Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaprzeczył oskarżeniom, że Rosja planuje wpłynąć na przebieg kampanii wyborczej i wynik przedterminowyc parlamentarnych wyborów w Izraelu, które zaplanowano na kwiecień.
W poniedziałek szef kontrwywiadu izraleskiego Szin Bet, Nadav Argaman powiedział podczas wykładu na uniwersytecie w Tel Awiwie, że zewnętrzne siły już próbują wpłynąć na kampanię. Natomiast w grudniu koordynator służb specjalnych w rządzie Izraela, Israel Katz mówił o potencjalnym zagrożeniu ze strony Rosji głównie za pomocą cyberataków i rozsiewania dezinformacji oraz wpływanie na nastroje w internecie tak jak przed wyborami w USA w 2016 roku.
-Rosja nie mieszała się, nie miesza i nie planuje mieszać się do żadnych wyborów w jakimkolwiek kraju – stwierdził Pieskow (na zdjęciu).
Jeśli zliczyć wszystkie oskarżenia, poszlaki i dowody (bo są kraje, jak w USA, gdzie jest to przedmiotem zaawansowanego i bardzo szeroko zakrojonego śledztwa), to Rosję podejrzewa się o próby wpływania na politykę w kilkudziesięciu krajach świata w ostatnich latach. Oczywiście, Rosja wszystkiemu temu zaprzecza.
Natomiast premier Izraela Benjamin Netaniahu powiedział, że Izrael jest najlepiej na świecie gotowy do walki z cyberatakami i jest gotowy na każdy scenariusz. Nie wspomniał jednak Rosji. Nie jest tajemnicą, że oba kraje, zwłaszcza w związku z sytuacją w Syrii, próbują utrzymać jak najlepsze stosunki, choć nie zawsze to się udaje, np. sojusznikiem Rosji jest Iran, który Izrael uważa za największego wroga i co jakiś czas atakuje instalacje irańskie i finansowanej przez Iran organizacji terrorystycznej Hezbollah w Syrii i Iranie.
Według różnych szacunków 10-20 proc. Izraelczyków ma korzenie w krajach b. ZSRS, duża część z nich, szczególnie ze starszego pokolenia, biegle posługuje się językiem rosyjskim i korzysta chętnie z rosyjskiego internetu. Istnieją też izraelskie rosyjskojęzyczne media. Część także w inny sposób utrzymuje kontakty z krajem pochodzenia, ma tam wciąż krewnych, przyjaciół bądź interesy. Ta społeczność jest dość podzielona jeśli chodzi o stosunek do Rosji i b. ZSRS. Część z nich ma typowe także dla wielu Rosjan posowieckie poglądy, ale część, ponieważ uciekli przed prześladowaniami w czasach ZSRS (albo pamiętają takie prześladowania), ma poglądy antykomunistyczne i niechętne współczesnej postkomunistycznej Rosji. Żeby dopełnić obrazu, trzeba podkreślić też, że rosyjskojęzyczni Izraelczycy pochodzą nie tylko z Rosji, ale też innych krajów b. ZSRS, głównie z Ukrainy. I o ile nie utracili kontaktu np. z Ukrainą, to skłonni są przyjmować punkt widzenia i poglądy panujące w krajach, w których się urodzili
Jest też partia polityczna bliska rosyjskojęzycznym Izraelczykom, Nasz Dom Izrael. Pamiętać jednak należy, że stosunek do Rosji nie jest istotny w debacie politycznej w Izraelu. Natomiast najważniejszy jest temat konfliktu z Arabami. W tej sprawie posowieccy Izraelczycy mają na ogół radykalnie antypalestyńskie i „jastrzębie” nastawienie.
Oprac. MaH, moscowtimes.com
fot. kremlin.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!