
Collage / fot: RG.ru. Mil.ru, Unian
W kilka dni największa chluba rosyjskiej armii legła w gruzach na oczach świata.
Rosyjscy dowódcy wojskowi, a zapewne i sam Putin są w szoku po tym jak Izrael w zaledwie kilka dni dosłownie zmiótł całą obronę powietrzną Iranu. Dlaczego tak ich to przeraża? Gdyż obrona ta była w dużym stopniu wzorowana na rosyjskiej i składała się z systemów dostarczonych przez Rosję, np. z wyrzutni S-300 i stacji radiolokacyjnych Rezonans-NE.
“Te systemy okazały się bezsilne wobec izraelskich samolotów i rakiet” – oceniają eksperci w The Telegraph. Według nich, Irańczykom nie udało się strącić ani jednej izraelskiej maszyny, chociaż nadlatywały ich tam przecież setki. Informacje Teheranu o zestrzeleniu jednego F-35 to prawdopodobnie fake mający podnieść morale własnego narodu.
Doprowadziło to do sytuacji, w której po zniszczeniu irańskiej obrony powietrznej izraelskie samoloty swobodnie operują już nad irańską stolicą i innymi regionami kraju, a władze w Teheranie mogą tylko bezsilnie się przyglądać, jak odpalane przez nie rakiety równają z ziemią kolejne ważne irańskie instalacje.
Co prawda Siły Powietrzne Ukrainy od samego początku wojny z Rosją, a w ostatnim roku szczególnie intensywnie kasowały – jedną po drugiej – rosyjskie wyrzutnie OP i radary, ale nie miało to większego oddźwięku międzynarodowego.
A przecież Ukraina nie ma, jak Izrael, myśliwców F-35, lata głównie na starych F-16 i podrasowanych MiG-29 i Su-25. Nie ma też tak zaawansowanych technologii, a niewielkiej liczby rakiet typu Storm Shadow, którymi musi oszczędnie gospodarować, nie da się porównać z potencjałem Izraela. Ukraińcy nadrabiają to masowym użyciem dronów, ale przecież Izraelowi także ich nie brakuje.
I to właśnie najbardziej przeraża rosyjskich planistów. Bo skoro Ukraina jest w stanie – skromnymi środkami – tak skutecznie niszczyć rosyjską OP, a Izrael dosłownie ją zmiata w kilka dni, to co by było, gdyby doszło do starcia Rosji z całym potencjałem NATO i Stanów Zjednoczonych?
Nie mniej zdumieni są analitycy Sojuszu. Zaczynają dochodzić do wniosku, że w przeszłości chyba nieco ulegli rosyjskiej propagandzie i zdecydowanie przeceniali realne możliwości rosyjskiej obrony powietrznej sądząc, iż w razie wojny z Zachodem może ona skutecznie odpierać ataki co najmniej tygodniami, jak nie miesiącami.
“Na przykładzie nalotów izraelskich na Iran widać bardzo wyraźnie, że ten rodzaj obrony powietrznej kompletnie nie jest w stanie stawić czoła zachodnim technologiom lotniczym i rakietowym, a w szczególności samolotom F-35” – ocenia James Black z instytutu RAND Europe.
Teraz mit o “niezwyciężonej” rosyjskiej obronie powietrznej legł w gruzach za sprawą Ukrainy i Izraela. Czy wierzyli w niego sami Rosjanie? Pewnie, że tak, skoro dali się temu zwieść nawet zachodni eksperci.
Być może paru bardziej zagłębionych w temat rosyjskich inżynierów i oficerów zdawało sobie sprawę, jaki jest faktyczny stan rzeczy. Jednak cała reszta ludu wierzyła w piękny obrazek kreowany przez militarną propagandę Kremla, a i sam Putin miał zapewne obraz dostarczany mu w optymistycznych meldunkach przez Sztab Generalny.
Ujawnienie przed całym światem, że “król jest nagi” może też w przyszłości poważnie zaszkodzić sprzedaży rosyjskiego uzbrojenia za granicę.
“Ludzie patrzą na wyniki i zaczynają rozumieć, że rosyjskie technologie nie spełniają oczekiwań, więc wiele krajów dojdzie do wniosku, że lepiej kupować gdzie indziej, na przykład w Chinach” – ocenia były wiceszef brytyjskiego sztabu, a obecnie ekspert ds. uzbrojenia i wywiadu Justin Cramp, cytowany przez The Telegraph.
Zobacz także: Elita armii pędzona na rzeź! “Blitzkrieg pod Sumami” utknął pod stosami trupów.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!