Na prośbę o komentarz do barbarzyńskiego czynu dokonanego wczoraj za przyzwoleniem najwyższych władz Białorusi na podmińskich Kuropatach, szef polskiego MSZ oświadcza: „to byłby zły sygnał”!
Przebywający w Waszyngtonie na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych NATO Jacek Czaputowicz, powiedział Polskiemu Radiu, że ustalane są szczegóły usunięcia krzyży na Kuropatach.
Jak powiedział minister, „chodzi między innymi o to, kto tego dokonał” (?).
Jacek Czaputowicz dodał, że jeśli potwierdzą się doniesienia, „to byłby zły sygnał”, bo „państwa powinny pamiętać o śmierci i ofiarach, w tym wypadku reżimu stalinowskiego”. Minister zapowiedział, że polskie służby dyplomatyczne będą śledziły sprawę.
Przypomnijmy, że wczoraj 4 kwietnia, z uroczyska Kuropaty, na którym w bezimiennych dołach śmierci spoczywają ofiary stalinowskiego terroru z lat 30 – 40. XX wieku, wywieziono 70 krzyży, według władz – były one tam nielegalnie ustawione, a usuniecie krzyży wynikało z konieczności zaprowadzenia porządku na terytorium,
Podmińskie uroczysko Kuropaty, to najprawdopodobniej ostatnie brakujące miejsce do dopełnienia obowiązku Rzeczpospolitej upamiętnienia imiennego i zbudowania ostatniego, piątego Cmentarza Katyńskiego.
Zdaniem historyków, może tu spoczywać także 3872 Polaków z tzw. „białoruskiej listy katyńskiej” zamordowanych w kwietniu i maju 1940 r. Są tu także ofiary tzw. „operacji polskiej” NKWD i Polacy z zajętych przez sowietów przedwojennych Kresów zabici po roku 1940. Wśród ofiar najwięcej jest dawnych mieszkańców Mińska i Mińszczyzny. Na Kuropatach znaleziono przedmioty z napisami w języku polskim, medaliki Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Ostrobramskiej, obuwie z dawnymi polskimi znakami firmowymi.
W listopadzie ubiegłego roku władze zainstalowały pomnik na miejscu zbrodni -po 30 latach od odkrycia masowych grobów przez Zianona Paźniaka. Przez lata, tragiczne wydarzenia przypominały proste drewniane krzyże postawione przez zwykłych ludzi – najczęściej potomków ofiar zbrodni i białoruskich opozycjonistów oraz krzyż Straży Mogił Polskich.
Niejednokrotnie krzyże te – za cichym przyzwoleniem milicji – były usuwane, łamane i bezczeszczone. Białoruskie władze negują też fakt istnienia białoruskiej listy katyńskiej, a niekiedy propagandziści Łukaszenki starają się nawet udowodnić, że zbrodni tej dokonali Niemcy. Trudno się zresztą temu dziwić w sytuacji kiedy dawni NKWD-ziści są nadal przedstawiani młodzieży w szkołach jako wzorce wychowawcze, zaś Feliks Dzierżyński jest czczony jako bohater narodowy.
Na początku naszego stulecia władze Mińska zbudowały przez skraj uroczyska obwodnicę miasta. Kilka razy doszło wtedy na Kuropatach do starć milicji z białoruską opozycją usiłującą nie dopuścić do tej profanacji.
Obecnie zaś, tuż obok miejsca mordów otwarto lokal rozrywkowy, restaurację „Pojedziemy, pojemy!”. Mimo zapewnień, że w knajpie nie będą się odbywać huczne imprezy, organizowane są tam nawet wesela z fajerwerkami.
Przeciwko funkcjonowaniu tego miejsca prawie rok protestują działacze opozycji, postulują o zamknięcie restauracji.
oprac.ba
4 komentarzy
observer48
5 kwietnia 2019 o 11:35Profesor Czaputowicz powinien wrócić do pracy naukowej, bo na ministra na pewno się nie nadaje. Na stanowisku ministra spraw zagranicznych osiągnął pierwszy szczebel niekompetencji, co jest według Petera i Hulla symptomem ostatecznego obsadzenia stanowiska. Czas na boczną arabeskę.
Paweł Roś
6 kwietnia 2019 o 12:45Jaka była praca naukowa, takie i rządzenie p. czapy
WRON
5 kwietnia 2019 o 12:48Nawet kretyni wiedzą, że profanacja Krzyża prowadzi wprost do piekła, zaś inicjatorzy barbarzyństwa w Kuropatach pewnie nie.
ktos
9 kwietnia 2019 o 07:35WRON – daj adres postawie ci wielki krzyz przed wejsciem do domu tak ze nie bedziesz mogl wejsc. Powiesz potem czy zdemontujesz go czy zostaniesz na wieki w domu, bo wyjsc sie nie da, a krzyza ruszac nie mozna. Krzyz jest symbolem religijnym. To twoje czyny swiadcza o twojej wierze a nie to czy sie obwiesisz krzyzami. Tak samo jak slysze ze „ktos umarl za krzyz”… umiera sie za wiare jesli juz.
Tu jest problem Polakow, mylimy symbol z sama wiara. Nawet Jezus mowil „gdzie dwoch chrzescijan tam jest kosciol” nie ma tam wymogu aby byl jakis budynek, symbole religijne, swiece, kadzidla itd… ale kto by tam go sluchal, wazne ze okleimy sie obrazkami i droga do Nieba otwarta. No ale kto co lubi…