ale rosyjski gaz nie popłynie z południa do Europy. Flagowego projektu energetycznego na zachodnim kierunku – gazociągu „South Stream” nie będzie. Wczoraj ostatecznie potwierdził to sam Władimir Putin. Przyznał on, że Rosja nie może rozpocząć prac budowlanych w morzu bez zgody Bułgarii. A Sofia zezwolenia dać nie chce, bo nie chce go dać Bruksela.
– Uważamy, ze stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie South Streamu jest niekonstruktywne, piętrzy się przeszkody. Jeżeli Europa nie chce go realizować, to po prostu nie ma sensu wkładać miliony dolarów w jego rozwój – stwierdził Putin podczas wizyty w Turcji.
Kresy24.pl
1 komentarz
z3n
2 grudnia 2014 o 17:30hehe, przed chwilą napisałem komentarz o tym, że mało obiektywni jesteście 🙂 Ot, potwierdzenie 🙂 Bądźmy świadomi, że wyjątkową świnie Janukowicza wraz ze świniami poplecznikami odciągnięto od złotego koryta za pieniądze z zachodu, śmiem twierdzić, że w dużym stopniu były one pochodzenia „jewrejskiego” 😉 Poroszenko, Jaceniuk, Tymoszenko, Hrojsman, Kołomojski (ten od PrivatBank – najpopularniejszy bank na Ukrainie) oraz wielu innych oligarchów to „jewreje” , nawet u Nas nie do pomyślenia ! Nie popieram ani troszeczkę Kremla, ale prawda musi być zawsze na pierwszym miejscu. Pozdro, rośnijcie !